Konkurs Milka Crispello

przez Eliza Wydrych


„Gdy za oknem jest zimno i szybko robi się ciemno częściej mam ochotę umilić sobie czas czymś słodkim. A Ty, kiedy i dlaczego sięgasz po słodką przekąskę?” Tak właśnie brzmi zadanie konkursowe. Wystarczy odpowiedzieć na to pytanie by wziąć udział w konkursie i wygrać jeden z 11 zestawów nagród, ufundowanych przez Milka Crispello.
Wybiorę aż 11 zwycięzców!

1 Miejsce – Ekspres T20 TAS2007EE – Fuchsia z zestawem kapsułek i zestawu pralinek Milka Crispello (2 x 150g)
2 Miejsce –  5 zestawów extra. Każdy zestaw składa się z gry planszowej Scrabble Travel (wersja polska), 2 płyt CD Selah Sue (Collectors Edition) i zestawu pralinek Milka Crispello (2 x 150g)
3 miejsce – 5 zestawów standard. Każdy zestaw składa się z 2 płyt CDSelah Sue (Collectors Edition) i zestawu pralinek Milka Crispello (2 x 150g).


Konkurs trwa od 28.11.2012 do 04.12.2012 do godziny 23:59. Powodzenia! 🙂

Uczestnictwo w konkursie oznacza akceptację REGULAMINU

 Wyniki
PS. Czekam na wasze adresy pod mailem [email protected]
Pamiętajcie by zawierały
a) imię i nazwisko oraz pseudonim używany na blogu
b) adres pocztowy, nr telefonu i nr. PESEL
c) rodzaj wygranej nagrody
Na wasze maile czekam do 15.12.12 po tym czasie nagrody przepadają


Nagroda główna wędruje do Magdy za piękny Story Telling <3
-Magda
Godz 10.15. Wbiegam do biura. Spóźniona na ważne spotkanie, ze złamanym obcasem, fryzurą i makijażem nieprzypominającymi idealnej kombinacji stworzonej rano.
Nie, nie wypiję 3 kawy przed 11stą…. Myślami jestem już w przytulnym mieszkaniu, pod miękkim kocykiem, przy moim ulubionym filmie, wraz z moim ukochanym zajadamy pyszne słodycze… Jednak zegarek wybija 10:30, ponad 7h pracy przede mną, brutalna rzeczywistość. Wchodzę do sali konferencyjnej, wszystkie oczy zwrócone na mnie. „Dzień dobry wszystkim, przepraszam za spóźnienie, zapowiada się ciężki dzień”. W tym momencie mój wzrok przykuwa fioletowe, błyszczące opakowanie, gwiazda pośród innych kateringowych przyjemności. Dzień już zaczyna wyglądać lepiej, niebo staje się jaśniejsze, z szerokim uśmiechem zaczynam swoją prezentację.

5 zestawów EXTRA

Ewelina http://andrzej.chrystyniak.pl/Ewelina/fashionelka.jpg

Cukiereczek Kamil
Odkryłem swój problem dzięki temu konkursowi. Dziękuję Eliza :*
Nazywam się Kamil. Chcę podzielić się z Wami moim problemem. Mam 21 lat i jestem uzalezniony. Dziękuję!
http://imageshack.us/f/836/20121204185525.jpg/

http://imageshack.us/f/593/20121204185255.jpg/
http://imageshack.us/f/853/20121204185304.jpg/
http://imageshack.us/f/853/20121204185314.jpg/
http://imageshack.us/f/202/20121204185457.jpg/* rysunek należy powiększyć aby zobacyzć go w całej okazałości, ustawiłem w kolejności :) pozdroo! idę wszamać coś sotkiego!

– Paulina
,
Elizaaaa, obejrzyj filmik i wybacz niedociagnięcia:)
Przepis na serniczki z Crispello mogę Ci podrzucić następnym razem:)
http://youtu.be/Rogp1og9Qkw

-Anna
http://s6.ifotos.pl/img/konkursfa_xexpxxr.jpg
(kliknij na lupkę. żeby powiększyć) ;)

Gdy wracam ja ze szkoły, na łóżko rzucam się
I dosyć, że głupoty, mnie wciąż trzymają się
Ja nie chcę znów w te tony,
Nauki podjąć się.
Bo matma na mnie czeka,
Fizyka, chemia też,
Bo klasa maturalna to jest naprawdę rzeź.
I arkusz z angielskiego uśmiecha wściekle się,
Bo w maju wreszcie przyjdzie ten sądny dla mnie dzień.
A ja mam dosyć tego i ćwiczyć mi się chce!
Jak Chodakowska Ewa figurę piękną mieć.
Lecz Milka Moi Drodzy ma tą właściwość, że
Kalorie te zgubione w niepamięć idą precz.
I mimo moich cierpień, boleści w mięśniach, łez
Ja biorę czekoladę i jem kawałków z sześć.
Bo chwila przyjemności mi też należy się,
Codziennie po kawałku pochłaniam Milkę więc.
A na paznokciach moich zobaczyć można, że
Ta miłość mnie wypełnia po końce palców wręcz.

EwaK,

Droga Fashionelko,

Jako ogromny łasuch, ja również nie wyobrażam sobie życia bez czekolady. Raz na jakiś czas, no dobrze, nie ma się co okłamywać, BARDZO CZĘSTO w ciągu dnia siegam po słodką przekąskę. No bo dlaczego miałabym odmawiać sobie słodkiej przyjemności? Już ja siebie dobrze znam, im bardziej wystrzegałabym się tych dobroci, tym więcej bym ich zjadła, o!
A Crispello uwielbiam – masz rację – to coś niesamowicie pysznego! Zresztą ja kocham wszystkie produkty od Milki. Pamiętam jak pokazywałaś na FB Schoko Dropsy kupione podczas wycieczki Peugeot’em. Śniły mi się po nocy!

Odnośnie zgłoszenia konkursowego. Pięknego wiersza tu nie napiszę, nie wprawię też w zachwyt niebanalnym opowiadaniem, bo najzwyczajniej nie potrafię. Fotografem też nie jestem najlepszym, ale postanowiłam się ośmielić i zobrazować swoją odpowiedź w formie albumu ze zdjęciami. Myślę, że on idealnie ilustruje sytuacje i momenty kiedy sięgam po słodką przekąskę.

Tu link: https://picasaweb.google.com/106180583666054619963/KonkursMilkaCrispelloUFashionelkiPoSOdkaPrzekaskeSiegam

Od siebie dodam jeszcze, że jestem osobą bardzo aktywną, każdego dnia mam do wykonania szereg obowiązków, staram się też wiele czasu spędzać z rodziną, przyjaciółmi. Zabiegana od świtu do nocy codziennie potrzebuję mocnego kopa, którego daje mi kawa, oraz wiele energii i odrobinę błogiej przyjemności, co znajduję m.in. w małej słodkiej przekąsce. Takie smakołyki zawsze mam pod ręką i sięgam po nie w różnych momentach i sytuacjach codziennych, gdyż są moimi umilaczami i czasu i ciężkiej pracy, a także takimi małymi motorkami energetycznymi.

To tyle.
Pozdrawiam słodko,
Ewa.

5 zestawów STANDARD

Zuzka,
Po słodki kawałek snów sięgam,kiedy tylko nadarzy się owa okazja. Uwielbiam mleczną czekoladę, pralinki Crispello i wyroby Milki. Każda chwila ze słodkością jest niezwykle przyjemna i słodka. Moje podniebienie osiąga stan największej rozkoszy, kiedy doświadczy tylko dotyku kawałka mlecznej chmurki z czekoladową polewą! Każdy element mojego ciała kocha mleczną czekoladę! Sama w sobie jest przesłodka i zawsze poprawia humor! Na zimowe wieczory zawsze gromadzę tabliczki czekolad i pralinki! To właśnie słodycze sprawiają, że podczas rozmów wieczorem, przed kominkiem z rodziną lub znajomymi, czas płynie wolniej…

Aleksandra,

Ponieważ jestem na diecie, możliwość skosztowania słodkiej przekąski to dla mnie święto :) Celebruję je raz w tygodniu, zasiadam wtedy na kanapie, włączam ulubiony serial i kosztuję kawałek po kawałku,żeby jak najdłużej móc się cieszyć ta przyjemnością. Tego właśnie potrzebuję dla dobrego samopoczucia.
Tak na marginesie na prawdę trudno jest przetrwać w takim postanowieniu, podczas gdy mąż zjada jedną czekoladę za drugą :) ale powiem jeszcze jedno…dla słodkości warto żyć :) nawet dla takich w ograniczonej ilości :P

Ania

A ja ostatnio najczęściej sięgam po słodkie przekąski w pracy. Wymyśliliśmy nawet cotygodniowe „Słodkie piątki”, aby dodatkowo podładować się w oczekwianiu na weekend. Nic tak nie poprawia nastroju w pracy jak coś słodkiego w miłym gronie towarzyszy niedoli:)

Nat

Pamiętacie scenę otwierającą Bridget Jones? Jeśli nie to jest tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=tXPLLB-9BbY
To jestem ja. Odjąć 10 lat i z 10 kilogramów. Jest 3 grudnia, jutro mam egzamin z matematyki, a ja przewalam się z kanapy na kanapę. W moim ręku nie ma papierosa, ale sięgam po słodkie – bo mogę sobie jeszcze na to pozwolić. Wyglądam mniej więcej tak: http://templecuttingedge.files.wordpress.com/2010/04/sad-woman-eating.jpg
Scenka rodzajowa: siedzę totalnie rozmemłana, odświeżam „buzioksiążkę” w oczekiwaniu, że do mnie napisze, ale tego nie robi. A ja czekam na to jak na Godota. Sama tego nie zrobię, bo nie pozwala mi na to moja duma. A może po prostu nie chcę się narzucać? Na kolanach spoczywają czekoladki albo pudełko lodów, bo tak robią bohaterki komedii romantycznych, a ja jestem (nie)rozważna i romantyczna na wskroś. Słodycze uwalniają mi trochę hormonu szczęścia. Lubię czasem zajeść trochę smutku. Nie mam skłonności do tycia, a nawet jakbym miała to „nie mam dla kogo być szczupła”, hehe. Nie mogę pozwolić sobie na depresję, bo mam ‚do ogarnięcia’ dwa kierunki. Tak jak Bridget lubię sobie pośpiewać smutne lub tandetne piosenki – na przemian, by zachować równowagę. Ciężko jest śpiewać z czekoladką w ustach i się nie zachłysnąć, ale po pewnym czasie można nabrać wprawy.
Lejąc teraz wodę, bo piszę wszystko co przychodzi mi na myśl, aby ta wypowiedź nabrała na autentyczności, więc przywołam anegdotkę jak poznałam Selah Sue. Otóż Selah kojarzy mi się z czekoladą. Bo pewnie tak jak większość ludzi w tym kraju poznałam ją dzięki reklamie firmy konkurencyjnej dla Milki. Poczułam wtedy nie tylko chęć zjedzenia tego batonika, ale także zgłębienie reszty jej piosenek. Ta piosenka: http://www.youtube.com/watch?v=SMQxagQpYww również wyzwala we mnie endorfiny i słucham jej ku pokrzepieniu mojego złamanego serduszka. Kończę już tę smętną pisaninę i wracam do nauki. Musiałam się trochę wygadać xD

Barbara

Moja mama – dobra rada
Mówi: „Córciu, taka prawda,
Jak ci smutno, serce pęknie,
Weź tabliczkę Milki w rękę,
Na problemy nie poradzi,
Lecz twój uśmiech przyprowadzi”
Czasem rzecze: ” Moja miła,
Prezent dzisiaj Ci sprawiłam.
Lila Stars’y najlepsiejsze,
Wpadną dzisiaj w twoje ręce.”
Dosyć często rozmawiamy,
Przy Alpejskim Mleczku sobie siadamy,
Dobre rady często kleci,
Moja mama dla swych dzieci.
Dla Niej wszystko mogę zrobić,
Z Milką uśmiech jej odnowić.
Proszę zatem bardzo ładnie,
Ekspres niech w jej ręce wpadnie.

 

ZOBACZ TAKŻE

444 komentarze

Monika 28 listopada, 2012 - 6:46 pm

Po coś słodkiego sięgam zazwyczaj kiedy mam po prostu na to ochotę, nie odmawiam sobie tej przyjemności, proste ! ; )

Odpowiedz
Wiola 28 listopada, 2012 - 7:57 pm

Szczególnie często sięgam po słodkości, kiedy usłyszę, że powinnam się odchudzić. Czekolada pomaga mi w szukaniu silnej motywacji do zrzucenia parę kilo:)

Odpowiedz
Maja 28 listopada, 2012 - 6:46 pm

Najczęściej sięgam po słodką przekąskę gdy się uczę… trzeba sobie jakoś umilić tę męczarnie.
Sesja wydaje się odrobinę milsza w towarzystwie czekolady!

Odpowiedz
kasiakul 28 listopada, 2012 - 6:47 pm

Ja po słodkości sięgam codziennie, nie ma dnia bez czegoś czekoladowego 🙂 a jak mam zły humor to pałaszuję słodycze w podwójnej ilości. No i zawsze muszę mieć zapas na uczelni, jak już ciężko wytrzymać i zajęcia się dłużą to kawałeczek czekoladki zawsze rozbudzi.

Odpowiedz
aguś 28 listopada, 2012 - 6:48 pm

a gdzie trzeba dawać odpowiedzi??

Odpowiedz
Fashionelka 28 listopada, 2012 - 6:50 pm

Tutaj w komentarzach. Odpowiedzi nie muszą być pisemne, możecie zrobić np jakieś zdjęcie, nagrać filmik i wrzucić tutaj link. Nie znaczy to jednak, ze np zdjęcia i video będzie wyżej oceniane :))

Odpowiedz
Melissa 28 listopada, 2012 - 6:48 pm

Najczęściej umilam sobie dzień słodkościami w pracy. Dzięki nim mam wenę twórczą- SERIO!

Odpowiedz
Justyna 28 listopada, 2012 - 6:48 pm

Gdy za oknem jest zimno i szybko robi się ciemno częściej mam ochotę umilić sobie czas czymś słodkim. A Ty, kiedy i dlaczego sięgasz po słodką przekąskę?

Po słodką przekąskę sięgam kiedy biorę album na kolana i wspominam najcudowniejsze chwile z ukochanym, lubię też „karmić ludzi” słodkościami tak że zawsze mam pod ręką coś słodkiego dla siebie i dla kogoś 🙂

Odpowiedz
Justyna 28 listopada, 2012 - 6:49 pm

Czekolada – gdy z chłopakiem za nic się nie dogada, gdy z pracy cię zwolnili – batonik ciężkie chwile umili, a gdy energii brakuje, ciasteczko poratuje. 🙂

Odpowiedz
Patrycja 28 listopada, 2012 - 6:49 pm

Słodka przekąska jest nieodłącznym elementem przy pysznej porannej kawie. Dzień dobrze rozpoczęty to podstawa. Warto umilać sobie każdy dzień i żadne odchudzanie nie stanie tu na drodze 🙂 Pozdrawiam

Odpowiedz
Ania 28 listopada, 2012 - 6:49 pm

Po coś słodkiego sięgam najczęściej wieczorami bo wtedy nachodzi mnie ochota,zdarza sie to dość często bo już nie umiem żyć bez słodyczy,uzależniłam się od czekolady i dobrze mi z tym 🙂

Odpowiedz
Justyna 28 listopada, 2012 - 6:50 pm

najczęściej sięgam po coś słodkiego żeby odepchnąć od siebie jesienno-zimową depresję 🙂 profilaktycznie stosuję ten zabieg codziennie wieczorem

Odpowiedz
Asia 28 listopada, 2012 - 6:50 pm

Ja po słotkości sięgam jak mnie najdzie ochota, a najlepjej smakuje ona w miłym towarzystwie przy odpowiedniej atmosferze. Podczas chłodnego wieczoru z bliskim w ciepłym pełnym miłości domu, aby sobie osłodzić i jeszcze bardziej umilić chwile z bliskimi.

Odpowiedz
darenka 28 listopada, 2012 - 6:51 pm

Sięgam po słodką przekąskę, gdy po całym dniu pracy wskakuję do ciepłego łóżka, rozkoszuję się spokojem i ciszą – nic nie muszę, nic więcej nie potrzebuję… poza czymś słodkim u boku 😉

Odpowiedz
Karolina 28 listopada, 2012 - 6:51 pm

Na uczelni mając 6 ćwiczeń pod rząd w poniedziałek, tylko czekoladki utrzymują mnie w równowadze.

Odpowiedz
Justyna 28 listopada, 2012 - 6:51 pm

Na coś słodkiego jest zawsze pora, jest to codzienna przyjemność, rozkosz dla podniebienia, szczególnie w jesienno-zimowe wieczory 🙂 Jako osoba uzależniona od wszelkich słodkości a najbardziej od Milki, na takie przyjemności znajduję się zawsze czas 🙂

Odpowiedz
Zuza 28 listopada, 2012 - 6:51 pm

Po słodkości sięgam wtedy, kiedy mam na to ochotę lub wtedy kiedy nie wiem na co mam ochotę:D prawie zawsze okazuję się wtedy, że dobrze zrobiłam wcinając rozpływające się w ustach słodkości ♥ podjadam kiedy się da i gdziekolwiek mam je przy sobie!

Odpowiedz
Dominika 28 listopada, 2012 - 6:51 pm

Praktycznie codziennie, gdy wracam ze szkoły i siedzę w cichym pokoju z zeszytami pod nosem bądź oglądając seriale w Internecie mam ochotę jeść coś słodkiego, cokolwiek. Mój chłopak łapie się za głowę i sam co jakiś czas przyniesie mi małą słodkość. Póki co nie wyobrażam sobie życia bez czekolady, bez takich niezdrowych i tuczących przekąsek z mnóstwem cukru. I jakoś nie palę się do tego aby wychodzić z tego nałogu 🙂 Na pewno dużo osób mnie rozumie i jest ze mną!

Odpowiedz
Kasia 28 listopada, 2012 - 6:51 pm

Po słodką przekąskę sięgam, gdy spędzam czas ze swoim mężczyzną, by chwile spędzone razem były jeszcze słodsze 🙂

Odpowiedz
Natalia 28 listopada, 2012 - 6:51 pm

Na słodkie ma ochotę ZAWSZE! A najczęściej, gdy rano wstaje i jest jeszcze ciemno, gdy mam doła, gdy czytam książkę, albo gdy coś nie poszło po mojej myśli, po ciężkim egzaminie, albo po udanym seksie. Zawsze znajdzie się na to „okazja” !

Odpowiedz
Sylwia 28 listopada, 2012 - 6:52 pm

Słodycze to jedna z największych przyjemności, którą mogę mieć na wyciągnięcie ręki. Sięgam po nie prawie codziennie, kiedy piję kawę, bo bez kawy i czekolady żyć nie potrafię 🙂

PS. A słodycze Milka są najlepsze na świecie! <3

Odpowiedz
Fasolka 28 listopada, 2012 - 6:52 pm

Ja po słodką przekąskę szczególnie sięgam raz w miesiącu 🙂 W ten jeden jedyny dzień, kiedy nawet mój Facet może zostać ugryziony przy próbie dotknięcia 😀 Wtedy tylko dobra czekolada jest mi w stanie wynagrodzić zło świata, który tak drastycznie karze niewinne kobiety 🙂

Odpowiedz
Beata 28 listopada, 2012 - 6:54 pm

Ja sięgam po coś słodkiego najczęściej w te dni, w które biegam 🙂 A że biegam co drugi dzień, to ze słodyczami wychodzi to podobnie. Dlaczego? Bo wtedy mogę! 🙂 Na bieganiu mam zaoszczędzone 450 kcal, więc dla równowagi coś czekoladowego nie zaszkodzi 😉

Odpowiedz
Edyta 28 listopada, 2012 - 6:55 pm

Po słodką przekąskę sięgam codziennie, z prostej przyczyny jestem uzależniona od słodyczy 😉
Ps. Chrispello uwielbiam najbardziej z kremem czekoladowym .

Odpowiedz
Aleksandra 28 listopada, 2012 - 6:55 pm

Ponieważ jestem na diecie, możliwość skosztowania słodkiej przekąski to dla mnie święto 🙂 Celebruję je raz w tygodniu, zasiadam wtedy na kanapie, włączam ulubiony serial i kosztuję kawałek po kawałku,żeby jak najdłużej móc się cieszyć ta przyjemnością. Tego właśnie potrzebuję dla dobrego samopoczucia.
Tak na marginesie na prawdę trudno jest przetrwać w takim postanowieniu, podczas gdy mąż zjada jedną czekoladę za drugą 🙂 ale powiem jeszcze jedno…dla słodkości warto żyć 🙂 nawet dla takich w ograniczonej ilości 😛

Odpowiedz
Magdalena 28 listopada, 2012 - 6:55 pm

Kiedy jest mi źle, kiedy jest mi dobrze, kiedy coś zepsuję, kiedy coś naprawię, kiedy czuję smutek, kiedy przepełnia mnie radość, kiedy jestem sama, kiedy jestem wśród przyjaciół, kiedy jest lato, kiedy jest zima, kiedy na dworze budzi się wiosna, kiedy liście zaczynają spadać z drzew… każda chwila, każdy moment warty zapamiętania i te których pamiętać nie chce… Bo „coś pysznego” zawsze pozwala mi poprawić lub zatrzymać na dłużej dany nastrój.

Odpowiedz
MES 28 listopada, 2012 - 6:56 pm

i’m chocoladdicted 😀
chrzanić kalorie! czekolada rządzi! jest towarzyszką mojego życia – jest przy mnie gdy jestem szczęśliwa, smutna, znudzona, z ukochanym, z przyjaciółmi czy z psem!
omomom.

Odpowiedz
Magda 28 listopada, 2012 - 6:56 pm

Po coś słodkiego sięgam zawsze w trakcie nauki. Zbliżająca się sesja skutkuje, powolnym zapełnianiem się moich słodkich zbiorów. Wciąż nie ma w nich jeszcze Milki Crispello (której nigdy nie miałam okazji spróbować), a słodko szeleszczące papierki, tylko umialałyby czas spędzany nad książkami. Idealną kombinację stworzyłaby tutaj latte z Ekspresu Tassimo, gdyż kawa jest nieodłącznym elementem nauki. A, że szkoda by mi było go ukrywać gdzieś w kuchni, to zająłby on honorowe miejsce w pokoju na szafce, by pyszna kawa i pralinki były zawsze przy mnie!

Odpowiedz
Irm 28 listopada, 2012 - 6:56 pm

Studia, praca, dodatkowe zajęcia, dom.. Każdy dzień mam zapełniony niemalże co do minuty. Staram się jednak sprostać codziennym wyzwaniom z uśmiechem i spokojem. Dlatego kiedy potrzebuję na moment odpocząć, zrelaksować się, wyciszyć, siadam w wygodnym fotelu z kubkiem kawy i czymś słodkim, ładuję baterie i w mig jestem pełna optymizmu i chęci do działania. Najczęściej sama piekę ciasta i ciasteczka, aby umilić dnie moim bliskim, pozatym unoszący się w domu zapach wypieków działa na mnie odprężająco, ale kupionymi ciasteczkami również nie gardzę 🙂

Odpowiedz
Mariola 28 listopada, 2012 - 6:57 pm

Kiedy jest mi źle, a za oknem zimno i szaro i nawet nie chce mi się wystawić nosa spod ciepłego koca. Wtedy magiczna moc mojej ukochanej czekolady sprawia, że świat nabiera kolorów, a ja mam ochotę przenosić góry i podbijać świat. I tą magia można zarazić innych sprawdźcie , naprawdę działa…

Odpowiedz
Daria 28 listopada, 2012 - 6:57 pm

Słodycze są dla mnie są jak nałóg. Nie potrafię odmówić sobie tej przyjemności. Uwielbiam umilać sobie dzień czekoladą,cukierkami,ciastkami,zajadając się nimi wszystko staje się mniej problematyczne.W szare dni to najlepszy sposób na poprawę humoru i samopoczucia ! 😉

Odpowiedz
Ania 28 listopada, 2012 - 6:58 pm

Słodka przekąska jest dla mnie nagrodą po ciężkim wysiłku na siłowni. Zawsze musi być to coś czekoladowego, aby jeszcze bardziej podniósł mi się poziom endorfin. Kiedy ćwiczę nie mam później wyrzutów sumienia, że znowu zjadłam całą paczkę Milki Crispello 🙂 mniam

Odpowiedz
Daria 28 listopada, 2012 - 6:59 pm

Słodycze są dla mnie jak nałóg. Nie potrafię odmówić sobie tej przyjemności. Uwielbiam umilać sobie dzień czekoladą,cukierkami,ciastkami,zajadając się nimi wszystko staje się mniej problematyczne.W szare dni to najlepszy sposób na poprawę humoru i samopoczucia !

Odpowiedz
Kasia 28 listopada, 2012 - 6:59 pm

Po coś słodkiego sięgam w różnych momentach, czasem kiedy jestem zła, bo coś mi się nie udało, słodycz jest wtedy małym pocieszeniem. Ale po słodką przekąskę sięgam także, gdy chcę siebie samą nagrodzić za jakiś wysiłek albo sukces 🙂 A czasem po prostu, żeby sprawdzić sobie przyjemność od tak, po prostu.

Odpowiedz
Zbyś słodki 28 listopada, 2012 - 7:00 pm

Gdy mi smutno,
Gdy mi źle,
sięgam po Milkę
Opycham się!
To tylko dzieki jej pomocy,
Tęsknota za Ukochaną nie nabiera mocy!
Poeta ze mnie może nie najlepszy,
ale w zjadaniu słodkości jestem przenajlepszy!

Odpowiedz
Piotr 28 listopada, 2012 - 7:00 pm

W tańcu. Bo w tańcu nie tylko tańczyć można ale i, przede wszystkim, poznawać kogoś ukochanego, sercu mi miłego. Zawsze więc – kiedy jest to sytuacja romantyczna – tańczę i zajadam się od taktu do taktu czymś słodkim. Najlepiej, jeśli na końcu są to jej słodkie usta.
Malinowej dziewczyny. Albo kiedy wspominam gdy tańczy moje serce. Tańczy moja dusza. Jej włosy dotykają moich ramion. Z góry spada na nas niebieskie konfetti albo jakiś księżycowy pył, który mógłbym rozsypać jednym gestem prosto w gęste fale moich wspomnień.
Jesteśmy na dachu z widokiem na rzekę, trasę średnicową i most. Świeczki, lampiony, biała markiza, biała moskitiera nad kremowym materacem, który leży zaraz przy naszych stopach. Powietrze jest gęste, czuć w nim jaśmin, bez, kolendrę z tego tarasu i jej trochę aldehydowe perfumy. Dość głośno gra walc na całą orkiestrę i akordeon, ale my stoimy prawie w miejscu, mocno objęci i bez butów. Czuję, jak cały świat umiera we mnie, jak bardzo boję się, że ta chwila musi się skończyć. Tak, jak kończy się najlepszy film.
Przed nami cała wspólna, jasna, pierwsza noc. Rozkosz słodka i najprawdziwsza.

Odpowiedz
Kasia 28 listopada, 2012 - 7:01 pm

Po coś słodkiego sięgam przeważnie wtedy, kiedy mam dzień pt. „dobijcie mnie!” Kiedy kompletnie nic się nie układa, kiedy zamiast cukru do kawy wsypuję sól, kiedy twój pies je na śniadanie nowo kupioną bluzkę i kiedy spóźniam się na ostatni autobus do domu, a za dworze szaro i buro. W takich chwilach odrobina kalorii potrafi zdziałać cuda! 🙂

Odpowiedz
Anna 28 listopada, 2012 - 7:02 pm

Po coś słodkiego sięgam zawsze gdy mam kiepski humor. Słodkości zawsze pozytywnie na mnie wpływają i pozwalają przetrwać te trudne chwile.

Odpowiedz
Ewa 28 listopada, 2012 - 7:03 pm

„Gdy za oknem jest zimno i szybko robi się ciemno częściej mam ochotę umilić sobie czas czymś słodkim. A Ty, kiedy i dlaczego sięgasz po słodką przekąskę?”

Po słodką przekąskę siegam zazwyczaj wtedy kiedy oglądam jakis film. Lubie jeść cos słodkiego i leżeć przed tv. Robie tak często własnie w takie wieczory jak teraz, zimne i długie .
Pozdrawiam.Ewa.

Odpowiedz
Kasia 28 listopada, 2012 - 7:03 pm

Po słodką przekąskę sięgam głównie rano do kawy. Uwielbiam połączenie gorzkiej kawy ze słodyczą czekolady. Daje mi to energię oraz wprawia w cudowny nastrój już od rana.

Odpowiedz
Ninja 28 listopada, 2012 - 7:05 pm

Po coś słodkiego sięgam zawsze po szkole, kiedy chcę odpocząć od tych wszystkich obowiązków i problemów 🙂 Czekolada również świetnie poprawia humor i nigdy nie zawodzi 😀

Odpowiedz
Aldona 28 listopada, 2012 - 7:05 pm

Po coś słodkiego sięgam gdy mam doła. Coś mi nie wyjdzie w życiu jest mi po prostu smutno. Nic tak nie poprawia humoru jak czekolada i gorące kako dobry film i wieczór spędzony w łóżku.

Odpowiedz
Szymon 28 listopada, 2012 - 7:05 pm

Sięgam po słodycze – szczególnie czekoladowe – kiedy moja kobieta ma okres. Daję jej troche czekolady i od razu humor jej sie poprawia… i wogóle łatwiej się dogadać 😉 Czekolada czyni cuda!

Odpowiedz
Barbara 28 listopada, 2012 - 7:06 pm

Moja mama – dobra rada
Mówi: „Córciu, taka prawda,
Jak ci smutno, serce pęknie,
Weź tabliczkę Milki w rękę,
Na problemy nie poradzi,
Lecz twój uśmiech przyprowadzi”
Czasem rzecze: ” Moja miła,
Prezent dzisiaj Ci sprawiłam.
Lila Stars’y najlepsiejsze,
Wpadną dzisiaj w twoje ręce.”
Dosyć często rozmawiamy,
Przy Alpejskim Mleczku sobie siadamy,
Dobre rady często kleci,
Moja mama dla swych dzieci.
Dla Niej wszystko mogę zrobić,
Z Milką uśmiech jej odnowić.
Proszę zatem bardzo ładnie,
Ekspres niech w jej ręce wpadnie.

Odpowiedz
Monii 28 listopada, 2012 - 7:06 pm

Najczęściej podczas nauki, bo taka mała przyjemność mobilizuje do pracy i poprawia nastrój : )

kawa + słodkości = idealne połączenie

Odpowiedz
sylwia 28 listopada, 2012 - 7:07 pm

Chwilę kiedy mam ochotę na coś słodkiego przychodzi często. Szczególnie gdy leże w domu chora a jutro mam sprawdzian z historii i biologii. A zaraz po szkole ważne spotkanie.

Odpowiedz
Agnieszka 28 listopada, 2012 - 7:08 pm

Każdy powód jest dobry, więc sięgam po coś słodkiego gdy mi smutno i potrzebuję duużej porcji endorfin na poprawę humoru, gdy jestem z przyjaciółmi i świetnie się bawimy albo gdy siedzę sama z nosem w książce. Ale najlepiej smakuje jako nagroda dla samej siebie, kiedy wiem że ciężko pracowałam i osiągnęłam sukces. Słodka satysfakcja ♥

Odpowiedz
Zuzzaa 28 listopada, 2012 - 7:08 pm

Po coś słodkiego sięgam zawsze, gdy jestem w szkole – coby osłodzić sobie ten straszny obowiązek, kiedy się uczę i wtedy, kiedy mi się nudzi. No bo co robić jak Ci się nudzi ? Jeeeść ! 😀

Odpowiedz
Marta 28 listopada, 2012 - 7:09 pm

a ja … Ochota na umilenie sobie chwili przychodzi wtedy kiedy moje dzieciątko już smacznie śpi, kiedy wiem ze nie wyrwie mi „czekoladki” z reki lub nie zaniesie sie płaczem”mamo a ja ” hehe wtedy z checia oddaje sie chwili rozplywajacej sie slodyczy ..mmm:)

Odpowiedz
Magdalena 28 listopada, 2012 - 7:09 pm

Najczęściej sięgam po słodkie gdy moje hormony buzują, wtedy światJest strasznie zły i gorzki. Czując czekoladową rozkosz w mych ustach od razu świat robi się słodszy i mi się humor poprawia;)

Odpowiedz
Mary 28 listopada, 2012 - 7:09 pm

Po coś słodkiego sięgam zawsze gdy chcę siebie nagrodzić za coś co dobrze zrobiłam. Albo pocieszyć jak coś mi się nie udało. W zasadzie to każda okazja jest dobra! 🙂

Odpowiedz
Aga 28 listopada, 2012 - 7:10 pm

Po słodkości sięgam zawsze wtedy gdy spędzam czas z ulubionymi i najbliższymi osobami, dla nich zawsze trzymam coś pysznego w głębi kuchennej szafki i z radością patrzę jak im się buźki cieszą kiedy pałaszują:) (dodatkową zaletą dzielenia się jest to że nie zjadam wszystkiego sama i nie idzie mi w boczki:D)

Odpowiedz
Angelika 28 listopada, 2012 - 7:11 pm

Słodka przekąska? Cóż za pytanie,
To moje małe drugie śniadanie.
Jem kiedy chcę, nie zawsze to spalam,
Kalorii nie liczę, ale troszkę zjadam.
Gdy zła pogoda, złe samopoczucie,
Dużo nauki czy też wielkie kucie,
Wtedy też sięgam po tę słodką drobnostkę,
Czekolady kostkę
Lub ciasteczko niewielkie,
co moc ma niemałą,
a energię całą
daje mi w mig
i ruszam przez życie w śmig!

Odpowiedz
Aleksandra 28 listopada, 2012 - 7:12 pm

MILKA CRISPELLO- tak pięknie to brzmi.
Z cudownymi chwilami kojarzy się mi.
Słodycze uwielbiam każdego rodzaju,
a MILKĘ jeść mogę nawet w tramwaju.
Dla niej czas znajdę wszędzie i zawsze,
bo ona się sprawdzi w każdej aurze.
Gdy radość we mnie duża,
jem MILKĘ rozkosznie, aż oko się przymruża.
Gdy tęskno mi i smutno,
jem MILKĘ by przywitać lepsze jutro.
Bez niej to już nie to samo, bo słodkiego zawsze mało!
Czy słońce czy deszcz – MILKA zawsze ze mną jest!

Odpowiedz
Marta 28 listopada, 2012 - 7:12 pm

Słodkości mam zawsze przy sobie, ale w chwilach wyjątkowych sięgam po słodką przekąskię której smak zostanie mi w pamięci razem ze wspomieniami cudownych chwil…Po latach sięgając po ten smakołyk smak z przeszłości przeniesie mnie do tych najpiękniejszych chwil z mojego życia…

Odpowiedz
Agu 28 listopada, 2012 - 7:13 pm

Zdrowe odżywianie zdrowym odżywianiem , ale .. czy jest coś piękniejszego niż orzechowy batonik po miesiącu nie jedzenia słodyczy ? Nie ma! Tego uczucia nie da się opisać .. Wszystkie problemy znikają . Jestem tylko ja i ten batonik . Rozkoszuje się każdym kęsem , bo wiem , że na to zasłużyłam . Codzienne treningi tylko po to aby w piątek , usiąść i zjeść jakiegoś afrodyzjaka! Rozpływająca się w ustach pyszna czekolada , nie mówiąc już o orzechach <3! Wystarczy mi 10 min aby osiągnąć stan błogości i stracić kontakt z otaczającą rzeczywistością 😀

Odpowiedz
Nikola 28 listopada, 2012 - 7:13 pm

Po słodkości sięgam ZAWSZE! Nie ma reguły- kiedy jestem smutna- wiadomo, najlepszy lek na chandrę, kiedy jestem szczęśliwa- jako dodatkową nagrodę, z przyjaciółmi, sama, zimą i latem. Słodycze to nieodzowny element mojego życia. 🙂

Odpowiedz
T.S.Z. 28 listopada, 2012 - 7:13 pm

Wiecie kiedy najczęściej sięgam po słodycze? Robię to wtedy gdy obiecam sobie, że przejdę na dietę 🙂 wtedy nie mogę przestać myśleć o różnych słodkościach ale jak to się mówi „zakazany owoc (tj: smakołyk) smakuje najlepiej” 🙂

Odpowiedz
Marlena 28 listopada, 2012 - 7:13 pm

Czekoladoholiczką jestem,
więc coś słodkiego chwytam co chwileczkę.
Śnieg, deszcz czy słoneczny dzień
jam z czekoladą nie rozstaję się.
PMS czy nudny dzień
chowa się dzięki czekoladzie w cień.
Czekoladoholiczka jestem chuda,
bo to odchudza, i to nie obłuda.

Odpowiedz
Basia 28 listopada, 2012 - 7:14 pm

Gdy jest mi smutno, słodkości podnoszą mnie na duchu :))

Odpowiedz
Ewa 28 listopada, 2012 - 7:14 pm

Po cos słodkiego sięgam czesto, bo kocham jeść słodycze 🙂 Ze wszystkich przekasek to właśnie nimi delektuje sie najbardziej . Nawet gdy jestem na diecie to nie potrafie sobie odmówić nawet jednego małego cukiereczka .

Odpowiedz
kasia 28 listopada, 2012 - 7:15 pm

Codziennie sięgam po coś słodkiego, bo to moja nagroda za udany dzień lub pocieszenie za zły. Z okazji tej chodzę też na siłownię i codziennie siebie nagradzam czekoladą za chęci 🙂

Odpowiedz
Magda 28 listopada, 2012 - 7:15 pm

Godz 10.15. Wbiegam biura. Spóźniona na ważne spotkanie, ze złamanym obcasem, fryzurą i makijażem nieprzypominającymi idealnej kombinacji stworzonej rano.
Nie, nie wypiję 3 kawy przed 11stą…. Myślami jestem już w przytulnym mieszkaniu, pod miękkim kocykiem, przy moim ulubionym filmie, wraz z moim ukochanym zajadamy pyszne słodycze… Jednak zegarek wybija 10:30, ponad 7h pracy przede mną, brutalna rzeczywistość. Wchodzę do sali konferencyjnej, wszystkie oczy zwrócone na mnie. „Dzień dobry wszystkim, przepraszam za spóźnienie, zapowiada się ciężki dzień”. W tym momencie mój wzrok przykuwa fioletowe, błyszczące opakowanie, gwiazda pośród innych kateringowych przyjemności. Dzień już zaczyna wyglądać lepiej, niebo staje się jaśniejsze…

Odpowiedz
Anna 28 listopada, 2012 - 7:16 pm

Okazji i powodów, by sięgnąć po coś słodkiego mam na prawdę wiele. Przede wszystkim nie wyobrażam sobie bez słodkości w pobliżu oglądania ulubionych seriali czy filmów oraz nauki do egzaminów, a ostatnio coraz częściej podczas budzenia się w nocy moja ręka sięga w stronę nocnej szafki, gdzie zawsze można znaleźć coś pysznego ! 🙂

Odpowiedz
Robert 28 listopada, 2012 - 7:16 pm

Po słodkości najczęściej sięgam ucząc się do matury 🙂 Poniższa fotografia najlepiej to pokazuje.
http://www.iv.pl/images/36686746968877445571.jpg

Odpowiedz
Karolcia 28 listopada, 2012 - 7:16 pm

Słodka przekąska jest ulubionym elementem każdego mojego dnia. Niezależnie czy świeci słońce, czy pada deszcz zawsze znajdę chwilę na ulubione słodkości. Sprawiają one, że zaczynam się uśmiechać do ludzi, że staję się pełna energii, którą najczęściej dzielę się z osobami ze mną przebywającymi. Słodkości są czymś, bez czego nie potrafiłabym udźwignąć ciężaru rzeczywistości. Słodkości są odpowiednie na każdą okazję, czy to spotkanie z przyjaciółmi, czy samotne popołudnie z ukochanym serialem. Myślę, że każda kobieta wie, co znaczy dla Nas słodka przekąska! 🙂

Odpowiedz
Alex 28 listopada, 2012 - 7:17 pm

Po przekąskę sięgam, kiedy chęć mnie najdzie lub gdy mnie coś dobija wtedy Milka mi chwile życia umila 🙂

Odpowiedz
Magda 28 listopada, 2012 - 7:17 pm

Godz 10.15. Wbiegam do biura. Spóźniona na ważne spotkanie, ze złamanym obcasem, fryzurą i makijażem nieprzypominającymi idealnej kombinacji stworzonej rano.
Nie, nie wypiję 3 kawy przed 11stą…. Myślami jestem już w przytulnym mieszkaniu, pod miękkim kocykiem, przy moim ulubionym filmie, wraz z moim ukochanym zajadamy pyszne słodycze… Jednak zegarek wybija 10:30, ponad 7h pracy przede mną, brutalna rzeczywistość. Wchodzę do sali konferencyjnej, wszystkie oczy zwrócone na mnie. „Dzień dobry wszystkim, przepraszam za spóźnienie, zapowiada się ciężki dzień”. W tym momencie mój wzrok przykuwa fioletowe, błyszczące opakowanie, gwiazda pośród innych kateringowych przyjemności. Dzień już zaczyna wyglądać lepiej, niebo staje się jaśniejsze, z szerokim uśmiechem zaczynam swoją prezentację.

Odpowiedz
Adrianna 28 listopada, 2012 - 7:17 pm

Najchętniej sięgam po słodką przekąskę kiedy jestem zmęczona i odczuwam senność, a do końca mojego ulubionego serialu zostało taaaaaaaak duuuuużo czasu. Uwielbiam jeść słodkości kiedy dopada mnie tak zwana chandra, od razu po nich wzrasta mi poziom serotoniny i endorfin i czuję się o niebo lepiej. Umilam sobie również czas słodyczami np. podczas zajęć, wtedy to dzielę się z moimi przyjaciółmi i ewidentnie czas mija szybciej. 🙂

Odpowiedz
Monika 28 listopada, 2012 - 7:19 pm

Po słodką przekąskę sięgam by osłodzić sobie życie.Zazwyczaj kiedy coś mi nie wyjdzie w ten sposób słodycze sprawiają,że czuję się dobrze.Jedząc je czuję wielką przyjemność i radość.Czasem mam tak,że mnie „ssie”i muszę sięgnąć po coś słodkiego tak po prostu.Słodycze są jak przyjaciółka,pocieszają gdy jest Ci smutno.Mają słodki kuszący smak i zapach któremu nie możesz się oprzeć.Kojarzą mi się z beztroską i czułością z moim dzieciństwem.Nigdy z nich nie zrezygnuję.

Odpowiedz
Alice 28 listopada, 2012 - 7:21 pm

Kiedy za oknem jest szaro i deszcz bębni o parapet uwielbiam zawinąć się w ciepły kocyk z parującą herbatą pod ręką i dać się porwać jakiejś niesamowitej książkowej przygodzie. I nie ma, absolutnie nie ma wtedy na świecie nic lepszego niż coś słodkiego do podjadania! Chwila idealna 🙂

Odpowiedz
Marta 28 listopada, 2012 - 7:21 pm

czekolada im słodsza tym lepsza a sięgam po nią by… nabrać dystansu do chwilami gorzkiego życia

Odpowiedz
Dorota 28 listopada, 2012 - 7:21 pm

Po słodkości sięgam nieraz.
Czekoladę jem i teraz.
Przy nauce, komputerze,
w domu, pracy czy w plenerze,
zimą, latem, czy jesienią
lub gdy drzewa się zielenią,
nie zważając na godziny,
aktywuję endorfiny.
Czekoladki i batony
– i już głód zaspokojony.
Na buzi zjawia się uśmiech,
znika stres, nerwy i pośpiech.
– to są właśnie te sygnały,
że to relaks doskonały.

Odpowiedz
LilLy Lalula 28 listopada, 2012 - 7:21 pm

po słodkie sięgam najczęściej wieczorem gdy już po całym dniu mogę mieć moment dla siebie. Lubię jeść coś słodkiego rozpracowując to na poszczególne części (np. ciasto), próbując każdej osobno i w połączeniu-całości. Lubię też się przyglądać fakturze kremu, cukierka (np. na krówkach bo lubię tylko kruche w środku po przegryzieniu są takie jakby zwoje wewnątrz drzewa :))) żelków, czekoladek z kolorową posypką -KOZAK! 😀

Odpowiedz
Weronika 28 listopada, 2012 - 7:22 pm

Zawsze gdy mi smutno sięgam po coś słodkiego, cały pierwszy rok studiów było mi smutno.. i wakacyjne opalanie w bikini szlag trafił!

Odpowiedz
Emilia 28 listopada, 2012 - 7:22 pm

po coś słodkiego sięgam gdy mam już dość wyrzucania brudnych pampersów ot taka mała przyjemność do Martini 😀

Odpowiedz
Gosia 28 listopada, 2012 - 7:22 pm

Jejku ja jestem uzależniona od słodyczy! Sięgam po coś słodkiego codziennie i to nie raz;)Ja po prostu uwielbiam słodycze:D a co kawki to obowiązkowo musi być jakieś ciasteczko.

Odpowiedz
Patka 28 listopada, 2012 - 7:24 pm

Po słodką przekąskę sięgam kiedy jest mi smutne gdy jest mi źle gdy czekoladkę wezmę do ust rozweselam się 🙂
Pozdrowienia…:P

Odpowiedz
Magda 28 listopada, 2012 - 7:24 pm

Po słodką przekąskę najczęściej sięgam gdy za oknem jest już szaro i ponuro (teraz pada deszcz:)), a ja siedzę za swoim biurkiem w pracy (do 21) i w akcie despercji sięgam po kolejną kaloryczną kostkę czekolady bądź pysznego słodkiego cukiereczka w celu podniesienia poziomu endorfin aby nie straszyć smutną miną przerażonych pacjentów przychodzących na wyrywanie bądź borowanie swoich ząbków (które bądź co bądź psują się między innymi od takich przekąsek) 🙂

Odpowiedz
Karina 28 listopada, 2012 - 7:24 pm

Po coś słodkiego sięgam zawsze gdy jest mi smutno wtedy ilość słodyczy jakie jest zawarte w tej małej przyjemności daje dużo radości 🙂

Odpowiedz
Justyna 28 listopada, 2012 - 7:25 pm

Słodka przekąska na małe smuteczki, po ciężkim dniu w pracy, na specjalne okazje, żeby zachować uśmiech na codzień… W zasadzie, to każdy powód jest dobry, żeby sięgnąć po Milkę.

Odpowiedz
Paula 28 listopada, 2012 - 7:27 pm

Po coś słodkiego sięgam, gdy jest mi najbardziej źle, kiedy posłodzę sobie zycie zaczynam uśmiechać się!

Odpowiedz
Józefina 28 listopada, 2012 - 7:28 pm

Po coś słodkiego sięgam najczęściej podczas spędzania wspólnych wieczorów z moja kochaną przyjaciółką 🙂 Jemy sobie słodkości, najczęściej podczas oglądania filmu, ale też przy wspólnych pogaduchach. Zajmuje nam to 80% wieczoru, resztę czasu spędzamy na wyliczaniu w ile to już nie przytyłyśmy i że powinnyśmy zacząć się odchudzać (czasem nawet są łzy ;D). Wszystkie te żale zagryzamy sobie oczywiście czekoladą i tak koło się zamyka 😛

Odpowiedz
Magda 28 listopada, 2012 - 7:29 pm

Po coś słodkiego sięgam w każdy sobotni poranek, kiedy siadam z kubkiem ulubionej kawy i nadrabiam całotygodniowe zaległości na moich ulubionych blogach 🙂

Odpowiedz
Marta 28 listopada, 2012 - 7:29 pm

Ja najczęściej sięgam po słodkie przekąski … zawsze, w każdej chwili 😀
A jutro sięgnę po dużą słodką przekąskę z okazji urodzin.

Odpowiedz
Wiola 28 listopada, 2012 - 7:29 pm

Gdy jest mi smutno i źle na serduszku:(

Odpowiedz
Alicja 28 listopada, 2012 - 7:30 pm

Słodka przekąska pozwala mi zapomnieć o wszystkim co się dzieje wokół mnie, jest to chwila relaksu i odprężenia dla ciała i umysłu 🙂

Odpowiedz
Wiola 28 listopada, 2012 - 7:30 pm

Gdy jest mi smutno i źle
🙁

Odpowiedz
Sara 28 listopada, 2012 - 7:30 pm

Najczęściej sięgam po coś słodkiego w momentach mojej słabości. Powiedzmy sobie szczerze, słodycze to cudowna pokusa, która daje nam obietnicę błogiego zaspokojenia emocjonalnego, która pomaga nam zapomnieć o tych wszystkich „połamanych paznokciach”, niepowodzeniach dnia obecnego. Jednak czy ja w to wierze? NO JASNE!!! Czekolada to mój najlepszy przyjaciel w takich momentach, i wtedy robię sobie moje cudowne kakao z bitą śmietaną, zabieram mojego „przyjaciela” i rozkładając się wygodnie w fotelu przy grzejniku, słucham ulubionej muzyki, bądź czytam książkę, zwykle romans, bo my kobiety uwielbiamy takie historie 🙂

Odpowiedz
tattwa 28 listopada, 2012 - 7:32 pm

Nie jem słodyczy. Naprawdę. Nie przepadam za słodkim smakiem i prędzej sięgnę po coś ostrego lub słonego. Jest tylko kilka konkretnych rzeczy, na widok których czuję pokusę – jak czekoladki Lindta, żelki Haribo, czekoladki Merci, Milky Way i praktycznie cała oferta Milki. Są takie dni, kiedy wstaję i po prostu wiem, że MUSZĘ zjeść coś słodkiego, bo inaczej świat spłonie 😀 Nigdy sobie nie odmawiam, bo nie zdarza mi się to zbyt często, a odmawianie sobie małych przyjemności kończy się zwykle frustracją i narastającym apetytem.
Nie nagradzam się ani nie pocieszam słodyczami, nie potrzebuję ich do poprawy nastroju. Nie muszę szukać sobie powodu żeby zjeść coś, co lubię. Po prostu – jestem hedonistką i zaspokajam bez zastanowienia swoje potrzeby, zwłaszcza te, które nikogo nie krzywdzą. A tabliczką mlecznej Milki z orzechami i rodzynkami trudno przecież kogoś skrzywdzić.
Kiedy…latem, leżąc na trawie nad wodą, jedząc śmietankowe lody. Zimą, zanurzając łyżeczkę do herbaty w słoiku Nutelli albo miodu. Jesienią, przegryzając owsiane ciasteczka podczas podróży pociągiem, z nosem utkwionym w książce. Wiosną, pakując batony z musli i suszone morele jako przekąskę po treningu.
Nie „dlaczego”, ale „dlaczego nie”. Bo życie jest za krótkie, żeby sobie odmawiać 😀

Odpowiedz
Justyna 28 listopada, 2012 - 7:32 pm

Najczęściej sięgam po słodką przekąskę jak mam zły dzień. Zapewne jest to wieczór i brak planów na nadchodzące minuty – jest mi wtedy bardzo smutno i dopada mnie chandra. Otwieram czekoladę, bądź sięgam po batona, by móc choć na chwilę zapomnieć o otaczającej mnie – ponurej rzeczywistości. Pojawia się wtedy na twarzy uśmiech, a złe samopoczucie odchodzi na drugi plan. Polecam każdemu – to działa 😉

Odpowiedz
barbara241 28 listopada, 2012 - 7:32 pm

Siegam zawsze kiedy mam ochote a uwielbiam słodycze.

Odpowiedz
Agnieszka 28 listopada, 2012 - 7:33 pm

Słodkości to mój największy nałóg 😉 Sięgam po nie, jak tylko dostanę wypłatę 😉

Odpowiedz
Patka 28 listopada, 2012 - 7:33 pm

Czekolada czekolada to jest całkiem dobra sprawa
Wszędzie pachnie czekolada …
Gdy mi smutno to ją zajadam …
Ohhh ta czekolada zawsze humor mi poprawia
Gdy w pobliżu czekolada to ja jestem rada 🙂
Pozdrawiam….

Odpowiedz
Kamila 28 listopada, 2012 - 7:34 pm

Po coś słodkiego sięgam zawsze kiedy po prostu potrzebuje dużej dawki energii:) Czyli każdego ranka kiedy otwieram oczy widzę pochmurne niebo i staram się jakkolwiek zmotywować do odpowiedniego funkcjonowania przez cały dzień w pracy i na uczelni:)

Odpowiedz
Alina 28 listopada, 2012 - 7:34 pm

Jak na prawdziwego słodyżercę przystało, słodycze jem bez przerwy! Wcinam pralinki podczas lektury (ostatanio biografia Chanel), w pracy w przerwie między zajęciami:) Nawet teraz jak piszę ten komentarz!Bez opamiętania. Jem, delektuję sie, rozkoszuję, piekę je w każdej wolnej chwili. Robienie i jedzenie słodyczek pochłania mnie całkowicie, do tego stopnia że gdy otrzymałam ostatnio praliny rzuciłam się na nie i nikogo nie chciałam poczęstować… Zagernełam je. One po prostu uszczęsliwiają mnie, odpreżają, wspierają, rozumieją i sprawiają że jestem bliżej nieba. Słodycze to moja słodka tajemnica…..

Odpowiedz
Marta 28 listopada, 2012 - 7:37 pm

Gdy mam te dni,leże pod kołdrą i umieram…Wtedy coś słodkiego zawsze się przyda,od razu humor się polepsza, a ból brzucha już nie jest taki straszny!;)

Odpowiedz
Iwona 28 listopada, 2012 - 7:37 pm

Po słodka przekąskę sięgam wówczas gdy przychodzi do mnie przyjaciółka, pijemy kawkę i objadamy się łakociami : ot co , by umilić sobie ploteczki.

Odpowiedz
Karo 28 listopada, 2012 - 7:38 pm

Hmmm kiedy? ostatnio rzadziej, gdyż staram się schudnąć. ALe jeśli już to w chwilach zwątpienia, na poprawę humoru. dla chwili zapomnienia, tak żeby na chwilę się zatracić:D

Odpowiedz
Ewelina 28 listopada, 2012 - 7:39 pm

Dla mnie słodycze to na wszystko rada
Jak słońce świeci i jak deszcz pada
Gdy dzień udany na słodko świętuję
Uwielbiam , gdy smak ten w ustach swych czuję !
Jak humor kiepski czekolada pocieszy
Przy dobrym filmie,wśród domowych pieleszy 🙂
Na wykładzie,gdy przysypiam sięgam po cukierka
Niby małe a cieszy :p przyjemność z tego wielka
Uwielbiam słodycze i choć linii nie sprzyjają
Nie zrezygnuję z nich nigdy bo radość mi dają 🙂

Odpowiedz
Marzenka 28 listopada, 2012 - 7:40 pm

Więc po coś słodkiego sięgam po stresującej pracy.Robię sobie gorzką kawkę i zjadam np.ptasie mleczko,wtedy nic mnie nie obchodzi-to jest chwila tylko dla mnie.Każdemu należy się taki czas:)

Odpowiedz
Pau 28 listopada, 2012 - 7:44 pm

Pytanie brzmi raczej kiedy nie sięgam?
A sięgam:
Gdy muszę naładować baterie (najczęściej między 1.00 a 2.00 w nocy) jak się uczę.
Gdy mam zły humor, bo ktoś mnie znowu wkurzył albo mam .
Gdy mój chłopak chce zjeść coś słodkiego (no przecież nie dam mu całej czekolady zjeść na raz! I to samemu!).
Gdy mi się nudzi (wszyscy wtedy jedzą), albo nie chce mi się zrobić obiadu (wiem, nie powinnam tego robić, ale mimo wszystko, zwalam to na ciężkie studia :P).
Gdy w sklepiku na uczelni mają tylko batony w normalnych cenach, a mnie akurat ssie głód.
No i oczywiście, gdy częstują cukierkami w urodziny!

Odpowiedz
Anka 28 listopada, 2012 - 7:45 pm

No więc zdradzę Wam mój sekret:) Teoretycznie od kiedy pamiętam jestem na diecie, więc słodycze są „surowo” zabronione. Ale kiedy w domu jestem sama (nie ważne czy w dobrym czy w totalnie złym humorze), szybko wymykam się do osiedlowego sklepiku i kupuję jakiś mały, słodki „rozweselacz” (oczywiście przed Panią Ekspedientką zawszę tłumaczę się, że to dla gości). Ze zdobyczą wracam ukradkiem do domu, zasiadam wygodnie w fotelu, włączam jeden z moich ulubionych seriali (np. Mad Men), otwieram pyszności i pałaszuję wszystko, zerkając na boki i nasłuchując czy na pewno nikt nie widzi – przypominam wtedy prawdopodobnie wiewiórkę, która zwinęła wielkiego orzecha i chowa się przed innymi żeby go nie stracić:) I tak właśnie wygląda moja tajemnicza dieta… tylko pamiętajcie nie mówcie nikomu, bo przecież, kalorie które się zjada a których nikt inny nie widzi, nie liczą się:)

Odpowiedz
~Sylwia~ 28 listopada, 2012 - 7:45 pm

Kiedy i dlaczego sięgam po słodką przekąskę?
Jest ku temu kilka powodów, a może raczej pretekstów 😉

Odpowiedź sprowadza się zawsze jednak do stwierdzenia: aby umilić chwilę. Wyjątkową chwilę.
Słodycz jest dla mnie dobra w chwilach radości, ale również w tych złych momentach. Stres, strach, chandra, zły humor – słodkości stanowią doskonałą odskocznię od tego, co nie jest dla nas miłe ale równocześnie pozytywie na nas wpływają i poprawiają nasze samopoczucie..

Z kolei w sytuacjach od początku naładowanych pozytywnym kontekstem, takich jak: oglądanie filmu, rozmowy z przyjaciółką, czytanie książki, robienie zakupów, szukanie pomysłów i inspiracji są źródłem dodatkowej przyjemności. Słodkości podkreślają wtedy magię chwili i dodają jej uroku.

Jednocześnie staram się, aby więcej było powodów niż pretekstów, bo jak powszechnie wiadomo – co za dużo to nie zdrowo.
PS. A kobieta znajdzie zawsze jakiś pretekst 😉

Odpowiedz
JOLA 28 listopada, 2012 - 7:46 pm

Po coś słodkiego zawsze sięgam,gdy mój „sobiepan” mnie wkurzy.Ostatnio zdarza się to coraz częściej-andropauza,czy co? Facet coraz marudniejszy,a ja coraz bardziej wściekła łapię się za to maleńkie „coś” /cholera przecież takie chudziny to reklamują to mi nie zaszkodzi prawda?/Mój Książe Domowego Ogniska chodzi i brzęczy-za dużo drzewa wrzucasz do kominka!-ja łyk maleńką czekoladkę Milka!
Sobiepan tak może często i dużo-a to zupa niedosolona,a to podłoga niedopastowana,a to herbatka niedosłodzona.On marudzi,a ja się ratuję-tu Marsik,tam Twixik itd.Tylko,że jak ta jego męska prypadłość potrwa jeszcze trochę to będę chodziła jak mały piec hutniczy!Na razie nawet nie wchodzę na wagę!Wejdę,jak mi się ciuszki przestana kurczyć w praniu!

Odpowiedz
Monia 28 listopada, 2012 - 7:50 pm

Kiedy sięgam po coś słodkiego? Hm… Nie szukam powodów by sięgnąć po swoje ulubione łakocie. Mówi się, ze brak okazji to też okazja. Ta zasada idealnie opisuje moje zachowanie. Uwielbiam je gdy pod kocem, z kubkiem kawy lub herbaty czytam książkę, gdy z moim lubym oglądamy film, gdy spotykam się ze swoją przyjaciółką na plotki przy kawie. Każda okazja jest dobra. I za to je kocham :).

Odpowiedz
Madzia 28 listopada, 2012 - 7:51 pm

Wiemy, że śliczne są wszystkie kwiatki,
Lecz każdy z nas chyba woli czekoladki;P
Dlatego co dzień wśród naszych pragnień i zyczeń,
Są właśnie- słodycze;)
Chcę słodyczy.
Czekolady, ciastek, tortów,
strucli, Grześków i faworków.
Te wszystkie słodkości
Dają wiele radości
Ja je jem codziennie
Ochota na nie rodzi się we mnie
I nikt mi nie wmówi, że to niezdrowe
Bo mu coś do słuchu powiem
Bo słodycze to coś pysznego
Coś mniamowego, cudownego
Słodycze to nasi przyjaciele
Jakich wiele
Lecz słodycze to coś fajniejszego
Naprawdę czadowego i coolowego
Chcę słodyczy, tak ma być.
Chcę by mi urosła rzyć!
Pupa ma czekoladowa
Większa jest niż moja głowa.
I mądrzejsza w sumie też.
Ciagle krzyczy – słodkie weź!
Dobre są szczególnie na deser,
tanie,akurat na moja kieszeń.
Robię sama krówki,ciasteczka,
nauczyła mnie piec moja mateczka.
Piekę krówki i kokosanki,
częstuję nimi moje koleżanki.
Jeśli jest ktoś kto słodkości nie lubi
To niech się raczej tym nie chlubi

Odpowiedz
Kasiek 28 listopada, 2012 - 7:51 pm

Po coś słodkiego sięgam, gdy preparat na pracowni nie wychodzi, gdy siedzę z czarną kawą nad notatkami i usilnie próbuję wbić coś do swojej głowy (jak wiadomo-glukoza jest głównym paliwem dla mózgu!). A ostatnio podjadam słodkości, gdy widzę ciacha na ulicy, które oczywiście od dawna są w szczęśliwych związkach. Nie mam czasu, nie mam faceta, ale czekolada mi to rekompensuje 😛

ps. moja siostra jest stomatologiem. Jeszcze nie obawiam się o swoje uzębienie. 🙂

Odpowiedz
Aleksandra 28 listopada, 2012 - 7:53 pm

Kiedy wracam do domu po fitnessie, wypompowana na maxa, sięgam po coś słodkiego tłumacząc sobie tym, że „mam prawo” 😉

Odpowiedz
Natalia 28 listopada, 2012 - 7:54 pm

Kiedy sięgam po słodką przekąskę? Wtedy, gdy dopada mnie chandra, wtedy kiedy wcale nie nadstawiam policzka, a mimo to słyszę głośne od świata. W takich chwilach, Milka i ciepłe ramiona mężczyzny są niezastąpione 🙂

Odpowiedz
Natalia 28 listopada, 2012 - 7:56 pm

Kiedy sięgam po słodką przekąskę? Wtedy, gdy dopada mnie chandra, wtedy kiedy wcale nie nadstawiam policzka, a mimo to słyszę głośne „PLASK” od świata. W takich chwilach, Milka i ciepłe ramiona mężczyzny są niezastąpione 🙂

Odpowiedz
AgnMi 28 listopada, 2012 - 7:54 pm

Kiedy sięgam po słodycze? a otóż robię to praktycznie rzecz biorąc codziennie. Jednak nie znaczy to że zadowalam się byle czym. Najpierw długo, długoooo długo zastanawiam się na co mam ochotę. Zazwyczaj w dni które ćwiczę jem ciemną czekoladę, cienkie tabliczki z suszoną truskawką, pomarańczą lub solą i migdałami. Ewa Chodakowska, wciąż zachęca mnie swoją płytą do zdrowego odżywiania i nie mam wtedy serca robić jej i sobie zawodu ( zresztą zawsze myślę że nie po to ćwiczyłam 45 min żeby zjeść 2 kawałki choco) a wiadomo ciemna czekolada podnosi poziom endorfin dobrze działa na serce itp itd, a tak przynajmniej ja to sobie tłumaczę. Zaś w takie dni jak dziś kiedy jest zimno, smutno i deszczowo, jestem zmęczona całym dniem na uczelni to kupuję sobie dużą milkę jogurtową z płatkami, odpalam bloga fashionelki i już wiem że jednak to może być bardzo miły wieczór:)

Odpowiedz
oll 28 listopada, 2012 - 7:55 pm

Najchętniej sięgam po coś słodkiego z samego rana gdy jest jeszcze ciemno, zimno i szaro 🙂 Nic nie ma nic lepszego na dobry początek dnia niż kawa i pyszne wielkie ciacho 🙂

Odpowiedz
Ula Czy 28 listopada, 2012 - 7:57 pm

Po coś słodkiego sięgam zawsze do KAWY, gdy jest mi smutno i źle (ach, ta jesienna depresja) no i oczywiście, gdy jestem na zakupach bez listy i nie wiem wtedy, że działy ze słodyczami trzeba omijać, bo to wcale nie przez pranie kurczą się spodnie:)

Odpowiedz
Alexus 28 listopada, 2012 - 7:58 pm

Siegam wtedy gdy mam ochote, a ochote mam bardzo czesto. Zawsze czytajac tabele zdrowego zywienia zastanawiam sie nad slodyczami. Jest w nich napisane, ze mniej wiecej raz w tygodniu mozna zejsc slodycze, a ja nie mam dnia bez czegos slodkiego ( ii nie mam nadwagi )! Siegam, bo :
lubie,
mam nagla ochote na cos slodkiego
poprawia mi sie wtedy humor

Odpowiedz
Marteczka 28 listopada, 2012 - 8:02 pm

Na pytanie kiedy i dlaczego sięgam po słodką przekąskę odpowiedź jest prosta: zawsze i z każdego powodu! 😉 Nie wyobrażam sobie życia bez czekolady, do tego stopnia, że mimo deszczu i zimna jak mam ochotę na coś słodkiego to i tak wyjdę do sklepu. Uwielbiam też sama piec, ale właśnie wyłącznie słodkości, za dania obiadowe w ogóle się nie tykam! ;p Moim ciastem popisowym (o którym jeszcze nie słyszałam złego słowa) jest niedawno odkryte brownie! Oj, chyba właśnie muszę wyjśc do sklepu po składniki na ciasto!
I <3 chocolate!

Odpowiedz
magda 28 listopada, 2012 - 8:03 pm

Po słodką przekąskę sięgam codziennie (często!!) nie dlatego, że:
– mam ciężki dzień w pracy,
-pokłociłam się z koleżanką, mężem, kolegą, menago, kimkolwiek,
– żeby zaspokoić głód na chwilę,
– żeby wynagrodzić sobie pracę nad ciężkim projektem,
– gdy szaleństwo hormonalne co miesiąc mnie dopada,
– gdy czytam książkę,
– gdy oglądam film,
– gdy jadę pociągiem, tramwajem, autobusem, samochodem,
– gdy czuję że jak czegoś słodkiego nie zjem to zwariuje!,
– lubię mieć coś słodkiego do kawki,
– nie dlatego, że coś slodkiego tak dobrze komponuje mi się na deserowym białym talerzyku,
– nie dlatego, że te wszystkie słodkości mówią do mnie ZJEDZ MNIE,
– nie dlatego, żeby się pobudzić jak jestem senna a spać jeszcze nie mogę,
– że „dieta od jutra, dziś mogę zjeść po raz OSTATNI tę słodką przekąskę”;

Mogłabym wymieniać i wymieniać, a prawda jest taka, że sięgam po coś słodkiego codziennie, dlatego że ja po prostu LUBIĘ TO. Mała słodka przyjemność jest jednocześnie czymś tak wspaniałym jak i czymś tak zupełnie zwyczajnym, że najzwyczajniej na świecie grzechem byłoby sobie tego odmówić!

Odpowiedz
Ala 28 listopada, 2012 - 8:04 pm

Najczęściej szukam czegoś słodkiego gdy kolejna próba eksperymentu się nie powiodła, siedzę w laboratorium od rana a jest daleko po godzinie 20 i wiem, że jutro będę musiała nastawic doświadczenie ponownie… Tylko taki mały pocieszacz jest w stanie zmobilizowac mnie do dlaszej pracy…

Odpowiedz
Basia 28 listopada, 2012 - 8:07 pm

Smutna prawda jest taka, że już nigdy nie będę się beztrosko objadała słodyczami. W zeszłym roku lekarze wykryli u mnie insulinooporność, co oznaczało przejście na dość rygorystyczną dietę. Dlatego nie traktuję już słodyczy jako „zapychacza”, „umilacza” czasu czy „pocieszki”. Teraz po słodycze sięgam rzadko, traktuję je jak nagrodę za wytrwałość w diecie, raz na 3-4 tygodnie pozwalając sobie na coś niedużego, acz luksusowego, i przede wszystkim smacznego – bo to ma być, mimo wszystko, przyjemność.

Odpowiedz
Marta 28 listopada, 2012 - 8:08 pm

Jeśli tylko mam chwil kilka, w moje ręce wpada Milka.
Rozkoszuję się i wzdycham, pralinkami się opycham.
Nie ma nic lepszego od ich nadzienia delikatnego,
tak niebiańskie, smakowite, mgiełką magii jest spowite.
A to mleczko! O mój Boże! Ono zawsze mi pomoże!
Bo czy smutno jest lub źle Milka rozweseli mnie.
Zawsze, gdy Lila Stars’y kupuję, na mej twarzy uśmiech się maluje!
Nie ma nic lepszego niż ta chwilka, gdy pod nosem mruczę I love Milka!

Odpowiedz
marta 28 listopada, 2012 - 8:18 pm

gdy Ci smutno, gdy Ci źle – zjedz Crispello uciesz się! :))

Odpowiedz
Joanna 28 listopada, 2012 - 8:20 pm

Dla chocoholic’a każda pora jest dobra. Moja dieta czekoladowa sprawdza się świetnie. 🙂

http://img195.imageshack.us/img195/2352/chocoiw.jpg

Odpowiedz
Monika 28 listopada, 2012 - 8:23 pm

Ech po słodką przekąskę sięgam gdy jestem już psychicznie wykończona i nie ma kto poprawić mi mego humoru.

Odpowiedz
Sweet 28 listopada, 2012 - 8:24 pm

Gdy za oknem szaro i brzydko.. Robie sobie gorrące czekoladowo-orzechowe cappuccino od milki(nowość polecam!:) ) do tego biore moja ulubioną czekoladę 'Milka Crispy Joghurt’ albo 'Milka Toffee Wholenut’, w zależności od tego na którą mam ochotę.. W tej pierwszej zachwyca jogurtowy smak, a w drugiej pyszny krem toffi i pyszne chrupiące orzeszki.. 😉 Ale się rozmarzyłam… Wskakuje pod ciepły kocyk i właczam romantyczny film, albo czytam ciekawą książkę.. 😉 Czesto zdarza mi sie spałaszkować całą tabliczkę, istny grzch! Ale naprawdę warto… 🙂
Jestem uzależniona od słodkości, siegam po nie kilka razy dziennie,w domu, pracy, autobusie, korkach, kinie i koniecznie na drugie sniadanie:) poprostu nie mogę się powstrzymać, żeby nie zjeść czegoś czekoladowego z Milki..:) Muszę zaznaczyć, że mam alergie na czekoladę(a wlaściwie na kakao), wiec jak przecholuję to wyskakuje mi uczulenie na całym ciele ;/ Wtedy sięgam po Milka Snowboard Fun… To pyszna biała czekolada z podwójnym płynnym nadzieniem jogurtowo – owocowym.. Zawsze znajdę jakieś rozwiązanie;) Ostatnio spróbowałam także Milka Crispello, to z waniliowym nadzieniem czesto towazyszy mi w pracy 😉
Po słodką i pyszną przekąskę od Milki warto sięgać zawsze i wszedzie!!! 🙂 Ja zaraziłam tymi smakami rodzine, znajomych, no i mojego ukochanego.. 😉 Teraz słodkości od Milki dostaje nawet bez okazji, bo mój chłopak wie, że sie z nim podzielę 🙂 Słodkiego dnia!! :):):):) Sweet 🙂

Odpowiedz
Ania 28 listopada, 2012 - 8:25 pm

Po słodkie sięgam wtedy, gdy przypominam sobie, że mam ślub za 4 miesiące i wcale nie muszę być Tego Dnia szczupła jak kościotrup 🙂

Odpowiedz
Izabela 28 listopada, 2012 - 11:08 pm

Wreszcie ktoś wypowiedział te słowa głośno!
odzyskuję wiarę w ludzi ;D

Odpowiedz
paulina 28 listopada, 2012 - 8:28 pm

kiedy sięgam po coś słodkiego hm. rano, popołudniu wieczorem. zamiast obiadu śniadania i kolacji. 'słodka przekąska’ ma to do siebie że nie potrzeba żadnej specjalnej okazji. istnienie czegoś słodkiego to okazja sama w sobie:) i ten kto pierwszy wymyślił czekoladę powinien dostać nobla w kategorii – największego 'uszczęśliwiacza’ 🙂

Odpowiedz
Anna 28 listopada, 2012 - 8:29 pm

Po słodką przekąskę sięgam zawsze, kiedy mam ochotę na „lazy day”. Puszczam sobie wtedy film, który czeka od dawna w kolejce do obejrzenia, zaparzam duży kubek herbaty malinowej i na talerzyk układam zestaw-polepszający-humor-niekoniecznie-dbający-o-figurę, czyli ciasteczka, koniecznie z kawałkami czekolady i cukierki.

Odpowiedz
Justyna 28 listopada, 2012 - 8:30 pm

Gdy za oknem jest zimno i szybko robi się ciemno częściej mam ochotę umilić sobie czas czymś słodkim. A Ty, kiedy i dlaczego sięgasz po słodką przekąskę?”

Po słodką przekąskę sięgam zazwyczaj, gdy mam wolną chwilę tylko dla siebie… Nie zdarza mi się to zbyt często, z powodu dużego natłoku zajęć i obowiązków. Może raz w tygodniu, a czasem rzadziej. Gdy jednak nadejdzie ten moment dbam, by był wyjątkowy, zaplanowany w każdym szczególe. Celebruję każdą chwilę, bo wiem, jaka jest ona cenna. To dla mnie czas całkowitego relaksu, odprężenia, regeneracji sił. Zazwyczaj przygotowuję sobie wtedy gorącą czekoladę do picia, zapalam pachnącą świeczkę z mojego licznego zbioru, otwieram ulubioną czekoladę lub czekoladki i siadam na kanapie przykryta miękkim kocem. Włączam któryś z moich ulubionych seriali i… to mi wystarczy. Słodka przekąska umila mi ten czas. Lubię delektować się czekoladą, dźwięk odłamywanej kostki, trzymać kawałeczek w ustach czekając aż powoli rozpuści się na języku pod wpływem jego ciepła. Czuć coraz to większą słodycz.. Zwykle po dwóch kostkach na twarzy pojawia się uśmiech 🙂
Po takim seansie czuję się wypoczęta, rozluźniona i gotowa stawić czoła nowym sprawom i obowiązkom, prozie życia, „akumulatory” są naładowane.
Przy moim trybie życia i wykonywanym zawodzie taki reset raz kiedyś jest mi naprawdę potrzebny.

Pozdrawiam Cię, Elizo

Odpowiedz
PAULINA 28 listopada, 2012 - 8:35 pm

zabawne, ale od jakiegos czasu zauwazylam, ze siegam po slodka przekaske, nie wtedy kiedy jest mi zle, smutno, przykro, tylko wtedy kiedy chce zrobic cos dla siebie:) ciepla, pyszna kawa/herbata, ksiazka i slodkosci to cos co pozwala mi sie odprezyc i po ciezkim dniu zrobic cos tylko dla siebie:)
pozdrawiam

Odpowiedz
Anet. 28 listopada, 2012 - 8:36 pm

Może to dziwne, bo zazwyczaj wszyscy sięgają po słodkości, kiedy jest im smutno, są źli, zrezygnowani… wiadomo czekolada, endorfiny i te sprawy. A ja wręcz przeciwnie! Najczęściej są to momenty które spędzam z najbliższymi mi osobami, chwile pełne szczęścia i uśmiechu. Radość moja jest nieopisana – chillout wśród wspaniałych ludzi, z odrobiną przyjemności dla podniebienia. Wtedy jestem naprawdę szczęśliwa 😉

Odpowiedz
Aldona 28 listopada, 2012 - 8:39 pm

ja zawsze mam ochotę na słodkie po obiedzie, chociaż wiem że dieta itd ale nie potrafię sobie tego odmówić 🙂

Odpowiedz
Natalia 28 listopada, 2012 - 8:39 pm

Po słodkie sięgam gdy mi smutno oraz źle,
muszę wtedy najeść się! 😀
Gdy wesoło i radośnie,
ze słodkim samopoczucie jeszcze bardziej wzrośnie.
I w górach i nad morzem
chętnie zajadam się ciasteczek złożem.
Tak więc z tego mi wynika,
że z czymś słodkim smutek znika! :))

Odpowiedz
Monika 28 listopada, 2012 - 8:45 pm

Po słodkie przyjemności sięgam codziennie
Taka jest prawda:)
Jestem uzależnionym pochłaniaczem wszystkiego co zawiera glukozę, ładnie wygląda i pysznie smakuje:)
Bez słodyczy nie przeżyłabym chyba ani jednego dnia..zaraz bolałaby mnie głowa itp.
Żelki, czekoladki, batoniki to moje szczęście :)Dzięki nim mam energię i ochotę na wszystko:):):):):)
Nie można przecież całe życie odmawiać sobie wszystkiego zwłaszcza takich przyjemności :p

Odpowiedz
Justyna 28 listopada, 2012 - 8:45 pm

Ja tam po słodkości sięgam ciągle-dzień bez cukru dniem straconym! Po prostu codziennie popołudniu mój organizm domaga się słodyczy. A ja? Cóż, ulegam…

Odpowiedz
Ola 28 listopada, 2012 - 8:46 pm

Po słodycze sięgam praktycznie za każdym razem gdy je zobaczę! jestem słodyczowym łasuchem i dzień bez słodyczy jest dla mnie dniem straconym 🙂

Odpowiedz
Majka 28 listopada, 2012 - 8:48 pm

Nigdy wcześniej specjalnie nie objadałam się słodyczami. Ale odkąd w moim brzuchu zaczęła rozwijać się mała Kulka – Matka Natura wzięła górę nade mną i jak typowa kobieta w ciąży siedzę przed TV z tabliczką czekolady i pochłaniam ją w całości. Toteż, są to moje zachcianki 😛

Przesyłam linka do USG mojej Kuleczki ^^
http://kulkowo.web-album.org/photo/872718,kuleczka

Odpowiedz
Magda 28 listopada, 2012 - 8:49 pm

Po coś słodkiego sięgam kiedy mój budżet domowy nie pozwala mi na kupie nie jakiegoś ciuszka,a by mojemu organizmowi dostarczyć troszkę endorfiny:))

Odpowiedz
Aga 28 listopada, 2012 - 8:50 pm

Kiedy? Wtedy kiedy płaczę 🙁 Dlaczego ? Żeby się uśmiechnąć 🙂

Odpowiedz
Agutek 28 listopada, 2012 - 8:53 pm

Tak naprawdę to nie znam dnia ni godziny, kiedy najdzie mnie ochota na coś słodkiego. Zdarza mi się to nader często, ale zawsze są to miłe chwile. Dlatego przyznaję się otwarcie i szczerze do bycia czekoladoholikiem. A to prawdziwie słodkie uzależnienie:)

Odpowiedz
Hanna 28 listopada, 2012 - 8:55 pm

To coś co znacznie podnosi mi poziom endorfin, bo ostatnio tylko one jakoś tak dają radę…

Odpowiedz
Aga 28 listopada, 2012 - 8:56 pm

Przed wejściem na egzamin, żeby (jak mam nadzieję) nastąpiła burza mózgów!

Odpowiedz
Majka 28 listopada, 2012 - 9:00 pm

Nigdy specjalnie nie przepadałam za słodyczami (dbałam o linię 🙂 Dopiero gdy w moim brzuchu zaczęła rozwijać się mała Kulka, Matka Natura wzięła nade mną górę 🙂 Mój typowy obrazek teraz to TV, seriale i tabliczka czekolada w ręku pożerana w całości. Jak więc widać – moja ochota na sięgnięcie po coś słodkiego to typowe zachcianki kobiety w ciąży 🙂

Załączam zdjęcie USG mojej Kuleczki – sprawcy całego tego czekoladowego obżarstwa 🙂
http://kulkowo.web-album.org/photo/872718,kuleczka

Odpowiedz
Marzena 28 listopada, 2012 - 9:02 pm

Uwielbiam słodycze! Zajadam się nimi przy każdej okazji 😛 Na imprezach, w przerwach między zajęciami (szczególnie tymi wieczornymi), podczas spotkań ze znajomymi, często również w trakcie nauki. ostatnio zdarza mi się również osładzać smutki codzienności, czyli niedogodności mieszkania z niemiłymi współlokatorkami. Dzisiejszy post zachęcił mnie do sięgnięcia po słodkie pierniczki 🙂

Odpowiedz
Monika 28 listopada, 2012 - 9:05 pm

Z racji tego, że jestem totalną hedonistką, sięgam po słodkości zawsze wtedy, kiedy najdzie mnie na to ochota! Nie lubię sobie odmawiać przyjemności 🙂

Odpowiedz
Natalia 28 listopada, 2012 - 9:05 pm

Słodkości goszczą u mnie podczas kobiecych dni, nic tak nie poprawia humoru i samopoczucia jak rozpuszczająca się w ustach słodka czekolada:)

Odpowiedz
Violetta 28 listopada, 2012 - 9:08 pm

Po słodką przekąskę sięgam najczęściej z kimś bliskim. Uwielbiam dzielić chwile relaksu z osobami które są dla mnie ważne, gdy piję popołudniową kawę z przyjaciółką często zaskakuję ją słodkim drobiazgiem przez który nie będzie mieć wyrzutów sumienia, a na pewno sprawi, że się uśmiechnie w często męczący i ponury dla niej dzień. Bezcenna jest dziecięca radość mojego faceta gdy wręczam mu z zaskoczenia słodki upominek, z przyjemnością patrzę jak w ekspresowym tempie zostaje po nim papierek, a moja słodka chwila trwa znacznie dłużej gdy na swoich ustach czuje smak mlecznej czekolady 🙂 Milka to ulubione słodycze mojego nastoletniego brata, kiedy wraca ze szkoły i rzuca tornistrem o ziemię, a na moje pytanie odpowiada znacząco „nic” wiem czym najszybciej przekonam go do rozmowy, czekolada to świetny sposób by się rozluźnił. Dlatego słodycze jadam w małych ilościach, ale często, dzielone z kimś bliskim dają mi podwójną przyjemność i starczą na dłużej. Pozdrawiam :))

Odpowiedz
Angelika 28 listopada, 2012 - 9:09 pm

…. hmmmm…. jedzenie to największa przyjemność, zwłaszcza to słodkie:) Dzięki niemu codzienne problemy i natłok zajęć chociaż na chwilę przestają być na pierwszym planie… Po słodycze sięgam zazwyczaj, kiedy mam wolny czas, robię wtedy pyszną kawę i zjadam swoje ulubione słodkie przekąski… takie chwile mnie uspokajają. Pozwalają zapomnieć o problemach, świetnie uspokajają i nastrajają do działania na przyszłość:))) A nic tak nie poprawia nastroju, jak pyszna, słodka i gorąca czekolada w zimny jesienny wieczór :))

Odpowiedz
Jadzia 28 listopada, 2012 - 9:11 pm

Jest taki dzień. Jeden jedyny w roku. Niby normalny. Dzień jak co dzień. A jednak inny. Dlaczego? Bo zwiastuje zmianę… Nie wiąże się z konkretną datą. Czasem przypada już we wrześniu, czasem w październiku. Już wiecie, o czym mówię? To ten dzień kiedy pierwszy raz czujemy, że idzie jesień. Słońce jeszcze świeci, ale już tak nie grzeje. Wiatr nie jest specjalnie porwisty, ale jakiś taki przeszywający. Wieczór już chłodnawy… To jest właśnie ten dzień, kiedy zawsze sięgam po coś słodkiego. Po sezonie wiosenno-letnim, gdzie królują u mniej jednak owoce, kupuję czekoladę, czekoladowe cukierki, czekoladowe ciasta lub czekoladowe cokolwiek i pałaszuję. Trochę z żalem, że lato się kończy; trochę ze spokojną pewnością, że jakoś razem przetrwamy czas słoty i zimna – ja i moje słodkie umilacze…

Odpowiedz
Karolina 28 listopada, 2012 - 9:11 pm

http://data.whicdn.com/images/44577294/72057662758001942_vRm31dcg_c_large.jpg
Książka jest najlepszym przyjacielem człowieka . Jednak według mnie jest nim jedynie w towarzystwie zakazanych słodkości . Mimo iż na na co dzień ograniczam słodycze to w chwili zapomnienia jakie daje mi chwila kiedy to zanurzam się w ulubionym fotelu z lekturą nie mam żadnych zahamowań i łapczywie „pożeram ” zarówno kartki książki jak i czekoladowe przekąski 😉

Odpowiedz
Dagmara 28 listopada, 2012 - 9:14 pm

Kiedy i dlaczego sięgam po słodką przekąskę?
Czasem bez powodu, czasem z zachcianki, a czasem, żeby poprawić sobie nastrój. Sięganie po słodką przekąskę wynika z potrzeby chwili. Chwili przyjemnej rozkoszy i radości.
Czasem to chwila w samotności, kiedy nie muszę dzielić się z nikim ogromnym kawałkiem ulubionego ciacha.
Czasem to chwila spędzona z Najbliższym, kiedy dzielimy się ostatnią babeczką pozostałą z wypieków poprzedniego dnia.
A czasem sięganie po słodką przekąskę to po prostu efekt czasu spędzonego w kuchni przy dobrej muzyce, ulubionym winie, moim TŻcie wspólnie gotując, dusząc, zagniatając, piekąc, krojąc w idealną kostkę, rwąc w najdrobniejsze kawałki, krusząc na miazgę i czekając, aż nasze dzieło ostygnie. Wtedy sięgam po taką słodką przekąskę nawet, jeśli tworzona przez nas gorąca czekolada z nutką chilli okazuje się piekielnie ostra, a słodki krem jest tak naprawdę za słony na skutek pomyłki, albo najzwyczajniej w świecie pieczone ciasto staje się beznamiętnym zakalcem.
Czasem sięganie po słodką przekąskę to w moim wydaniu próba przemycenia odrobiny cukru i czekolady Ukochanemu, który woli zjeść kabanosa, zamiast razem ze mną pozachwycać się aksamitem rozpływającej się w ustach słodyczy.
Ale czasem gdy za oknem robi się zimno i strrrasznie ciemno, mam ochotę na słodkie przyjemności w takich ilościach, których wstydziłabym się przy innych. Na przykład to uczucie, kiedy od nadmiaru czekolady jest mi tak słodko, że aż przyjemnie drapie w gardło. Albo to, kiedy szczypta cynamonu sypana do ulubionej kawy z mlekiem(a raczej mleka z kawą) rozpływa się tworząc rozmaite wzorki na jej powierzchni. Albo jak wyciskam sok z cytryny do herbaty koniecznie w przezroczystym kubku, żebym mogła obserwować jak pięknie zmienia swój kolor po czym zbombardować ją ogromną ilością słodkiego miodku.. Albo gdy podjadam lody wielką łyżką prosto z plastikowego kubełka dosypując słodkie dodatki. Albo jak podbieram z szafki ziarenka kawy i gryzę je jak ulubione kruche ciasteczka maczane w rozpuszczonej czekoladzie. Albo jak oskubuję ciasto z orzechów, którymi jest przystrojone a na innych krzyczę, że tak nie można. Albo kiedy przeszukuję w kuchni wszystkie szafki w poszukiwaniu tej wytęsknionej tabliczki „na czarną godzinę”. Albo gdy…/podreptała do kuchni, żeby znaleźć tą ostatnią kosteczkę…/

Odpowiedz
Ewelina 28 listopada, 2012 - 9:15 pm

O 4 rano. Wstaję, jem coś słodkiego, a następnie dalej ide smacznie spać.

Odpowiedz
Ewelina 28 listopada, 2012 - 9:19 pm

Kiedy stojąc przed szafą i nie wiedząc co na siebie założyć zawsze sięgam po coś słodkiego żeby osłodzić sobie nastrój i wpaść na jakiś olśniewający outfit ! 🙂

Odpowiedz
Goska 28 listopada, 2012 - 9:22 pm

Studenckie życie wcale nie jest usłane różami, dlatego,żeby poprawić sobie humor i odzyskać motywację do działania, sięgam po słodkości ! Pokuszę się nawet o hasło: „Milka dla każdego studenta” ! 🙂

Odpowiedz
Izabela 28 listopada, 2012 - 11:06 pm

o taaak! Milka dla każdego przy wejściu na uczelnie ;D

Odpowiedz
Katarzyna 28 listopada, 2012 - 9:24 pm

Sięgam zawsze kiedy mam na to ochotę, ponieważ najbardziej na świecie uwielbiam właśnie słodycze i nie jestem w stanie ich sobie odmówić.

Odpowiedz
aNa 28 listopada, 2012 - 9:26 pm

Gdy mi źle, gdy mi źle gdy mi szaro,
Kiedy dzień ciągnie się jak makaron
Gdy jest wiatr i mgła i porcja mżawki
Jak zmokniesz Ty, zmoknę ja, zmokną na drzewach Kawki
Właśnie w takie dni potrzebuję Crispello! Czyli szykuje się jakieś pół roku ze słodkimi pralinkami 😉 A potem… potem znajdę inny powód 😛

Odpowiedz
Martyna 28 listopada, 2012 - 9:35 pm

Myślę, że nie jestem nawet w stanie dokładnie sprecyzować kiedy sięgam po słodkie przekąski. Powodów jest wiele, czasem nawet po prostu najdzie mnie myśl ’ no koleżanko, a co powiesz na małą przekąskę?:D’. Wtedy też bez zastanowienia sięgam po coś pysznego. A dlaczego? odpowiedź jest banalna ( i doskonale zdaje sobie sprawę, że takową poda większość osób) – zawsze kiedy mam na to ochotę. Nawet podczas diety nie jestem w stanie odmówić sobie choćby jednego cukiereczka. W końcu wszystko, lecz w odpowiednich ilościach, jest dla ludzi. Przypuszczam, że mojej odpowiedzi nawet nie weźmiesz pod uwagę przy wybieraniu kandydatów do nagród, mimo to jestem wręcz pewna, że całkowicie zgodzisz się z moją opinią 😉

pozdrowienia z Borów Tucholskich !

Odpowiedz
Dorota 28 listopada, 2012 - 9:36 pm

Ja lubię zjeść coś słodkiego jak mam zwyczajnego „doła”, słodycze poprawiają nastrój 🙂 a i również w stresie pomagają ;p Pamiętam jak wybierałam się na pierwsze spotkanie z moim narzeczonym…, wyszłam z domu z batonikiem w ręku haha:D oczywiście zjadłam go w drodze na spotkanie 😀

Odpowiedz
Agata 28 listopada, 2012 - 9:41 pm

Po seksie on zapala fajkę, a ja sięgam po coś słodkiego… błogi stan… 🙂

Odpowiedz
Sylwia 28 listopada, 2012 - 9:41 pm

Słodycze?

bo matura! dac yt!

Odpowiedz
eva 28 listopada, 2012 - 9:49 pm

me gusta tomar dulce tentempie cuando la vida se hace dura, cuando me levanto con pie izquierda, cuando mi marido no me dice 'te quiero mi amor’, cuando me cansa mi trabajo, cuando no puedo encontrar nada para llevar hoy en mi armario… ¡el chocolate siempre funcciona!;)

Odpowiedz
marta 28 listopada, 2012 - 9:50 pm

Najczęściej sięgam po coś słodkiego kiedy siadam wraz z córką lub przyjaciółką aby porozmawiać bądz obejrzeć wspólnie film 🙂

Odpowiedz
MONIKA 28 listopada, 2012 - 9:55 pm

Kiedy mąż z piwkiem przy TV siada, kiedy zamiast własnych myśli słyszę kosiarkę sąsiada
Kiedy teściowa mi się przypomina, wtedy do słodkości leci ślina
Zasiadam w fotelu wygodnie, włączam muzykę by czuć się swobodnie
Przy filiżance kawy słodkości kosztuje i chwilą spokoju się delektuje.
Bo każda żona i matka o tym wie, że chwila wolnego należy się !

Odpowiedz
Izabela 28 listopada, 2012 - 11:05 pm

z tą teściową w pełni się zgadzam ;D

Odpowiedz
Kinga 28 listopada, 2012 - 10:05 pm

W największych smutkach, w cudownych chwilach, w odpoczynku, w biegu, w nerwach, do kawy, w szkole, w podróży, czatując, malując paznokcie, siedząc na ławce – by dodać wyjątkowości każdej chwili, by życie stawało się piękniejsze, milsze za sprawą delikatnych słodyczy w każdej codzienności.

Odpowiedz
Emilia 28 listopada, 2012 - 10:08 pm

Sięgam zawsze w sytuacjach, gdy zbilansowania wymaga mój poziom endorfin 😉 Czekoladą zajadam stres. Ale też czekoladą nagradzam się.

Odpowiedz
Ewa 28 listopada, 2012 - 10:09 pm

Sięgam po słodycze najczęściej, kiedy mamy z mężem zupełnie wolny wieczór. Wtedy, kiedy nic nie musimy, żadne „zadania” nie czekają na wykonanie, kiedy jesteśmy sami i jak najbardziej staramy sobie jeszcze umilić ten czas. O dziwo, sama rzadko sięgam po słodycze. A jeszcze rzadziej je kupuję dla siebie, jakoś zawsze szkoda mi pieniędzy, szkoda kalorii i w ogóle, ale kiedy w grę wchodzi wspólne słodkie obżarstwo, nie potrafię sobie odmówić.:)

Odpowiedz
Ania U. 28 listopada, 2012 - 10:14 pm

Po słodkości sięgam codziennie. Nie potrafię żyć bez czekolady, choć staram się odżywiać racjonalnie. Nie raz już miałam przez swoje łakomstwo kłopoty, ale nie potrafię sobie odmówić kawałeczka czekolady. Najczęściej jednak sięgam po nią w chwilach niepewności, stresu, trudnych sytuacji. Sesja jest idealnym czasem na jedzenie kilku tabliczek czekolady w tygodniu. 🙂

Pozdrawiam
Ania

Odpowiedz
Ola 28 listopada, 2012 - 10:14 pm

Nie odmawiam sobie przyjemności. Być może powinnam, ale wychodzę z założenia, że skoro bez słodkości jestem nieszczęśliwa, to takie katorgi mijają się z celem. Co mi po tych 5 kg mniej na ciele, gdy cierpi dusza 😉 Czekolada, bo o nią głównie tutaj chodzi, daje mi takiego kopa, jak większości populacji kawa. Sięgam profilaktycznie codziennie w rozsądnych ilościach, a jak coś mi odbije, żeby odstawić np. na tydzień – wtedy potrzeba wraca ze zdwojoną siłą i muszę to naprawdę poważnie nadrobić, żeby zaspokoić wycieńczony brakiem cukru organizm.

Odpowiedz
Anna 28 listopada, 2012 - 10:20 pm

Kiedy chce zamienic ulotna chwile w wspomnienie malej rozkoszy, ktore chce dzielic z bliskim memu sercu, Czekoladowe calusy sprawiaja, ze wszystko jest piekniejsze.

Odpowiedz
Martyna 28 listopada, 2012 - 10:23 pm

Wiadomo, że najlepszą wymówką na sięgnięcie po coś słodkiego jest zakuwanie do egzaminów! Bez tego nie ma szans na zaliczenie z pozytywną oceną. Warunek jest jeden- muszą to być pyszności z najwyższej półki. Milka, mniam, tego nie da się opisać, to trzeba skosztować. Poczuć rozpływającą się czekoladę w ustach. To dodaje powera do nauki a w szczególności poprawia koncentracje. A jednym słowem – bez słodyczy życie staje się mało kolorowe i nudne. Jem bo uwielbiam dostarczać swojemu mózgowi endorfin podczas nauki- a to sukces zdanych egzaminów. Polecam wszystkim. Martyna.

Odpowiedz
pokropce 28 listopada, 2012 - 10:24 pm

Po coś słodkiego sięgam po ciężkim dniu, zazwyczaj mroźną wieczorową porą, wychodzę wtedy z łóżka i cichutko na paluszkach maszeruję w kierunku kuchni, powoli otwieram szafkę aby nie obudzić największego łasucha w domu…po chwili sięgam do mojej puszki skarbów i…na nic się zdają moje podchody on tam już był! mój chłopak zjadł wszystko;) pozostaje mi wtedy zazwyczaj słodki buziak na dobranoc:) pozdrawiam wszystkich nocnych łasuchów!

Odpowiedz
Karolina 28 listopada, 2012 - 10:25 pm

Po coś słodkiego sięgam zazwyczaj po treningu, przecież nie mogę pozwolić moim trzem fałdkom zniknąć 😀

Odpowiedz
Izabela 28 listopada, 2012 - 10:58 pm

ekspres dla tej pani!
😉

Odpowiedz
Olga 28 listopada, 2012 - 10:31 pm

Kiedy?
Codziennie: popołudniu, wieczorem. Wtedy.
Dlaczego?
Po prostu. Jestem uzależniona od słodkiego!

Odpowiedz
Izabela 28 listopada, 2012 - 10:45 pm

Gdy mi smutno, gdy mi źle – wtedy milka pociesza mnie ;D

sięgam również po słodkości podczas babskich spotkań jak również przed egzaminami 😉
poza tym http://demotywatory.pl/3889927/Czekolada-jest-jak-seks
więcej dodawać nie muszę. No doba dodam:
Kocham również czekoladę, ponieważ ona nie zadaje pytań – ona rozumie 😉

Odpowiedz
Sylvia 28 listopada, 2012 - 10:47 pm

…..gdy szarość dnia przygnębia mnie..gdy wszystko idzie coś nie tak…a tak poza tym to dzień bez czekolady to dzień stracony..glukoza to dobry początek dnia.Ty też tak masz,kiedy trzymasz w ręku czekoladę i masz ja zaraz zjeść to najpierw jej się przyglądasz z uśmiechem i wspominasz ten moment jedzenia jej przez kolejne pół dnia..??

Odpowiedz
Magda T 28 listopada, 2012 - 10:49 pm

jak mój niemowlak zapluwa mi nowy sweterek zupką, a moja trzylatka sprawia więcej problemów wychowawczych niż cały oddział wojska, to zapycham sobie szybko buzię nadziewaną czekoladką i od razu nabieram więcej dystansu do rzeczywistości 🙂

Odpowiedz
Sabina 28 listopada, 2012 - 10:50 pm

Po słodką przekąskę sięgam wtedy, gdy ktoś mi za skórą zajdzie i aby nic głupiego nie zrobić, na tę chwilę należy się rozluźnić i uśmiechnąć, a od dawna wiadomo, że słodycze to najlepsza rzecz do poprawy nastroju:)

Odpowiedz
Rozalia 28 listopada, 2012 - 10:51 pm

A czy musi być jakiś powód ??? :):) Zawsze i wszędzie jakaś słodycz ze mną będzie 🙂

Odpowiedz
SSS 28 listopada, 2012 - 10:53 pm

Po coś słodkiego sięgam, kiedy poziom goryczy codzienności przekracza możliwą do zniesienia normę.

Odpowiedz
Kornelia 28 listopada, 2012 - 11:04 pm

Dlaczego sięgam po słodkości, hmm..?Bylam dziś u Pani doktor. Stwierdzila objawy depresji (fizyczne objawy). Zapisala antydepresant.Twierdzi, że siegam po slodycze, bo serotoniny mi trzeba. ( :D) No i dzisiaj sobie popusicilam – jest 23, aa ja juz zdazylam zjesc 5 Grzeskow i paczkę M&M’sów. Mam dosc, zaslodzilam sie. Postanowilam, ze nie bede sie samobiczowac z powodu obzarstwa. Najwyzej odrobine przytyje (mam nadzieje, ze tylko odrobine). Potem znowu trochę schudnę. 😛

Odpowiedz
Klara 30 listopada, 2012 - 6:37 pm

Kornelia 🙂 wiem coś o tym, coś w tym jest, że słodkości są najlepszym lekarstwem na choróbska, grunt to pozytywne nastawienie, non stop ! Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz
LuizkaFashion 3 grudnia, 2012 - 3:48 pm

Haha 😀 nie wiem czy Ty tak na poważnie z tą depresja i lekarzem, ale dla mnie wygrałas 😀

Odpowiedz
Marta 28 listopada, 2012 - 11:13 pm

Ja sięgam po słodką przekąskę zawsze kiedy mam na to ochotę. Nieważne jaki mam humor – ZAWSZE, KAŻDEGO DNIA muszę zjeść coś słodkiego, bo inaczej jestem nie do życia. I mało mnie interesuje kwestia kalorii, tłuszczów nasyconych, tłuszczów trans czy cukru, chociaż jestem żywieniowcem i powinnam dawać przykład innym – dobre, nie? 😀 A sięgam dlatego, że lubię smak czekolady (aha, bo musi być czekolada, nie satysfakcjonują mnie wafelki, żelki, plastikowe cukierki itd.), pewnie jestem też uzależniona, ale jeszcze się do tego nie przyznaję 😉

Odpowiedz
Marta 28 listopada, 2012 - 11:18 pm

Ach, to jeszcze ja. Miałam nadzieję, że jedną z nagród będzie z 10 paczek tych pralinek, wolałabym 10 paczek niż ekspres do kawy, serio – czyli to już jest uzależnienie 😛 Jestem więc zmuszona dostać pralinki i zjeść tę słodką przekąskę, dzięki czemu nie umrę! Eliza, moje życie jest w Twoich rękach, przykro mi,

Odpowiedz
Olga123 28 listopada, 2012 - 11:20 pm

Słodycze? Są lekiem na całe zło tego świata, zwłaszcza jesienią. Po pierwsze doskonale wpływają na moje samopoczucie- szczególnie czekolada ma zadziwiające właściwości leczące nawet największą chandrę. A po drugie najważniejsze- te najprzyjemniejsze puste kalorie rzeźbią moje piękne kobiece kształty!:) W moim życiu bez względu na wszystko słodycze miały, mają i będą mieć swoje wyjątkowe miejsce. Nie bez przyczyny Forrest Gump twierdził, że „życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz co dostaniesz”. Życie życiem, ale wiem- chcę dostać słodkości od Milki!

Odpowiedz
Renja 28 listopada, 2012 - 11:45 pm

kiedy mi smutno i źle; kiedy na dworzu robi się zimno szaro a w powietrzu unosi się gorzki zapach późnojesiennych dymów; kiedy plotkujemy z babeczkami; kiedy uznałam „że kolejny wałek i tak już nic nie zmieni”; zamiast obiadu; jak mi się nudzi; podczas czytania książki – strony wyglądają lepiej upaćkane czekoladą :D; kiedy jadę komunikacją miejską – to jest traumatyczne przeżycie, bez cukru nie podróżuję!; kiedy spotykam się ze znajomymi; kiedy czytam internety; takie tam.

reasumując: niestety zauważyłam, że sięgam po słodycze często (za często) – zawsze i wszędzie, trudno 😀 😛

Odpowiedz
Just, 28 listopada, 2012 - 11:26 pm

Po słodycze sięgam siedząc pod ciepłą kołderką z moim lubym, gdy za oknem szaro, buro i zimno. Czekolada jest dla nas wspaniałym afrodyzjakiem, w dodatku w takim miłym towarzystwie po prostu rozpływa się w ustach 🙂

Odpowiedz
Agnieszka :) 28 listopada, 2012 - 11:30 pm

Sięgam po słodką przekąskę zawsze jak mnie coś boli, często też symuluję ból, żeby tylko mieć pretekst :D. W ten sposób mam mniejsze wyrzuty sumienia i na dodatkowe cm w biodrach mam wytłumaczenie „był to lek w DOBREJ sprawie kochana, zrzucisz to jutro” :P.

U mnie słodkości lekiem na całe zło i nadzieją na przyszły rok.
Czekoladko jesteś gwiazdką w ciemności,
mistrzem świata w radości! nananannaan 😀

Odpowiedz
Marlena 28 listopada, 2012 - 11:35 pm

moja odpowiedź będzie krótka- po coś słodkiego sięgam praktycznie po każdym posiłku, takie przyzwyczajenie:P po posiłku musi być deser. To moja zasada, dieta czy, nie deser być musi:)

Odpowiedz
Marta 28 listopada, 2012 - 11:37 pm

po cudowna kawe sięgam w mdlisty poranek lub pochmurne popoludnie, a do niej zazwyczaj coś słodkiego, jednak nie da się ominąc z listy „TYCH KOBIECYCH DNI” kiedy słodycze są w moim przypadku niezbędne i pomagają mi zapanować nad huśtawką nastrojów.
Pozdrawiam

Odpowiedz
Justyna 28 listopada, 2012 - 11:38 pm

Dla relaksu, odprężenia, uśmiechu bez powodu… Dla miłego spędzania czasu z najbliższymi… Moje zwierzaki też nie mogą się oprzeć kiedy słyszą charakterystyczny dźwięk szelestu otwieranych czekoladek Crispello… 🙂

„Przyszedł dziadek do sąsiadki. Przyniósł pyszne czekoladki.
Pudel w dziki zachwyt wpadł:
– Czekoladkę to bym zjadł!
Miauknął kot:
– Ja ci pomogę! Strącę pudło na podłogę!
Już tarmoszą pudło w kwiatki, w pudle pachną czekoladki.
– No, nareszcie! – szczeka pies. – Zobacz, ile ich tu jest!
Jaka pyszna czekoladka! Pierwszą zjem za zdrowie dziadka!
Nagle słychać krzyk sąsiadki:
– Gdzie są moje czekoladki?! – Kto je zabrał? Kto je zjadł?
Kto na taki pomysł wpadł?
Wokół pudła pudel chodzi, warczy:
– Co ją to obchodzi? Pytaniami nas zanudza. Przecież ona się odchudza!”

Odpowiedz
Wiktoria 28 listopada, 2012 - 11:42 pm

Siedząc na nudnych wykładach, w pracy czy wracając w zimne wieczory do domu zawsze myślę sobie jakby tu umilić te nieprzyjemne chwile, marzę o pysznej kawie z bitą śmietaną na wierzchu, posypanej cynamonem i zastanawiam się jaka tym razem „słodkość” pasowałaby do niej najbardziej 🙂 samo to rozmyślanie poprawia mi humor i z niecierpliwością czekam kiedy to stanę przed ladą z ciastami i ciasteczkami w osiedlowym sklepiku 😉

Odpowiedz
CZEKOTUBKA 29 listopada, 2012 - 12:22 am

Po coś czekoladowego sięgam codziennie! Teraz nawet kilka razy dziennie – jestem w ciąży 🙂 Nawet tycie NAM nie straszne – mam na co zwalić;) Możemy jeść do woli, delektować się, wspólnie z fasolką, wspaniałymi smakami. W tym wszystkim najważniejsze jest to by móc i chcieć tymi słodkościami dzielić się z najbliższymi ! 😉

Odpowiedz
aneta 29 listopada, 2012 - 12:25 am

Kiedy na dworze jest zimno i pada deszcz
Ja potrzebuję coś zjeść i rozgrzać się,
uwielbiam słodkości i ciasteczka,
mimo paru kilogramów i tak jest ze mnie laseczka,
polecam wszystkim takie smakołyki,
zwłaszcza sezamki, żelki i białą czekoladę,
dzięki której szybko odjadę,a gdzie?
W krainę baśni i bujania w obłokach,
wtedy jest ze mnie słodka istota,
polecam wszystkim taki relaks,
a napewno troski pójdą w las,
a Wy uśmiechnięci będziecie cały czas.

Odpowiedz
Asia 29 listopada, 2012 - 12:49 am

Sięgam po coś słodkiego zawsze,kiedy marzę. A marzę o tym,żeby zjeść i nie przytyć 😉

Odpowiedz
Ania 29 listopada, 2012 - 12:53 am

Codzienność, szara rzeczywistość, natłok obowiązków sprawiają, że nie zawsze mam ochotę na działanie. Po słodkie co nieco sięgam codziennie! I nie mam wyrzutów sumienia 😀 To właśnie sprawia, że humor poprawia mi się w mig, a uśmiech z mej twarzy nie schodzi, mimo tych kilku kalorii więcej 😉

Odpowiedz
Kate 29 listopada, 2012 - 1:57 am

Właśnie teraz! Gdy za oknem ciemno i zimno, „a do łóżka daleko” siedząc otulona w pled czuję, że marznę sięgam po coś słodkiego co rozgrzeje moje myśli i doda energii. Już mi lepiej…, słodkich snów życzę!

Odpowiedz
Kamila 29 listopada, 2012 - 2:00 am

Kawa, słodkości i http://www.fashionelka.pl. Moja najprzyjemniejsza chwila w ciągu dnia!

Odpowiedz
Magda 29 listopada, 2012 - 5:42 am

Siegam po slodkie gdy mam ochote na malutki orgazm, a w poblizu nie ma ukochanego 🙂

Odpowiedz
Paulaa 29 listopada, 2012 - 6:53 am

Dlaczego siegam po cos slodkiego? Aby poprawic humor, może „pojdzie w cycki”;D

Odpowiedz
Karolina 29 listopada, 2012 - 8:30 am

Ciągle apetyt mam na jej słodki smak.
Od dziecka kocham jej pyszny smak i chyba do końca już tak.
Mleczna, biała każda dobra nie tylko z rana.
Duży wybór mam i korzystam każdego dnia.
Kostka mała tyle mi szczęścia dała.
Często ją zajadam, ale nigdy się nie przejadam.
Endorfiny są lepsze od Etopiryny.

Odpowiedz
agataa 29 listopada, 2012 - 8:34 am

Smutna, sprzyjająca rozleniwieniu pogoda, deszcz, szaruga. Mój dom, piękny pokój, ciepła kołdra, a co najważniejsze – najcudowniejszy mężczyzna na świecie obok. Jego uśmiech, ciepłe słowo, sama obecność to coś niesamowitego! Zawsze wtedy sięgam po coś słodkiego! Raczej sięgamy, bo nie ma na świecie nic lepszego jak dzielić te cudowne chwile z kimś, kogo kocha się równie mocno jak pralinki Crispello! (no może pralinki ciupinkę mniej;))

Odpowiedz
Justyna 29 listopada, 2012 - 8:38 am

Gdy za oknem jest zimno i szybko robi się ciemno częściej mam ochotę umilić sobie czas czymś słodkim. A Ty, kiedy i dlaczego sięgasz po słodką przekąskę?

Gdy za oknem jest zimno i ciemno czas umilam sobie książką – głównie jakimś romansidłem. Zapalam zapachowe świeczki i robię aurę miłego i ciepłego domu. Zakładam grube skarpety, siadam wygodnie w fotelu, przykrywam się kocykiem. Do tego kakao lub herbata z cytryną, miodem i imbirem oraz coś słodkiego. A co? Najlepiej by to była czekolada z nadzieniem truskawkowym ale resztą słodyczy również nie pogardzę. Muszę jednak ograniczać słodkości, dlatego chrupkie ciasteczka lub herbatniki też są pyszne.Niestety taki wieczór marzeń nie zdarza mi się często. Ale za to celebruję go jak tylko mogę 🙂

Odpowiedz
Sylwia 29 listopada, 2012 - 8:50 am

Patrzę za okno: zawieja, ida chłopy do roboty, dobrze, że to nie ja 🙂 Ja sobie siedzę, patrzę na płatki śniegu i zajadam słodkości. Zawsze sięgam po nie właśnie wtedy.

Odpowiedz
Dagna 29 listopada, 2012 - 9:05 am

Na słodką przekąskę mam zawsze ochotę bo to moje jedyne uzależnienie, uwielbiam słodkie i nawet hormony nie zmieniły moich upodobań. Będąc w ciąży też kocham słodkie przekąski, ale jem je z rozsądkiem! 🙂

Odpowiedz
kasia 29 listopada, 2012 - 9:16 am

Jestem na kilku dietach, gdyż jedną bym sobie nie pojadła 🙂 więc po słodycze sięgam niemal codziennie, a co mi tam, niech boczki rosną, w końcu jeśli chciałabym mieć płaski brzuch narysowałabym sobie pępek na plecach. Nie ma co sobie żałować słodkiej przyjemności, never…

Odpowiedz
Marlena 29 listopada, 2012 - 9:19 am

Słodka przekąska dla mnie to dodatek do chwil, które spędzam z bliskimi. Wtedy nasze wspólne rozmowy umila nam coś słodkiego. Czasami życie jest gorzkie i wtedy też rozweselam je zajadając się czymś słodkim lub gdy piję popołudniową kawę razem z moją mamą. Właśnie w takich chwilach sięgam po coś słodkiego, coś co nie tylko pysznie smakuje, ale też poprawia znakomicie nastrój.

Odpowiedz
Karolina 29 listopada, 2012 - 9:22 am

Na słodkości mam ochotę,
kiedy rzucam w kąt robotę.
Gdy już nie mam siły, werwy,
kiedy trzęsą mi się nerwy!
By psychikę poratować
muszę szybko coś skosztować.
Cukier dobrze na mnie działa,
endorfiny wszak wyzwala.
Szybko słodycz rozpakuję,
zaraz lepiej się poczuję.
I do pracy wracam chętniej,
muszę jeść słodycze częściej! 😀

Odpowiedz
Ewozaur 29 listopada, 2012 - 10:04 am

Niestety nie jem słodyczy… Nie lubię ale chętnie sięgne po nie jak wpadną goście 🙂

Odpowiedz
Wioleta 29 listopada, 2012 - 10:06 am

Po słodką przekąskę- jak przystało na CZEKOLADOHOLICZKĘ- sięgam bardzo często- niezależnie od miejsca i pory dnia. Bez słodyczy nie wyobrażam sobie życia!

Odpowiedz
Marta 29 listopada, 2012 - 10:07 am

Słodkości mam zawsze przy sobie, ale w chwilach wyjątkowych sięgam po słodką przyjemność której smak zostanie mi w pamięci razem ze wspomnieniami cudownych chwil…Po latach sięgając po waniliową pralinkę Crispello powrócę do najpiękniejszych chwil z mojego życia…

Odpowiedz
Agnieszka 29 listopada, 2012 - 10:32 am

Wystarczy jedna chwila złych emocji i w moich rekach lądują wszystkie słodycze jakie mam w domu. Trochę czekolady, jakiś owoc, czekolada, obiad i znowu czekolada. Bywają takie dni ze najchętniej czekoladę jadłabym na śniadanie obiad i kolacje… ale zawsze jakaś żarówka się zapala ze już za dużo i zaczyna sie żałowanie ze tyle już jej zjadłam… aż muszę z rozpaczy zjeść jeszcze kawałek 😉 i od razu lepiej 🙂

Odpowiedz
Martyna 29 listopada, 2012 - 10:48 am

Dla mnie słodkości to 8 cud świata, więc nie rozstaję się z nimi i co dzień mam coś dobrego pod ręką 😉

Odpowiedz
Weronika 29 listopada, 2012 - 11:43 am

Ja uważam, że każda okazja jest dobra, żeby zjeść coś słodkiego, wcale nie trzeba mieć kiepskiego nastroju 😀 Szczególnie ważne dla mnie jest pozytywne rozpoczęcie dnia, więc zawsze po śniadaniu sięgam po jakąś drobną słodycz, np. kostkę czekolady 🙂

Odpowiedz
Joanna 29 listopada, 2012 - 12:00 pm

Kiedy siędzę przed komputerek, popijam kawkę i przeglądam ulubione blogi 🙂

Odpowiedz
perro_caliente 29 listopada, 2012 - 12:03 pm

Na słodycze najlepszy czas jest rano,
gdy nieco jeszcze będąc zaspaną,
Crispello Vaniliowe z szafki po cichu wyciągam,
i Cafe Latte do tego przyrządzam.
Choć równie wyśmienite jest w drodze do pracy,
gdy wewnętrznej słodyczy pozbawiają mnie moi rodacy.
Ale nic nie równa się Choco Cream Crispello,
gdy przerwę robię sobie tylko jedną,
w pracy, co godzinę,
i muszę mieć wtedy minę,
anioła rozanielonego,
który dorywa właśnie człowieka grzesznego.
Gdy wracam do domu po tym ciężkim dniu,
padam zupełnie z nóg.
I ledwo żywa Crispello dorywam,
i wtedy nadchodzi ta rozkosz prawdziwa.
Która z tych okazji dla słodyczy jest najlepsza?
Odpowiedzieć na to, to rzecz niedoczeczna.
Słodyczy na świecie nigdy za wiele,
dlatego nie ograniczajmy jej przyjaciele!

Odpowiedz
Ewela 29 listopada, 2012 - 12:18 pm

Z Schoko Drink zaczynam przygodę,
poprawia mi humor w deszczową pogodę.
Choco Grains biorę do pracy,
NIE BÓJCIE SIĘ O MOJE BIODRA – rodacy!

Gdy koleżanka z płaczem dzwoni,
mam na lepszy humor kilka tajnych broni,
wręczam jej zawsze chamliolade,
NIECH IDZIE W CYCKI – daje jej radę!

Gdy mnie facet irytuje,
kolejnym meczem znowu denerwuje,
wojny o pilot nie potrzebuję
jogurtowa MILKA OD AWANTURY RATUJE.

Po fitnessie wracam zmarnowana,
kto by miał ochotę na jabłko i banana?
Całą moją energię wyćwiczyłam,
i na UKOCHANE LODY MILKI zasłużyłam!

DELICJAMI MILKI mamę częstuję,
ALPEJSKIE MLECZKO teściowej kupuje.
PIEGUSKI MILKI tata dostaje
bo jestem CZEKOLADOWYM mikołajem!

Odpowiedz
Ola 29 listopada, 2012 - 12:54 pm

Zawsze, gdy potrzebuję małego cudu 😉 Słodycze są moim lekarstwem na ból głowy czy świata, testem na nowo poznanych ludzi, podsumowaniem każdego posiłku, bez których wydaje się on niekompletny, są moim uśmiechem, gdy z własnej woli mnie na niego nie stać, a co najważniejsze, słabością, której nie uważam za słabość 🙂

Odpowiedz
Renata 29 listopada, 2012 - 1:09 pm

Kiedy sięgam po słodką przekąskę? Niestety zbyt często,bo moje życie jest dostatecznie gorzkie i muszę je sobie jakoś osłodzić. Z samego rana na dobry początek dnia piję słodką kawę,najczęściej z jakimś pysznym sosem. W ciągu dnia nie mam czasu zjeść pełnego posiłku,więc ratuję się przekąskami. Zwykle owocami-zazwyczaj bananami,cholernie kalorycznymi,ale je uwielbiam. Późnym popołudniem,kiedy po całym dniu jestem wypompowana mam w końcu czas dla siebie. Od niedawna mieszkam w miejscu,gdzie kończy się cywilizacja i diabeł mówi dobranoc. Słodkości w domu zawsze muszą być,bo własnie wtedy mam na nie największą ochotę,a wyskoczenie do sklepu za róg nie wchodzi w rachubę,bo po prostu najbliższy 'róg’ mam kilkadziesiąt kilometrów od domu. Kawa i słodkości na stoliku-zestaw obowiązkowy. A na kanapie ja z książką otoczona 3 psami-jedynym towarzystwem jakie mam,na szczęście tym najbardziej wiernym i kochanym.
Dodam tylko,że moje psiaki również są łasuchami i mimo że mam świadomość,że czekolady psom niet to ja nie mogę odmówić im chociaż odrobinki na palcu,do spróbowania. Tak żałosnie patrzą. Crispello waniliowe póki co było u nas tylko raz,ale smakowało całej bandzie 😉

Odpowiedz
shaolinka 29 listopada, 2012 - 1:18 pm

zawsze…. wszędzie…. o każdej porze…. jak tylko mam ochotę – do tego nie jest mi potrzebny konkretny powód:)

Odpowiedz
Sylwia 29 listopada, 2012 - 1:37 pm

Kiedy?. Prawie 24h zajadam się słodkościami!!. 😀 Nie mam problemu z tym, że mi przybędzie tu czy ów dzie. .. Słodkie pyszności, są dobre w każdej chwili, na żale i smutki, na miłe pogaduszki z przyjaciółką. 🙂 gdy biegnę na autobus, czy kiedy po prosu idę na spacerek mam zawsze coś słodziutkiego. Hm, sięgam po coś słodkiego także, gdy buszuję po stronka internetowych, i wyszukuję najlepszych modowych inspiracji. ZAWSZE MAM PRETEKST, ABY SIĘGNĄĆ PO UKOCHANE SŁODKOŚCI <3 !! ..

Odpowiedz
Karolina 29 listopada, 2012 - 1:56 pm

Jak mi jest smutno i zle, gdy jestem wesola i pragne to spotegowac i uczcic…Generalnie kazdy powod jest dobry by siegnac po slodka przekaske 😉

Odpowiedz
Kasiekowa 29 listopada, 2012 - 2:04 pm

Sięgam po coś słodkiego gdy:
– oglądam film z moim mężczyzną
– plotkuję z moją przyjaciółką
-gdy mam zły humor
-gdy stoję w korkach

Pozdriawiaaam ;P

Odpowiedz
Paulina 29 listopada, 2012 - 2:09 pm

Mam cukrzycę (typ 1) i sięganie po coś słodkiego to dla mnie rzadkość i wieeeelkie święto. Robię to praktycznie tylko gdy muszę szybko podnieść sobie poziom cukru (względy medyczne – kiepski powód, ale zawsze jakiś). Miło więc jak zdrowie ratuje ci coś przyjemnego.
Reszta paczki zostałaby pewnie dla mojej córeczki. Dwulatki wciągają słodkości jak odkurzacz paprochy:)

Odpowiedz
Ewa 29 listopada, 2012 - 2:13 pm

Gdy mi smutno jest i zle to siegam zawsze po słodkie i humor od razu poprawia mi sie.
Bo ja lubie czekolade i nie wiem jak bez niej dała bym rade! 🙂

Odpowiedz
Julita 29 listopada, 2012 - 2:38 pm

Na słodycze mam ochotę praktycznie zawsze, niestety jak większość muszę się ograniczać, w otwór drzwiowy mogłabym się nie zmieścić. Najczęściej po obiedzie zjadam coś słodkiego do kawki. Czasem mam wrażenie, że to już nałóg…Na całkowity odwyk się na razie nie wybieram, więc Milka uśmiecha się do mnie szeroko.

Odpowiedz
Natalia 29 listopada, 2012 - 2:46 pm

To proste: małe, delikatne, cudownie czekoladowe przekąski smakują najlepiej, gdy częstuje Cię nimi
Ten Jedyny:)

Odpowiedz
hempafulka 29 listopada, 2012 - 2:47 pm

Zawsze mam ochotę na coś słodkiego. Dosłownie. Gdyby nie zdrowy rozsądek mogłabym żyć tylko na słodyczach;) Mój mąż śmieje się, że mam dwa żołądki: jeden malutki na tzw. normalne jedzenie i drugi ogromny na słodkości, bo nawet kiedy nie zjadam do końca obiadu, zarzekając się, że już nic nie zmieszczę, na widok deseru zawsze zmieniam zdanie:)

Odpowiedz
Sylwia S. 29 listopada, 2012 - 3:32 pm

Ze słodkości nachętniej sięgam po czekoladę. Kiedy? Przede wszystkim, gdy jest mi źle, wiadomo, wydzielanie endorfin i te sprawy… 😉 Poza tym czekolada to dla mnie idealny ratunek, gdy brak mi energii. Może to tylko kwestia myślenia, ale parę kostek czekolady jakby naprawdę dodawało mi powera.

P.S. Moja ukochana Selah Sue! Błagam, błagam, błagam…

Odpowiedz
Milena 29 listopada, 2012 - 3:35 pm

MOJA DROGA UKOCHANA CZEKOLADKO!!!!
(dobrze znana moim fałdkom)

Lubię się tobą poobjadać!
I sobie potem znów te głupie pytanie zadać :
A co jak pójdzie w boczki ?
Lecz zawsze odchodzą wnet te bolączki,
Gdy wezmę ciebie do rączki.
Lubię gdy rozpływasz się w mych usteczkach,
Wtem idzie w ruch kolejna kosteczka.
I nie mam ustalonej pory ni czasu, gdy po ciebie sięgam-
-Bo jesteś mym uzależnieniem- Przysięgam !
Umilasz mi wieczory i poranki,
Niestraszne mi kolejne kilogramki.
Bo dzięki Tobie mam uśmiech na twarzy,
Czy zimno na dworze, czy słońce parzy.
I przy tobie nigdy nie umiem być na diecie
Bo jesteś najlepsza na świecie.
Wnet odejdą moje smutki , i świat piękny się staje
Gdy czekoladową porcję dostaję.
Uwielbiam Milki cudowny smak
Gdy wszystko jest dobrze, gdy coś jest nie tak.
Gdy nauki sporo, czy też złość wielka
Nie zamartwiam się – sięgam po cukierka.
CZEKOLADA- Tyś jest największa kusicielka!!
Gdy organizuję filmowe seanse
Coś trzeba zajadać- to chyba jasne!
Dlatego mam ciebie sporo w zapasie
I nie martwię się, że przybędzie mi cm. w pasie!!!

Odpowiedz
Ewelina 29 listopada, 2012 - 3:40 pm

Gdy czuję, że spada mi cukier 😉
Ale tez wtedy gdy mi się coś uda 😉

Odpowiedz
Eeeee 29 listopada, 2012 - 4:08 pm

Kiedy sięgam po słodkości? Tylko tyle: Każda okazja jest dobra i trzeba ją wykorzystać!

-Hurra, sesja zaliczona. Trzeba to uczcić!!
-Usypiam na zajęciach? Dziobnę trochę Milki i znów żyję 😉
-Wizyta u cioci. Częstuje kawą i ciasteczkiem.-Ciociu ja kawy nie pijam.. ale ciasteczko możesz zostawić hehehehe 🙂
-Leci Dziennik Bridget Jones!!! – no kurde ,przydało by się coś słodkiego!
-Ach jak te latka lecą , urodziny można byłoby mieć kilka razy do roku! Dlaczegóż to? TORT.
-Mama robi pyszne ciasto, zapachy lecą i nie ma że nie, trzeba zakosztować.
-Niestety (dla mnie )prawie codziennie przechodzę koło cukierni i… chyba nie muszę kończyć.
-Widziałaś?Przecenili nasze Milkowe Ptasie Mleczko!!!Aaa ! Taka okazja! I już po chwili zajadamy się ptasim mleczkiem.Jeszcze fajnie by było , gdyby skończyło się na jednym pudełku..
-Nadeszły TE dni, trudne dni.Zjadłabym coś. -MAMOOO? Skoczyłabyś do sklepu?
-Mam ochotę na ciekawą książkę.. chętnie poprzegryzałabym też Crispello .O tak, to jest to !
-Urodziny koleżanki.Gdzie tam paluszki i chipsy, ja sięgam po mocną dawkę czekolady!
-Ponure, zimowe wieczory.. zjadłabym coś.Najlepiej słodkiego.Najlepiej czekoladowego.
-Święta to raczej tylko wymówka.. codziennie mam SŁODKIE święta.
-Nie mam co robić.. hmm… Gdzie ja je położyłam ?:)

Z tego otóż wynika, że sięgam po słodkości kiedy tylko mam okazję i ochotę czyli.. codziennie i o każdej porze. Jestem uzalezniona, ale stwierdzam, że to miłe uzaleznienie.. no dopóki nie stanę na wagę.Mama doradziła mi jedno.Wyrzuć wagę , albo skończ, ze słodyczami.No to wyrzuciłam..

I niech nie mówią, że diamenty to najlepsi przyjaciele kobiety!To słodycze!Zdecydowanie.

Odpowiedz
Luiza 29 listopada, 2012 - 4:50 pm

Kiedy przebywając na obczyźnie odliczam dni do świąt i kiedy jedzenie jest jedną z niewielu rzeczy poprawiających mi humor, a w supermarkecie jak na złość brak znajomych pudełek! Czekoladki milki by się przydały:)

Odpowiedz
Karolina 29 listopada, 2012 - 5:12 pm

„Gdy za oknem jest zimno i szybko robi się ciemno częściej mam ochotę umilić sobie czas czymś słodkim. A Ty, kiedy i dlaczego sięgasz po słodką przekąskę?”

Czasem słodka czasem zła.
Taka właśnie jestem ja.
Nie jedyna jestem taka,bo przekąska to jest jaka ?
Pyszna i chrupiąca lub niedobra i tucząca !
Gdy jestem zła,mi pomaga,
mój brzuszek też z zasady się ich domaga,
nic wielkiego ,tak po prostu mnie ochota na nie zjada.
Wtedy sięgam po nie prędko by osłodzić podniebienie,
by dodac sobie uśmiechu,
zatrzymać się w tym pośpiechu.
Czasem ochota pożera mnie rano,
czasem wieczorem a nawet w nocy,
chociaż niezdrowe to podjadanie,
uwielbiam takie się objadanie,
nawet niegrzecznie na śniadanie,
czasem ciężko przestać-nieubłaganie,
nie wiem czy kiedyś to w koncu ustanie.
Gdy jestem smutna też mi pomoże,POLECAM JESC JE KTO TYLKO MOZE,osłodzić życie zawsze jest dobrze !

Odpowiedz
Sabina 29 listopada, 2012 - 5:17 pm

Uwielbiam słodkości a ostatnio sięgam po nie coraz częściej ponieważ mąż poinformował mnie, że w marcu po raz kolejny wylatuje do Afganistanu. Teraz jest na poligonie a ja zajadam smutki. Myślę, że Twoje nagrody umiliły i osłodziłyby mi czas oczekiwania:)

Odpowiedz
mru 29 listopada, 2012 - 5:53 pm

Na co dzień cierpię na przewlekłe zapalenie żołądka i stosuje ohydną dietę-głównie gotowane warzywa i gotowane mięso. Z tego powodu po słodycze mogę sięgać bardzo rzadko i robię to tylko, kiedy wiem, że zasłużyłam na nagrodę:) Kiedy zjem coś pysznego, czego normalnie nie mogę, mam podwójną radość- z osiągniętego sukcesu i smakowitej nagrody

Odpowiedz
Magdalena Be. 29 listopada, 2012 - 6:08 pm

U mnie jedzenie słodyczy to bardzo zawiły, skomplikowany proces. Częściej nazywam go „what goes around, comes around” 🙂 Sięgam po coś słodkiego, zazwyczaj czekoladę, gdy jest mi smutno lub jestem zmęczona. Ale później zaczynają się wyrzuty sumienia, „a boczki ? znowu zawaliłaś dietę!”. Ale do czasu aż sobie nie uświadomię, że to kolejne kalorie, z którymi każda z nas stara się walczyć, to jestem taka rozanielona… 🙂

Odpowiedz
Sandra 29 listopada, 2012 - 6:25 pm

Po coś słodkiego dla mnie sięga zazwyczaj mój chłopak, gdy tracę nad sobą kontrolę 🙂 Pamiętam, gdy wygrał kolejne zawody, a ja po całym dniu na stadionie (gdzie zjeść można jedynie ociekające tłuszczem frytki i burgery), zaczynałam odczuwać brak cukru… On podchodzi do mnie z wielkim pucharem i kwiatami, a ja czuję, że chce mi się płakać, krzyczeć, mdleć, a z drugiej strony jestem strasznie z niego dumna. Biję się z własnymi myślami i choć chciałabym z radości rzucić mu się na szyję, przytulam go tylko i ledwo co cedzę przez usta, cicho łkając: nie wiem, co się ze mną dzieje. Od tamtego momentu mój wybranek śmieje się, że do mnie trzeba podchodzić, jak do konia: z cukrem w kieszeni. I zawsze ma dla mnie coś słodkiego 🙂

Odpowiedz
Wojciech 29 listopada, 2012 - 6:27 pm

Po słodką przekąskę sięgam gdy nie mogę już kompletnie nic wymyśleć z równań logarytmicznych i z zasad dynamiki Newtona. Pani na matematyce powiedziała, że czekolada z orzechami to pierwsza słodycz dla matematyków no to jak głupi zakupiłem 10 zgrzewek nussbeisser-a w Makro i tak się bujam, od jednego zadania do drugiego, pogryzając za każdym razem coraz to więcej kamek czekolady i zauważyłem znaczące postępy w przygotowaniach do matury z tych przedmiotów. I błagam, jeśli mam dostać jakąś nagrodę to nie pierwsze miejsce, bo chcę płytę Selah, była by idealnym dodatkiem do biletu, który już kupiony leży na biurku na jej koncert w Warszawskiej Stodole 😀

Odpowiedz
Wojciech 29 listopada, 2012 - 6:28 pm

Ps. Matematycy piszą „wymyśleć”. 😀

Odpowiedz
Karmel 29 listopada, 2012 - 6:38 pm

Eliza, a Ty znowu kusisz tymi słodkościami jak człowiek jest na diecie, niedobra Ty 🙂 Dieta dietą, ale nie samą owsianką i warzywami człowiek żyje. Słodkie jem do kawy. Ten moment kiedy wracam po pracy umorusana, zmęczona. Biorę prysznic, robię cappuccino, a wiadomo, że z kawą najlepszy duet tworzą jakieś przepyszne pralinki. Chwila zapomnienia, to jest to!

Odpowiedz
Karolina 29 listopada, 2012 - 6:52 pm

Nie potrzebuję żadnego powodu, żeby sięgać po słodkości kiedy tylko mam na nie ochotę. W codziennej monotonii obowiązków dają mi one możliwość oderwania się, choć na chwilkę od spraw przyziemnych. Kiedy wcinam łakocie nic innego się nie liczy 🙂

Odpowiedz
Angelika 29 listopada, 2012 - 7:09 pm

Choc bardzo sie staram stosować do mojej diety to kuszące,pyszne i rozpływającym się w ustach produktach nie mogę się oprzeć 🙂 Zakaz diety zwsze łamię,ale tylko wtedy gdy sa to przepyszne produkty MILKI,która jest najlepsza wśród wszyskich słodyczy 🙂

Odpowiedz
Sandra 29 listopada, 2012 - 9:23 pm

Sięgam po coś słodkiego zawsze wtedy gdy mam gorszy dzień by poprawić sobie humor…ale coś słodkiego też umila mi te chwile gdy jestem szczęśliwa i właśnie tym szczęściem chce się podzielić z innym np poprzez podzielenie się takim crispello, Mi tam żadne diety nie są straszne ponieważ życie dość jest ciężkie i nieprzyjemne by odmawiać sobie takiego kawałka nieba jak własnie coś słodkiego

Odpowiedz
Karolina 29 listopada, 2012 - 9:23 pm

hej! ja mam taki swój „rytualik” kawka zaparzona we włoskiej kawiarce w dużym kubku plus spienione mleko;) pycha! a do tego zawsze coś słodkiego, choć małego, choć na jeden kęs;) i od razu milej, usiąść z kawką przy laptopie i zrobić małą”prasówkę”. crispello jeszcze nie byłam godna spróbować ale mikołaj zbliża się wielkimi krokami! wszystkim czytelnikom bloga życzę milych słodkich chwil! kisses.

Odpowiedz
Ewelina 29 listopada, 2012 - 9:36 pm

kiedy sięgam po coś słodkiego ? kilka razy dziennie. Ale zawsze z jakiejś okazji.
Rano- kiedy nie chcę mi się wstawiać( co równe jest z brakiem jakiejkolwiek chęci do życia). Wtedy słodycz jest przyjacielem, kimś, kto mówi ,, nie łam się”.
Przed południem- ale nie bez okazji. Jem po to, by słodycz uświadomiła mi, żebym zmobilizowała się do pracy. Wtedy wciela się w rolę szefa, nauczyciela dającego rady i rozszerzającego wyobraźnię.
Po południu jem po to, żeby uświadomić sobie, że wkrótce nie będę musiała się niczym martwić, bo już niedługo będę leżała w ciepłym łóżku. Wtedy słodycz jest opiekuńczą matką która odbiera dziecko z przedszkola.
Wieczór to okazja najważniejsza ze wszystkich. Wtedy słodycz uświadamia mi, że bez niego bym nie przeżyła ani jednego dnia.Jest jak powietrze dla noworodka . Utrzymujące przy życiu, lecz zupełnie nowe.

Odpowiedz
Sessi 29 listopada, 2012 - 9:37 pm

Szczerze? Nie chce sięgać po słodycze, ale jakaś niewidzialna siła i głos w mojej głowie, który mówi „”zjedz nas,zjedz naas”nie daje mi spokoju na widok chociaż najmniejszej ilości czekolady, a kiedy chociaż raz ulegnę to potem już tyle. Sięgam po słodycze kiedy tylko mogę 🙂 oczywiście z umiarem bo o sylwetkę trzeba dbać ! 😀

Odpowiedz
Ola 29 listopada, 2012 - 9:45 pm

Cholibka.. nie zdąrzyłam…;/

Odpowiedz
Natalia 29 listopada, 2012 - 9:47 pm

Po słodycze sięgam non stop. Kiedy jest mi źle i smutno (nic tak nie pomaga jak czekolada z orzechami), kiedy osiągam jakiś sukces (trzeba uczcić) i zawsze, gdy nadarzy się okazja, a sumienie w tym czasie milczy. 🙂

Odpowiedz
Ewelina 29 listopada, 2012 - 9:49 pm

Czasami oglądając filmy lub seriale widzimy, że człowiek który ma problemy grzebie widelcem w jedzeniu, Jest to pierwsza oznaka jego złego humoru.
Uważam, że jest to największe, najbardziej niezrozumiane kłamstwo w historii kina. Wiadomo, że jeśli masz problemy – czy to błahostka, czy grubsza sprawa, musisz jeść słodycze! Zjeść tyle, ile cały Twój układ pokarmowy pomieści. Jest to jedyne wyjście i jedyne rozwiązanie. Wtedy właśnie jem, zwłaszcza czekoladę. Nie mam pojęcia jak to oddziałuje na otoczenie, ale nawet największy problem nie wytrzymuje takiej dawki słodkości.

Odpowiedz
Gosia 29 listopada, 2012 - 9:57 pm

…gdy mam „parcie na żarcie”…

Odpowiedz
Mateusz 29 listopada, 2012 - 10:03 pm

Po coś słodkiego sięgam wtedy gdy w końcu po ciężkim dniu mam chwilkę wieczorem by usiąść sprawdzić wszytko i rozkoszować się ta pyszna choć jednak chwilą słabości zwaną czekoladą. Niestety chyba już jestem czekoladoholikiem bo sięgam po nią codziennie. ale szczerze mówiąc nigdy nie mam wyrzutów sumienia bo jak po czymś jak pysznym jak Crispello można mieć do siebie żal czy pretensje.Jak dla mnie czekolada dobra na wszytko .:)

Odpowiedz
Karla 29 listopada, 2012 - 10:09 pm

Ja tzn my (wpóllokatorki) to zawsze słodkości jjemy jak pijemy % 😀 STUDIA!

Odpowiedz
Paulina 29 listopada, 2012 - 11:03 pm

Kiedy sięgam po słodką przekąskę? hmmm… kiedy mi smutno, kiedy wesoło, kiedy jestem zmęczona i kiedy rozpiera mnie energia… właściwie po co szukać pretekstu 😀 w końcu „jedynym sposobem pozbycia się pokusy jest uleganie jej” jak mawiał Oscar Wilde

Odpowiedz
Ewelina 29 listopada, 2012 - 11:07 pm

Na czekoladkę, ciasteczko lub wafelka
Najczęściej mam ochotę,
Gdy poleca je Fashionelka:)
Kieliszeczek wina plus małe crispellandki
Osłodzą niesmak po wspomnieniu nieudanej randki…
Eliza, piję Twoje zdrowie!
Proszę, doceń to;)
Cheers!:)

Odpowiedz
Patrycja 29 listopada, 2012 - 11:08 pm

Kiedy zaglądam i do Fashionelki jak i do Maff czy też innych bloggerek. Przy lampce wina czy też rano zupełnie na „sucho” ;). I najlepiej jeszcze jakby to była właśnie ta mega czekolada Milki z orzechami i karmelem – dobra odpłynęłam już:P

Odpowiedz
Krysia 29 listopada, 2012 - 11:26 pm

Nie będę się rozpisywać, bo odpowiedź jest prosta – sięgam po słodkości kiedy czuję, że w moich żyłach płynie więcej krwi niż płynnej czekolady 🙂 ona jest moim motorem do działania 🙂

Odpowiedz
olka 29 listopada, 2012 - 11:49 pm

Ochotę na coś słodkiego mam zawsze. Delektowanie się czekolada to najprzyjemniejsza chwila w życiu. W każdym momencie mam na nią ochotę aby moje chwile były słodsze. Ludzie słodkości, łączmy się! Nie ufajmy tym którzy stronią do tego wyśmienitego dobra!

Odpowiedz
Aldona 30 listopada, 2012 - 1:10 am

Po słodką przekąskę sięgam w chwilach szczęścia, aby jeszcze bardziej umilić i pogłębić doznania radości. To bardzo rozkoszne uczucie – połączenie cudownego smaku i tego lekkiego stanu umysłu. Coś wspaniałego dzieje się wtedy w mojej głowie i odpływam… delektując się każdą taką chwilą 🙂

Odpowiedz
Madziusia 30 listopada, 2012 - 8:25 am

Ja praktycznie sięgam po słodką przekąskę 365 dni w roku o każdej porze, to działa na mnie jak narkotyk ! Jestem już uzależniona, jak nie ma niczego słodkiego obok mnie to potrafię nawet wylecieć z hukiem na ostatnie minuty otwartego sklepu tylko po to żeby pocieszyć się chwilą słodkości.. Jeśli nie mam takiej możliwości zawsze pozostaje cukier.. 😉

Odpowiedz
cytrynkowa.galaretka 30 listopada, 2012 - 9:17 am

Nie ma szczególnych powodów, dla których sięgam po słodycze. Raczej rzadko robię to gdy jestem smutna bo wtedy zakupowym lekiem na całe zło jest choćby drobny kosmetyk lub ubranie:) Gdy jestem wesoła to raczej też nie…Myślę, że po słodycze sięgam gdy chce się zrelaksować, wyciszyć…wtedy zamiast tego co polecają specjaliści (czyli ćwiczeń, ruchu) siadam i jem słodycze…a już slodycze Milki nie mają równych sobie, wtedy wiem, że „jeszcze będzie przepięknie!”:)

Odpowiedz
Karolina :) 30 listopada, 2012 - 10:29 am

Nie wiem dlaczego i skąd to się wzięło,
Lecz dla mnie słodycze to coś wspaniałego
Dlaczego je kocham? Są różne powody:
Żelki, ciasteczka, batony i lody!
Większość tutaj pisze, że dla nich słodkości
Służą dla poprawy humoru i radości
A u mnie poprawiać nic już nie trzeba,
Raz na dzień pralinka i skaczę do nieba
Jednak jest przypadek, sama się przyznaję
Kiedy sięgać po słodycze nawet nie przestaję
Szczególnie na wiosnę, gdy słoneczko świeci,
Gdy ptaszki wracają i się śmieją dzieci
Czasem, też jesienią, gdy deszcz zimny pada
Gdy kałuże na drodze i senność dopada
Różne są scenerie mego uniesienia
Jem wtedy słodycze, cóż mam do stracenia?
Jednak sama pora roku do tego nie wystarczy
Potrzebne mi uczucie, które w sercu tańczy
I tu jest sedno mojego wywodu,
I odpowiedź na pytanie zawarte na blogu
Słodycze to element każdej mej miłości
Gdy się zakochuję sięgam po słodkości
Motyle w moim brzuchu też potrzeby mają
Razem ze mną słodyczami się objadają
I kocham te momenty z czekoladą w ręce
A obok mnie mój chłopak zakochany wielce
I chociaż wielką miłość dawno już odkryłam
To słodyczy z mego życia nie wyrzuciłam!
Miłość i słodycze połączenie moje
A do tego ludzi zakochanych dwoje
I nie ma takiej słodkości, którą zjesz w samotności
Bo każdy kawałeczek oddasz swej MIŁOŚCI !

Odpowiedz
Marta 30 listopada, 2012 - 11:05 am

Dobrze mi ze sobą…
Nie sięgam po coś słodkiego, żeby nagrodzić się za coś co zrobiłam ponieważ ze wszystkim co robię jest mi dobrze 🙂
Nie sięgam po coś słodkiego kiedy jestem zła, czy przygnębiona, ponieważ staram się nie doprowadzć do takiego stanu – ot moje postanowinie: „Nie dam się światu” 🙂
Nie sięgam po coś słodkiego, żeby osłodzić szaro-burą rzeczywistość ponieważ nigdy tak jej nie postrzegam… Każdy dzień przynosi coś nowego i moja w tym głowa, żeby nigdy nie był szaro-bury 🙂
Sięgam po coś słodkiego zawsze jak mam na to ochotę…
A wtedy zamykam oczy, rozpływam się jak czekoladka i myślę sobie… „Jak dobrze być mną” 🙂

Odpowiedz
Malgorzata 30 listopada, 2012 - 11:14 am

Ja po coś słodkiego sięgam codziennie tak po lanchu w czasie pracy jako przekąskę i gdy mi spada humor i mam doła to odrazu sięgam po coś słodkiego i wtedy endorfiny uderzają mi do mózgu i od razu czuję sięlepiej. Ostatnio rzucił mnie chłopak i dlatego mam też doła więc pozostała mi czekolada na pocieszenie, ot cóż takie życie 🙁

Odpowiedz
pomiędzy białym a czarnym 30 listopada, 2012 - 11:30 am

Po słodycze wtedy sięgamy, gdy kiepski humor mamy. Wiadomo, że czekolada wyzwala endorfiny i potem już mamy słodkie miny. A do czekolady z ekspresu pyszna kawa i od samego rana jest świetna zabawa 🙂

Zapraszamy również do nas na konkurs http://www.pomiedzybialymaczarnym.pl/konkurs

Odpowiedz
Patrycja 30 listopada, 2012 - 12:42 pm

Czasami są takie chwile w życiu dość smutne i niemiłe, kiedy nie ma ukochanej osoby przy Tobie a Ty chcesz choć na chwile zapomnieć o wszystkich problemach i niepowodzeniach, wtedy sięgam po słodką przekąskę, która choć na chwile pozwala zapomnieć o całym świecie, wciąga w wir słodkiego życia, przyjemności i pozwala na uśmiech bo przecież słodkości mają niezwykłą moc, którą potrzebuje każdy z nas!

Odpowiedz
Anna 30 listopada, 2012 - 12:42 pm

Kiedy sięgam po słodką przekąskę? Zawsze i wszędzie…czyli:

1. Na uczelni pomiędzy wykładami – słodkości skutecznie dodają energii.
2. W pracy – jak wyżej.
3. Gdy się uczę – trzeba sobie jakoś umilić ten niemiły czas!
4. Gdy oglądam z narzeczonym komedie romantyczne popijając winko – czekolada musi być.
5. Gdy jest zimno, szaro i źle – na poprawę humoru.
6. Gdy jest słonecznie, ciepło i wszystko gra – odrobina słodyczy i pełnia szczęścia osiągnięta.
7. U babci – wnusia musi się poczęstować, tak marnie wygląda.
8. U znajomych – gdy na studenckim stole pojawi się coś słodkiego, kto pierwszy ten lepszy!
9. Kiedy jestem baaardzo zmęczona – należy mi się.
10. Kiedy słyszę: „jaką Ty masz szczupłą talię!” – mogę sobie pozwolić.
11. Kiedy myślę, że mam gruby tyłek – a co tam, narzeczony będzie miał więcej do kochania.
12. Kiedy myślę, że cała jestem gruba – jeszcze jedna czekoladka, dietę zacznę od jutra.
13. Po śniadaniu, obiedzie, kolacji – na deser.
14. Kiedy mam problem – czekolada najlepszym pocieszycielem.
15. Kiedy po prostu mam na to ochotę – 🙂

Odpowiedz
Anita 30 listopada, 2012 - 12:43 pm

Sięgam po słodką przekąskę zawsze wtedy kiedy mam na to ochotę, nieważne czy jest przed czy po osiemnastej… Jestem kobietą i nie muszę mieć pretekstu, by rozkoszować się pyszotkami, kiedy tylko chcę… 🙂

Odpowiedz
Sandricz 30 listopada, 2012 - 1:35 pm

Każda chwila jest dobra na słodką przekąskę! Poprawia humor, podnosi poziom endorfin, walczy z chandrą, zbliża ludzi i, przede wszystkim, jest megawielkąogromną przyjemnością! Po słodycze sięgam niemal każdego dnia i, mimo że znane są z tuczących właściwości, nie mam z tym wielkich problemów. Udało mi się schudnąć ponad 15 kg, a mimo to sięgam po słodkości zawsze, gdy mam na to ochotę. Wystarczy dobrze ułożyć sobie dzień, trzeba być aktywnym, uśmiechniętym i nastawić się na pozytywne myślenie. Po co rezygnować z chwil przyjemności, których w naszym życiu jest coraz mniej?

Słodkie przekąski są więc mile widziane zawsze i wszędzie! Sama też z chęcią przyrządzam smakowite małe co nieco 🙂

https://www.dropbox.com/s/ake73fh7na95jmb/yumm.jpg

Odpowiedz
Kinga 30 listopada, 2012 - 1:55 pm

gdy mam zły humor. Jak jestem zła. I jak jestem przed okresem, wtedy mogę jeść słodycze kilogramami 😛

Odpowiedz
Olga 30 listopada, 2012 - 2:43 pm

Z wykle czekolada ciągle mnie ratuje
A pogeum nerwów skutecznie niweluje…
W razie potrzeby do sklepu maszeruję
S zybko ukochanej milki wypatruję…
Z uśmiechem na twarzy zapasy kupuje
E widentnie milka w moim sercu króluje!…

Z upełnie kilogramami się nie przejmuje!

N ajlepszy towarzysz do śniadaniowej kanapki
A romat pachnącej, słodkiej czekoladki…
M iło czas mi cappucino Milki w pracy umila
I dealne połączenie – a ja staje się spokojna i miła…

S ymbol uśmiechu i radości w sercu
M agią jest to co może zrobić garść cukierków…
A nielski smak Milki domowników uspokaja
C udownym sposobem ich nerwy nastraja..
Z wykle wieczorem przed telewizorem
N a nogach skarpetki ze słodkim wzorem
A w ręku Milka – jest moim mentorem…

C zęsto na studiach padam ze zmęczenia
Z wyczajnie jak każdy potrzebuję rozbudzenia..
E ntuzjazm malinowa Milka szybko mi buduje
K oleżanki podziwiają jak z uśmiechem maszeruję…
O kres zimowy dużo nerwów Nam funduje..
L ubię gdy mimo mrozu – ciepło w sercu się klaruje..
A lpejskim Mleczkiem moje małe łasuchy częstuje
D om radością i szczęściem mocno emanuje
A ja w skórze pocieszycielki idealnie się czuję..!

M ilka fliotetową krowę Nam przedstawiła
I dealnym sposób na bliskość wymyśliła…
L ubię rozdawać ją ludziom w chwilach złości
K awałek Milki poziom serotoniny podnosi
A petycznie zajadaj i częstuj swoich gości..

i kilka randek z milką <3
http://zapodaj.net/images/f8a8557615527.jpg
http://zapodaj.net/images/a6be14e73f919.jpg
http://zapodaj.net/images/482617d50ef9c.jpg

Odpowiedz
a;) 1 grudnia, 2012 - 9:42 pm

dopiero teraz zaczailam, ze pierwsze litery daja haslo :d

Odpowiedz
Jakub 30 listopada, 2012 - 4:50 pm

Gdy widze czekoladki batoniki czy cukierki
to w moich oczach pojawiają się iskierki
Ja je jem codziennie
bo ochota na nie rodzi się we mnie
Rano wieczór a nawet w nocy
siegam po nie gdy potrzebuje pomocy.
Gdy dostajemy je w zwykły dzień czy na urodziny
pralinki milki bardzo się cieszymy

Odpowiedz
Wiola 30 listopada, 2012 - 4:52 pm

Sięgam po coś słodekiego, gdy mam złe dni, przynosi mi ukojenie. Takie teraz nadeszły, gdy zostawił mnie chlopak po ponad 3 latach ..

Odpowiedz
Ania 30 listopada, 2012 - 5:32 pm

Crispello od Milki ja wszystkie was pralinki pałaszować chcę
Czekoladki , lizaki ja wszystkie was słodziaki pałaszować chcę
Gdy za oknem jest zimno i ciemnica nastaje słodycze i słodkie
Powera mi daje!!!!!!!

Odpowiedz
Dorota 30 listopada, 2012 - 6:03 pm

a ja sobie właśnie teraz zajadam słodkości…tak po ciężkim dniu 🙂

Odpowiedz
Kasia J. 30 listopada, 2012 - 6:06 pm

Po przeczytaniu pytania pierwszą myślą było: Kiedy mam okres.
Wtedy zawsze jem ogromne ilości słodyczy, popijając je gorącą czekoladą.
Raz w miesiącu można chyba zaszaleć. 🙂
Także po oddaniu krwi wszystkie otrzymane czekolady znikają w przeciągu kilku dni, nigdy nie mogę się powstrzymać jeżeli wiem, że mam je tak blisko. 🙂

Odpowiedz
Kasia J. 30 listopada, 2012 - 6:11 pm

Podałam błędny e-mail, ten jest poprawny.
Mam ich kilka, a jestem tak zmęczona, że mi się pomyliło. Mózg off. 🙂

Odpowiedz
Ania Ro 30 listopada, 2012 - 6:24 pm

NA SŁODKĄ PRZEKĄSKĘ JEST ZAWSZE CZAS, JA TAM LUBIĘ SIĘ ROZPIESZCZAĆ BEZ OGRANICZEŃ!

Odpowiedz
Olga 30 listopada, 2012 - 7:08 pm

Sięgam po wszelkiego rodzaju czekoladki gdy jest mi smutno, czyli gdy po prostu mam doła. Słodycze przekształcają mój organizm w wielką fabrykę endorfin, a z czekoladą czuje się jak dziecko szczęścia… i nic nie poradzę, że cieszą mnie tak małe drobiazgi jak jedna kosteczka mlecznej czekolady :). Eliza, a Ty po ilu kostkach się uśmiechniesz? :D.

(choć to tekst konkurencji, ale co tam… słodycze należą do jednej, ogromnej rodziny!)

Odpowiedz
Monika 30 listopada, 2012 - 7:11 pm

Po wizycie u fryzjera – coś pysznego, by uratować się od depresji

Odpowiedz
Mii 30 listopada, 2012 - 7:41 pm

Mam ochotę na czekoladowe kulki od Milki,gdy jestem zdegustowana czytając celebitchy.com,szczególnie gdy celebryci goszczący na tej stronie nie umieją docenić tego jak dostatnie i uprzywilejowane życie prowadzą.Innym powodem po sięganie po coś słodkiego jest oczekiwanie(a może frustracja) na nowy wpis od Fashionelki dotyczący świątecznej stylizacji,bo w końcu jutro już zaczyna się grudzień.Uwielbiam świąteczną atmosferę.

Odpowiedz
Ola 30 listopada, 2012 - 8:14 pm

Przyznaję się, że jestem małą pedantką. Lubię mieć wszystko poukładane i rozpisane. W kalendarzu notuję wszystko co muszę danego dnia zrobić a potem odhaczam to, co już zrobiłam. W kuchni mam oczywiście „półkę ze słodyczami” ;D Są w niej małe i większe słodkości a każdego dnia (wiem wiem mało to dietetyczne, ale dzień bez słodkości to dzień nieudany) gdy zrobię wszystko z moich 'todo list’ pozwalam sobie na chwilę słodkości. Przyjemne i motywujące – połączenie idealne ^^

Odpowiedz
agnieszkazg 30 listopada, 2012 - 9:42 pm

Sprawa z czekoladą wygląda u mnie dość nietypowo. Po czekoladę sięgam zarówno wtedy, kiedy jest mi źle, smutno i potrzebuję odrobinę słodyczy, aby się pocieszyć, dodać sobie zarówno fizycznego jak i psychicznego kopa, jak i wtedy, gdy jestem wesoła – wtedy jeszcze bardziej umilam sobie czas. Czekolada może być w każdej postaci – jako zwykła tabliczka, chrupiący batonik, słodkie cukierki, czekoladki z nadzieniem czy też aromatyczna, cieplutka czekolada do picia. Jedni są zakupoholikami, drudzy uzależniają się od używek, a ja jestem czekoladoholiczką. Podejrzewam, że gdyby ktoś spróbował zrobić mi odwyk od tej słodyczy, nie miałby szans. 🙂

Odpowiedz
Ewa M. 30 listopada, 2012 - 10:45 pm

Sięgam wtedy, gdy zaczynam super restrykcyjną dietę; gdy wiem, że mam uczulenie na laktozę i kakao, lub wtedy gdy za chwilę będę musiała się wcisnąć w bardzo obcisłą sukienkę. Bo przecież jestem kobietą…czyli robię zawsze wszystko na przekór. 🙂

Odpowiedz
Dominika 30 listopada, 2012 - 10:49 pm

po coś słodkiego sięgam, jak czuję że opuszcza mnie energia i jest mi smutno. Nie ma to jak małe co nie co na osłodę życia 😉

Odpowiedz
Agnieszka 1 grudnia, 2012 - 12:32 am

Chyba wtedy kiedy mam chwileczke czasu na pyszna aromatyczna kawe. Łyk kawy i cos słodkiego….pycha:))). No i wtedy kiedy moje Małe Szczęście woła:)) Mamuś, Mamuś daj coś słodkiego:)))) i to jest ten czas na słodką przekąskę. Magia „słodkiego” powoduje to ze swiat od razu staje sie lepszy, milszy poprostu słodszy :)))

Odpowiedz
Madzia 1 grudnia, 2012 - 9:42 am

Gdy mam ochotę na mały kąsek
sięgam po słodką przekąskę.
Lubie umilić sobie wieczorek
lub drobną słodyczą zakończyć podwieczorek.
Gdy szaro na dworze
Milka Crispello mnie wspomorze.
Przepyszne kuleczki i to nadzienie
zaspokoją każde podniebienie.
Znajomi twierdzą , że to najlepsze pralinki
nie tylko dla słodkiej dziewczynki.
Więc gościom serwuję przy każdej okazji
Niechaj doznają także ekstazy.
Każdy smakuje, wychwala
A na ustach ma „rogala”
Więc drodzy moim mili byście się nie dziwli
to słodycz jest najlepsza nie tylko w takiej chwili.

Odpowiedz
asia89 1 grudnia, 2012 - 10:22 am

Czekolada daje mnóstwo przyjemności 🙂 Siegam po nią rzadko ale jest już jest w moim posiadaniu to celebruję każdy kęs , a szczytem rozkoszy jest podajadnie czekoladek z ukochaną osobą!

Odpowiedz
Karina 1 grudnia, 2012 - 11:33 am

Najczęściej sięgam po czekoladę, gdy wracam do domu po bieganiu. Niby trochę bez sensu, ale dla mnie jest to ukoronowanie całego dnia.

Odpowiedz
Karina 1 grudnia, 2012 - 11:33 am

Najczęściej sięgam po czekoladę, gdy wracam do domu po bieganiu. Niby trochę bez sensu, ale dla mnie jest to ukoronowanie całego dnia.

Odpowiedz
Anji 1 grudnia, 2012 - 12:56 pm

Po czekoladę sięgam w chwilach stresu (np. gdy czekam na ocenę mojej inżynierki przez promotora…)

Odpowiedz
Marcin 1 grudnia, 2012 - 12:57 pm

kiedy zapada zmrok i wszyscy już śpią okradam szafę z czekolady 🙂 Nie mogę się oprzeć, a wcześniej nie mogę, bo wszystko zabierze mi córka jak tylko zobaczy – bo to jest jej czekolada, jak i wszystkie słodycze w domu. Rano muszę odkupić czekoladę zanim wstanie i zobaczy, inaczej BĘDZIE DYM!

Odpowiedz
Kasia 1 grudnia, 2012 - 1:14 pm

Po niezdrowe przekąski zazwyczaj sięgam wtedy, kiedy powoduje to najwięcej szkód – wieczorem. Uwielbiam takie wieczory, kiedy mam czas tylko dla siebie i dla mojego kocurka. Leżę pod kocykiem, oglądam film (nierzadko durny) i zajadam się pysznymi kaloriami 🙂 Później oczywiście jestem wielce zdziwiona faktem, że nie ubywa mi kilogramów 🙂

Odpowiedz
Natka 1 grudnia, 2012 - 3:02 pm

Słodycze, choć są bardzo słodkie,
kremówki, cukierki hmmm łakocie,
Czasami mi mówią koledzy że:
Nie zawsze służą, wręcz odwrotnie,
Jem do nauki, gdy mi smutno i gdy źle,
Ale uważam z ich spożyciem
Jednak słodycze to moje życie. 😀

Odpowiedz
Angelika 1 grudnia, 2012 - 3:04 pm

Sięgam po słodkości kiedy tylko mogę, po obiedzie, przed obiadem, widzę czekoladkę – zjadam ją. One do mnie mówią. Kiedy przechodzę obok sklepu słyszę jak wołają do mnie z półek: „Zjedz mnie, zjedz mnie” czy mogłabym im odmówić…? Mam dobre serduszko i często spełniam prośby, więc rozumiecie… 🙂
Jem kostkę czekolady kiedy nie mogę zasnąć. Zasypiam prawie od razu i śnią mi się same doliny czekoladowe. 😉

Odpowiedz
Natalia 1 grudnia, 2012 - 4:11 pm

Ciastka, bezy i cukierki –
to o nich konkurs u Fashionelki! 🙂
Czy to radość, czy też smutki,
nie ma dnia bez słodkiej nutki.
W domu, pracy albo szkole,
na słodycze sobię pozwolę.
I kalorii nie liczymy –
słodkim szczęściem się cieszymy!!! 🙂

Odpowiedz
Marcelina 1 grudnia, 2012 - 4:50 pm

Po coś słodkiego sięgam podczas miesiączki 😉

Odpowiedz
Klaudia 1 grudnia, 2012 - 5:52 pm

Po coś słodkiego sięgam codziennie
słodycze od milki smakują niezmiennie.
Sięgam po nie gdy mi smutno i gdy wesoło,
ponieważ uwielbiam jeść słodkości w koło.

Odpowiedz
Marti 1 grudnia, 2012 - 6:48 pm

Pyszna gorąca kawa i Milka to najlepszy sposób na rozłąkę z miłością mojego życia, którą koleje losu rzuciły na drugi koniec Polski. Słodka przekąska popołudniową porą pozwala mi zrelaksować się i przywołać te cudowne wspomnienia, w których przypominam sobie czas spędzony z tym najcudowniejszym mężczyzną. Takie popołudnia skutecznie osładzają mi codzienną gorycz rozstania. Dlatego, gdy tęsknię, chętnie sięgam po słodką przekąskę, co i Wam gorąco polecam 😉

Odpowiedz
Anna 1 grudnia, 2012 - 6:58 pm

Hej!
Posłuchaj, a jeśli chcę zrobić historyjkę obrazkową to mogę po prostu wkleić to do siebie na bloga i podesłać Ci link? Chciałabym, żeby było Ci wygodniej przeglądać 🙂

Odpowiedz
Fashionelka 2 grudnia, 2012 - 9:47 am

Tak 🙂

Odpowiedz
Ostra Na Słodko 1 grudnia, 2012 - 8:32 pm

Nie wiem czy się przyznawać , ale po słodkości sięgam zawsze kiedy tylko mam na nie ochotę .
Kiedy za oknem deszcz , kiedy słońce … kiedy mróz i kiedy słońce bije po oczach …. kiedy jestem smutna … i kiedy chcę skakać z radości … kiedy marzę … kiedy korzystam z życia … kiedy się bawię i kiedy odpoczywam – nie potrafię sobie odmówić słodkości!

Kocham słodycze … jedzenie … dobrą kuchnię … – i tym każdego dnia dzielę się na swoim blogu:)

Nie potrafię sobie odmówić … nie warto 😉

Odpowiedz
Iza 1 grudnia, 2012 - 8:34 pm

Dla mnie słodkości nierozerwalnie łączą się z kawką. Każdego dnia rano sięgam po moja ukochaną małą czarną (kawę, nie sukienką:) ) a do niej ciasteczko, czekoladka lub cokolwiek innego. Byle słodko…. Fajny początek dnia.

Odpowiedz
Joanna 1 grudnia, 2012 - 9:38 pm

Kiedy wracam do domu po pracy, robię pyszną, gorącą kawę w porcelanowej filiżance, siadam wygodnie w moim ulubionym fotelu i cieszę się chwilą. Kawę robię też dla męża , który zawsze pamięta o małym słodkim dodatku do kawy, wafelki, czekoladę albo crispello waniliowe-moje ulubione. Nie ma nic przyjemniejszego od słodkiej chwili w dobrym towarzystwie, to mnie odpręża i sprawia, że stres i zmęczenie odpływa w zapomnienie.

Odpowiedz
Natalii 1 grudnia, 2012 - 10:30 pm

Słodkie przekąski zadowalają nie tylko kubki smakowe

Udowodniono naukowo, że czekolada daje więcej przyjemności niż pocałunek! Postanowiłam to sprawdzić osobiście. Wynik mojego eksperymentu był zgodny z naukowymi wnioskami! To odkrycie szokujące i przełomowe. Jest nadzieja dla single ladies 🙂

Zatem jako samotna, tęskniąca, czująca deficyt uniesień kobietka, w jakiś sposób muszę sobie rekompensować pewne braki. Słodka przekąska to idealny metoda. Poza tym wzrost produkcji hormonów szczęścia w organizmie daje się wtedy wyraźnie odczuć. I to nie tylko podczas tych ,,trudnych dni”. Co do miejsca, każde jest dozwolone, gdy pragnienie wymaga natychmiastowego zaspokojenia!

Odpowiedz
domi 1 grudnia, 2012 - 10:31 pm

słodycze uwielbiam! ale ostatnio sięgam po nie najczęściej kiedy pokłócę się z chłopakiem, nie dlatego, żeby się pocieszyć, ale dlatego, żeby go zdenerwować, bo jest na diecie 😀 Eliza, Crispello to jego ulubione, więc miałabym silną broń! 😀

Odpowiedz
beata bł 2 grudnia, 2012 - 7:17 am

Gdy jest mi smutno i zły humor mam
To wtedy po słodką przekąskę sięgam
Na kanapie pod ciepłym kocykiem siadam
I karmelowymi czekoladkami się zajadam
Do tego wypijam kubeczek kakao cieplutki
I wnet znikają wszystkie złości i smutki…
😉

Odpowiedz
Karolina 2 grudnia, 2012 - 10:45 am

Po słodkości sięgam zdecydowanie częściej, odkąd pojawiła się Milka Crispello. Praktyczne opakowanie sprawia, że mogę zabrać ją gdzie zechcę,a idealny smak powoduję, że zawsze w wolnej chwili podjadam sobie jedną pralinkę, która jest bardzo skuteczną uszczęśliwiaczką oraz poprawiaczką humoru 🙂

Odpowiedz
Kamila 2 grudnia, 2012 - 11:27 am

Każdy powód jest dobry by sięgnąć po coś słodkiego a najlepszym jest jego brak:) Pora oczywiście dowolna. A pełen sukces gwarantuje zero wyrzutów sumienia:)))

Odpowiedz
Karolina 2 grudnia, 2012 - 12:18 pm

Jestem w szóstym miesiącu ciąży, jak tylko mój synuś mnie zaczepia od środka 🙂 podjadam słodkości 🙂 Nie da się ukryć, że częściej niż zwykle korzystamy ze smakołyków MiLkI 🙂

Odpowiedz
Jolka 4 grudnia, 2012 - 1:09 pm

Nie raz próbowałam przejść na dietę, ale po wielu próbach dałam za wygraną swojemu łakomstwu. Uwielbiam słodkości… zawsze znajdę wymówkę żeby pozwolić sobie na małe co nieco:
jestem smutna – żeby poprawić sobie humor,
gdy jestem szczęśliwa – a co mi tam figura jestem szczęśliwa taka jaka jestem,
gdy zdałam egzamin- należy mi się,
gdy nie- coś na pocieszenie,
przed egzaminem – czekolada ponoć pomaga się skoncentrować?
po wysiłku fizycznym – spaliłam kalorie mogę sobie pozwolić na przyjemność
gdy ciężko mi wstać z łóżka , jest mi słabo- trzeba czekoladkę na wzmocnienie, itd itd itd
Pomimo że bardzo często natrafiam na konkursy na blogach modowych nigdy nie brałam w nich udziału dopiero gdy zobaczyłam Crispello nie mogłam się oprzeć, taki ze mnie łakomczuch..

Odpowiedz
Ewelina 4 grudnia, 2012 - 4:26 pm

Po słodycze najczęściej sięgam w czasie sesji egzaminowej kiedy już całkowicie opad z sił a mój mózg odmawia posłuszeństwa, to kilka kostek czekolady dobrze mi robi. 🙂 jestem również dawcą krwi więc po każdym „oddaniu/pobraniu” krwi obowiązkowe sięgam po łakocie <3

Odpowiedz
Domcia 4 grudnia, 2012 - 8:40 pm

Kiedy ciemno , zimno , źle po Crispello udaj się ,
Waniliowe wnet rozbawi Twoją głowę ,
Czekolada sił i mocy da Ci w pogotowiu ,
Kiedy plucha i depresja Cię dopada ,
Nie daj się i od środka zjedz „owada” ,
Raz , dwa , trzy Crispello rozgoni złe sny !

Odpowiedz
Paulina 4 grudnia, 2012 - 10:14 pm

jesienno zimowa aura zawsze źle na mnie wpływa, ponieważ mam kiepski humor z powodu małej ilości słońca, jest to ciężki okres na uczelni oraz wtedy ludzie czesto choruja. w okresie takim łatwo sie przeziebić, wielu z nas popada w niezbyt mile nastroje bo szybko robi się ciemno, jest zimno i nie przyjemnie, nikt nie ma ochoty wynurzyć się z domu, ja wtedy siadam pod moim ulubionym kocem owinięta po sam czubek nosa pije kawe lub goraca czekoladę z odrobina chilli i wcinam słodycze-czekolada, najcześciej do kawy wybieram Milke karmelowa, wtedy nic nie jest mi straszne czy to egzamin czy zly humor albo choroba, 🙂 odpoczywam delektujac sie smakiem czekolady 😀

Odpowiedz
teaspoon.lady 2 grudnia, 2012 - 12:44 pm

W przeciwieństwie do większości ludzi, jesienna aura nie sprawia, że mam ochotę na dosładzanie sobie życia. Szybko zapadający zmrok, rozświetlone ulice miasta, reflektory samochodów, świąteczne iluminacje iskrzące się wśród tłumów… Co w tym dołującego? 😉

Po słodką przekąskę sięgam z innych powodów. A korzenie tego rytuału sięgają mojego dzieciństwa, kiedy to będąc całkiem małą dziewczynką poszłam na pierwsze szczepienie. Bałam się, płakałam, bolało… Kiedy wyszłam z Mamą z przychodni, skierowałyśmy się najpierw do sklepiku tuż obok, gdzie Mama sprawiła mi pluszowego pieska imieniem Psiuńcio. A w sklepie obok, w nagrodę za – bądź co bądź – pierwsze świadome ukłucie w życiu! – dostałam batonika. Smakował jak nigdy… A Psiuńcio do dzisiaj jest królem moich maskotek, chociaż mam już prawie 24 lata 🙂 Od tamtej pory wszelkie wizyty u lekarza rekompensowano mi słodyczem, była to swego rodzaju rekompensata za bolesny zabieg usunięcia zęba, za plombę, za kolejne szczepienie, za pobranie krwi. Na co dzień nie jadłam wielu słodkości, dlatego czekoladka stanowiła dla mnie naprawdę fajną „nagrodę” za „dzielność” takiego małego szkraba jakim wówczas byłam.

Co lepsze – do dzisiaj to się nie zmieniło. Teraz oczywiście staram się „wiecznie dbać o linię”, jak wszystkie kobiety, co traktuję z przymrużeniem oka, niemniej słodka przekąska po wizycie u dentysty, po oddaniu krwi czy po nieprzyjemnej wizycie u ginekologa wciąż stanowi dla mnie fajny finał mniej fajnego wydarzenia. Siedząc na fotelu stomatologicznym wędruje między półkami w sklepie i dumam, co też sobie zjem, jak tylko się stąd wyrwę! Oddanie krwi wiąże się z kolei z cennym ubytkiem, stąd też czekolada jest wręcz obowiązkowa! 😀 Do litanii przykrych wizyt zaliczam również – od prawie 5 lat – egzaminyna studiach. Po wyjściu z wydziału idziemy nie tylko na piwo czy drinka, ale JA MUSZĘ pójść do sklepu i kupić sobie coś słodkiego. Przecież po egzaminie naprawdę mi się należy! :-))

Strach pomyśleć, co sobie kupię po obronie pracy mgr, a to już za pół roku… Muszę się zastanowić:-)

Pozdrawiam serdecznie Autorkę Bloga!
teaspoon. lady – Lublinianka 🙂

Odpowiedz
ruda kasia 2 grudnia, 2012 - 1:07 pm

Nie ma konkretnego czasu ani miejsca. W kinie, na spacerze, w domowym zaciszu, na uczelni, w podróży, kiedy jestem sama czy w towarzystwie bliskich mi osób. Każda chwila jest dobra by dać się ponieść drobnemu, słodkiemu uniesieniu! 🙂

Odpowiedz
Klaudia 2 grudnia, 2012 - 1:33 pm

Dlaczego ja i kiedy sięgam po słodką przekąskę?

C zasami w szkole, ponieważ nauka potrafi wyciągnąć z nas wszystkie pozytywne emocje
R azem z rodziną, podczas wspólnych rozmów
I nnym razem szperając w internecie
S pędzając czas w samotności, która czasem jest nam potrzebna ( dla docenienia samej siebie)
P isząc pracę maturalną, ponieważ chce żeby była jak najlepsza, a jedząc coś słodkiego mam o wiele więcej pomysłów
E liminując bałagan z mojego pokoju ( kiedyś trzeba, a łatwe to nie jest )
L ajkując nowe stylizacje na znanym portalu społecznościowym ( żeby nie umrzeć z zazdrości, muszę sobie jakoś wynagrodzić przepiękne buty czy sweterek)
L ekceważąc to, że od słodyczy się tyje ( zawsze można pobiegać)
O glądając ulubiony serial

A dlaczego? odpowiedź jest jedna. Nic nie smakuje tak dobrze, szczególnie tak dobrze jak CRISPELLO

Odpowiedz
Marta 2 grudnia, 2012 - 1:49 pm

Powodów do tego abym sięgnęła po coś słodkiego jest wiele ale najbardziej słodycze mi smakują w święta Bożego Narodzenia w gronie najbliższych po kolacji wigilijnej gdy wszyscy są uśmiechnięci ukochany pies biega wokół merda ogonkiem dzieci radośnie oglądają prezenty w powietrzu utrzymuje się zapach cynamonu i mandarynek choinka ślicznie świeci każdy patrzy na siebie z miłością wtedy z przyjemnością jem coś słodkiego:)

Odpowiedz
Aja 2 grudnia, 2012 - 3:37 pm

Eliza czytałam dzisiaj na snobce artykuł z twoim wywiadem. Doczytałam, że masz założoną działalność. Nie myślałaś o tym, żeby założyć sklep internetowy…? Kurcze przecież towar szedłby od ciebie jak świeże bułeczki. Poważnie mówię…

Odpowiedz
Ewcia 2 grudnia, 2012 - 4:04 pm

Milko moja Ukochana jestes zawsze ze mna
już od samego rana ,
bo ja tak Uwiebiam Cie ,że bez
Ciebie dzień nie udaje sie.
Jestem juz chyba uzalezniona,
ale za to dzieki Tobie zawsze spełniona.

Odpowiedz
pionierka 2 grudnia, 2012 - 5:38 pm

Małe, chude i potargane stworzenie siedziało zasiadło przy stole zawalonym siedmioma kubkami z resztkami kawy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie godzina. Normalni ludzie nie zajadają czekolady przy komputerze o 4 rano. (swoją droga mówienie w grudniu o 4 RANO to jakiś ponury żart). Ale są sytuacje, gdy nie można czekać. Są decyzje, które trzeba podejmować natychmiast. A stworzenie zastanawiało się właśnie, kim chce być. Blogerką, pisarką, czy reporterką wojenną? Chrupnął orzeszek w czekoladce. Blogerka? Fajne zajęcie, taka Fashionelka zarabia miliony i sama wygląda jak milion. No może jeszcze nie dolarów, ale ukraińskich hrywien to na pewno! Kominek to pewnie niedługo wykupi jakiś park&ride przy metrze, żeby gdzieś pomieścić te wszystkie samochody od sponsorów. A taka Segritta? (Czekoladka!) Pewnie siedzi teraz i zastanawia się, gdzie sobie zrobić jaccuzi w nowym mieszkaniu. Tak, bycie blogerką to fajny pomysł. Tylko jak tu być blogerką, jak się wszystkie ubrania mieszczą na dwóch półkach, a o seksie ma się do napisania tyle, że sie widziało ostatnio jak dwa psy to robią pod krzaczkiem? To może pisarka jednak… (czekoladka!) Się wymyśli jakiegoś czarodzieja, który swoją magiczną różdżką robi dobrze uległej wampirzycy. Zmierzch czyli 50 twarzy Pottera powinno być hitem. (czkoladka!). A może jednak kupić wypasioną kamizelkę z kieszeniami na tysiąc notatników, aparatów i mikrofonów oraz jeden granat i jechać na front? Takie reporter wojenny to ma fajnie. Tu wywiad z talibem, tam fotka z rebeliantem. (czekoladka!) Szkoda tylko, że najbliższy front to atmosferyczny z zachodu. A ostatnia wojna jaka była w pobliżu to jak się kibice legii i polonii pokłócili o to, czyja matka co komu robiła. Czeko… Koniec. Skończyły się czekoladki. Decyzje życiowe odłożone do kolejnej dostawy słodkości.

Odpowiedz
paula 8 grudnia, 2012 - 11:06 pm

świetne to to!

Odpowiedz
Pati 2 grudnia, 2012 - 7:14 pm

Kiedy? Nie ma znaczenia.
Słodkości zastępują mi wszystkie inne używki. Niektórzy tłumaczą swój papierosowy nałóg tym, że to ich odstresuje. To samo daje mi czekolada! Niektórzy mówią, że bez alkoholu nie ma zabawy! Ja potrafię przynieść na befora tabliczkę dużej Milki i bawić się tak samo dobrze jak oni. Narkotyki? Ktoś kto to wymyślił musiał nie znać słodyczy.
Dlaczego? Właśnie dlatego!

Odpowiedz
ewka 2 grudnia, 2012 - 8:22 pm

Uwielbiam słodycze.Będąc dzieckiem byłam okropnym lasuchem i nie ma się czym tu chwalić,potrafiłam sama po cichu zajadac najlepsze lakocie.Teraz mam malutkie dzieci,bardzo często pieke.Równie często przygotowuję desery czy lody.Kiedy lubię jesc słodycze?najbardziej smakują mi w towarzystwie innych osob.Uwielbiam czestowac dzieci swoje i znajomych,uwielbiam zajadac lody z przyjaciolka,uwielbiam też rozdawac przepisy na lakocie,lub po prostu komus coś podarować,ot tak bez okreslonej okazji.Ostatnio przez 3 miesiące ze słodyczy mogłam jeść tylko jabłka,więc teraz nadrabiam.Czasem tak myślę,że jeśli ktoś zakazalby mi pieczenia,to moje życie byłoby smutnym.
Uwielbiam uśmiechnięte miny moich gości,fajnie jest móc komuś zrobić słodką niespodziankę.
Pozdrawiam:-)

Odpowiedz
Dominika 2 grudnia, 2012 - 9:02 pm

Jestem uzależniona od słodyczy, a w szczególności czekolady <3 Nie ważne czy mam dobry dzień, czy coś mi popsuło nastrój, na czekoladę jest czas zawsze i wszędzie 😉

Odpowiedz
Paula 2 grudnia, 2012 - 9:10 pm

Mmmm…Milka, życie bez czekolady, żelek i m&m’sów to nie życie. Po słodycze sięgam głównie wtedy gdy się uczę, czytam jakąś książkę lub oglądam film. Czasami potrafię przez tydzień nie jeść nic słodkiego, mimo że mam coś w szufladzie, ale jak już otworzę to całej czekolady w dzień nie ma. Zima sprzyja takim łakociom, chce się sobie wynagrodzić tą szarugą za oknem no i poprawić humor. Ja tam wolę bardziej urozmaicać klimat świąt i zimy właśnie czekoladą.

Odpowiedz
Angela 2 grudnia, 2012 - 9:21 pm

Na pocieszenie, gdy żegnam swojego chłopaka na dworcu i wiem, że zobaczymy się dopiero za 5 dni…

Odpowiedz
http://marcelka-fashion.blogspot.com/ 2 grudnia, 2012 - 9:39 pm

ja sięgam po słodką przekąskę z bardzo wielu powodów, bo przecież każdy powód jest dobry…
moje najczęstsze wymówki do sięgnięcia po słodką przekąskę to:
– bo mi smutno
– bo mi źle
– bo pada deszcz
– bo mi zimno
– bo mam dużo pracy
– bo jestem głodna
– ale najważniejszy powód to to, że po prostu mam ochotę na „coś słodkiego”, bo uwielbiam słodycze…

Odpowiedz
Ania Augustów 3 grudnia, 2012 - 12:59 am

Elizko, od miesiąca ćwiczę , dzięki temu schudłam 4 kg 🙂 , po wysiłku fizycznym wytwarzam dużo endrofinek! <3 jestem szczęśliwa, a w nagrodę , za wytrwałość i dalszą pracę liczę na mały upominek od Ciebie 🙂

Odpowiedz
agata 4 grudnia, 2012 - 11:13 pm

lepiej żebyś przegrała i nie żarła. zamiast tego schudniesz więcej. i więcej endorfin sie wytworzy i bedziesz szczesliwsza. biore z Ciebie przykład

Odpowiedz
tithens 3 grudnia, 2012 - 1:11 am

Nie wiem, czy tym razem miał być suchar, czy chanson de geste, ale : http://www.youtube.com/watch?v=6UORJqvTvPY

Odpowiedz
Gosia 3 grudnia, 2012 - 10:29 am

Po słodką przekąskę sięgam zawsze, gdy jest mi smutno i źle, jestem szcześliwa i radosna, gdy mój organizm domaga się słodkości. Nie ma przeciwskazań, zawsze jest odpowiedni moment na dostojną chwilę zasmakowania słodyczy:-)

Odpowiedz
uniQue 3 grudnia, 2012 - 12:14 pm

Mało oryginalnie lecz prosto z serca:

Zawsze i wszędzie 😉

[oczywiscie kiedy i gdzie mogę ;)]

Odpowiedz
Anna 3 grudnia, 2012 - 12:35 pm

Gdy Mam zły dzień gdy jest szaro i pochmurnie na dworze słodycze zawsze sprawiają że człowiek się uśmiecha a najbardziej czekoladowe przekąski. Moja córcia nie ma ograniczeń ponieważ Ona słodycze może zjadać i w dzień i w nocy na osłodę życia podobno ale nie oszukujmy się dzieciaki wcinają słodycze tonami 🙂 Słodycze słodycze po prostu umilają nam Życie 🙂

Odpowiedz
Ula 3 grudnia, 2012 - 1:59 pm

Ja niestety jestem pulchnej budowy I chociaz gdybym mogla to wcinalabym slodkosci ile sie da, nie moge sobie na to pozwolic. Slodkosci sa dla mnie swietym I traktuje he w kategorii nagrody, jak cos mi sie uda, lub zasluzylam na nagrody, wlasnie taka nagrody sa dla mnie od czasu do czasu slodkosci;) wtedy czuje sie jakbym byla w niebie I odplywam chociaz a te kilka minut I o niczym innym nie Mysle, wtedy jest moj swiat!

Odpowiedz
boszenka 3 grudnia, 2012 - 5:03 pm

Kiedy?
Zawsze, gdy mogę sobie pozwolić na chwilę drobnej przyjemności, najlepiej łamiąc kostkę czekolady razem z ukochanym mężczyzną.

Dlaczego?
Słodycze, a szczególnie czekolada, to prawdziwa celebracja i uczta dla moich kubków smakowych. Poprawia humor, sprawia, że uśmiech nie znika z mojej twarzy, a ja tryskam energią i optymizmem.

Odpowiedz
Paulina.eM 3 grudnia, 2012 - 5:39 pm

Witam.
Mam na imię Paulina i jestem czekoladoholiczką 🙂 Z nałogiem borykam się od 24 lat, jak dotąd bez skutecznie. Mimo wielu prób zerwania z czekoladą, silna wola zawsze okazywała się być za słaba, a stwierdzenie ‘to już na pewno ostatnia’ nigdy nie znalazło swojego przełożenia z teorii w praktykę. Należę do osób, które nie potrzebują specjalnych okazji aby móc sięgnąć po coś słodkiego. Czekolada towarzyszy mi od zawsze! Jej słodycz, uwielbiam dosłownie pod każdą postacią. Pora roku czy nastrój nie odgrywają tu większej roli. Wierzę w magiczna moc czekolady, która zawsze wywołuje euforię i uśmiech na mojej twarzy. Gdyby nie resztki zdrowego rozsądku pewnie jadła bym ją na okrągło pomijając inne posiłki 😉 Nie boję się przyznać do swojej słabości, jestem dumną czekoladoholiczką! Po tym ‘coming oucie’ wracam do słodkiej tabliczki i ukochanej książki „Klub Miłośniczek Czekolady”.
Niech czekolada będzie z Wami! 🙂

Odpowiedz
Paulina 3 grudnia, 2012 - 5:57 pm

Przekąska to coś, co spożywamy między posiłkami. Skoro posiłki staram się jadać regularnie, w niewielkich ilościach, ale dość często, czyli zgodnie z wszelkimi standardami dietetyków, pomiędzy nimi dość często pozwalam sobie na niezdrową przekąskę (mea culpa, mea culpa). Kiedy najczęściej?
Kiedy się nudzę (Dobra rada: natłok zajęć pomaga w utrzymaniu diety!) – bo trzeba się czymś zająć 🙂
kiedy jestem sama – bo to zawsze świetne towarzystwo,
kiedy się uczę – bo lubię sobie umilać trudny czas,
kiedy mam kiepski nastrój – endorfiny.. to naprawdę działa!
kiedy gram w gry planszowe – uwielbiam je, a wiadomo, że nie wypada nie uraczyć towarzystwa jakąś słodką przekąską, oni na to zasługują!
do kawy – aby smakowała lepiej,
po wysiłku fizycznym – aby uzupełnić węglowodany,
i.. kiedy po prostu mam chcicę na słodki smakołyk.

Pozdrawiam!

Odpowiedz
Paulinciak 3 grudnia, 2012 - 6:48 pm

Jedzenie słodyczy i odkrywanie nowych smaków to moja słodka pasja, szczególnie gdy nastały mroźne wieczory. Po słodycze sięgam niemal codziennie, szczególnie ostatnio gdy czeka mnie egzamin życia- matura 🙂 mam nadzieję, że węglowodany pobudzą moje szare komórki, poza tym wywołują hormon szczęścia, który na pewno przyda się w długie godziny monotonnego zakuwania.
Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz
Beata 3 grudnia, 2012 - 7:14 pm

Słodycz o poranku
(Parafraza utworu Janusza Kofty „Radość o poranku”

Jak dobrze zjeść
Słodką rzecz
Pierników moc
Niech zacznie dzień
Nim kłopotów cień
Rozbłyśnie w mig
Jak dobrze zjeść
Troskom i frasunkom
Powie: „Nie”
Lukrowany, rodzynkowy świat
Przesłoni mi smutku mrok
Jak dobrze z pasją razem zjeść
Cukrowych marzeń sto
Szczęście zna
Landrynek smak
I odwzajemnić umie
Uśmiechu dar
Kto dzieli się
Słodyczą z innymi dziś
I drudzy też
Dostrzegą wnet
Że dobroć jest
W tym słodkim chocapic
Przyjaźni łut
Pozyskasz wnet
Czekoladkami dzieląc się.

Nie gorycz, lecz słodycz w życiu
To wszystko
Co chcemy mieć
Po słodką rzecz
Sięgam wraz
Tłumaczę sobie dziś
Zacznę tak
Gdy wyrafinowany słodki smak
Przeniosę w świat
Zdobędę ludzi i nadzieję
Wierzyć chcę, że są …

Odpowiedz
Ania 3 grudnia, 2012 - 7:53 pm

A ja ostatnio najczęściej sięgam po słodkie przekąski w pracy. Wymyśliliśmy nawet cotygodniowe „Słodkie piątki”, aby dodatkowo podładować się w oczekwianiu na weekend. Nic tak nie poprawia nastroju w pracy jak coś słodkiego w miłym gronie towarzyszy niedoli:)

Odpowiedz
Asia 3 grudnia, 2012 - 8:10 pm

Moja odpowiedź w postaci obrazka ; )

http://i.imgur.com/pXg0Q.jpg

ewentualnie mogę wyslać na maila jak coś.

Pozdrawiam,
Asia

Odpowiedz
Nat 3 grudnia, 2012 - 8:25 pm

Pamiętacie scenę otwierającą Bridget Jones? Jeśli nie to jest tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=tXPLLB-9BbY
To jestem ja. Odjąć 10 lat i z 10 kilogramów. Jest 3 grudnia, jutro mam egzamin z matematyki, a ja przewalam się z kanapy na kanapę. W moim ręku nie ma papierosa, ale sięgam po słodkie – bo mogę sobie jeszcze na to pozwolić. Wyglądam mniej więcej tak: http://templecuttingedge.files.wordpress.com/2010/04/sad-woman-eating.jpg
Scenka rodzajowa: siedzę totalnie rozmemłana, odświeżam „buzioksiążkę” w oczekiwaniu, że do mnie napisze, ale tego nie robi. A ja czekam na to jak na Godota. Sama tego nie zrobię, bo nie pozwala mi na to moja duma. A może po prostu nie chcę się narzucać? Na kolanach spoczywają czekoladki albo pudełko lodów, bo tak robią bohaterki komedii romantycznych, a ja jestem (nie)rozważna i romantyczna na wskroś. Słodycze uwalniają mi trochę hormonu szczęścia. Lubię czasem zajeść trochę smutku. Nie mam skłonności do tycia, a nawet jakbym miała to „nie mam dla kogo być szczupła”, hehe. Nie mogę pozwolić sobie na depresję, bo mam 'do ogarnięcia’ dwa kierunki. Tak jak Bridget lubię sobie pośpiewać smutne lub tandetne piosenki – na przemian, by zachować równowagę. Ciężko jest śpiewać z czekoladką w ustach i się nie zachłysnąć, ale po pewnym czasie można nabrać wprawy.
Lejąc teraz wodę, bo piszę wszystko co przychodzi mi na myśl, aby ta wypowiedź nabrała na autentyczności, więc przywołam anegdotkę jak poznałam Selah Sue. Otóż Selah kojarzy mi się z czekoladą. Bo pewnie tak jak większość ludzi w tym kraju poznałam ją dzięki reklamie firmy konkurencyjnej dla Milki. Poczułam wtedy nie tylko chęć zjedzenia tego batonika, ale także zgłębienie reszty jej piosenek. Ta piosenka: http://www.youtube.com/watch?v=SMQxagQpYww również wyzwala we mnie endorfiny i słucham jej ku pokrzepieniu mojego złamanego serduszka. Kończę już tę smętną pisaninę i wracam do nauki. Musiałam się trochę wygadać xD

Odpowiedz
Laura 3 grudnia, 2012 - 8:33 pm

A gdy ciemność zasłania blask Jego oczu, sięgam po czekoladę, która daje ukojenie… Chroni przed tęsknotą rozdzierającą serce i odbierającą oddech… Rozpływając się w ustach, przypomina wszystkie chwile, które wypadły nam z rąk i te listy porwane w euforii smutku… Czekolada pomaga mi zobaczyć znowu zieleń oczu i przypomnieć Jego smak… Bo tak smakował za pierwszym razem…

Odpowiedz
Ania 3 grudnia, 2012 - 8:47 pm

Gdy widzę słodycze to kwice
Bo jak pół kilo zjem
Rozwalam się jak leń
A gdy kilogram zjem
Humor poprawia się
Nie straszne mi nawet dzionki złe……
🙂

Odpowiedz
Monika 3 grudnia, 2012 - 9:29 pm

lubię słodkie rzeczy, więc zbieram tłuszczyk na zimę, żeby nie było mi zimno a spódnice ze mnie spadają…

Odpowiedz
Weronika 3 grudnia, 2012 - 10:07 pm

Po słodką przekąskę zawsze sięgam kiedy przychodzę zmęczona i styrana po bardzo ciężkim treningu. Jest to dla mnie nagroda po ciężkiej pracy jaką wkładam w swoje ciało, ale wiem, że należy mi się taka mała przyjemność

Odpowiedz
Ewelina 3 grudnia, 2012 - 10:29 pm

Zgłoszenie konkursowe pod linkiem:
kiedy i dlaczego sięgam po słodką przekąskę 🙂

Odpowiedz
Aleksandra 3 grudnia, 2012 - 10:30 pm

Nie mam nic na swoją obronę. Biodra i „focze boczki” oskarżają mnie o umyślne działanie na ich niekorzyść, ale ja absolutnie nie czuję się winna. Słodycze są moim drugim powietrzem. I choć nie mam zębów ze stali, zagryzam nimi życie, krusząc swą niewinność o krawędzie czekolady!
Są takie dni, kiedy mam ochotę uściskać cały świat. Wszystko układa się po mojej myśli- słońce wytapia ze mnie zbędne kalorie, kwiaty zachęcają kolorami do nadgryzienia jednego z nich, a w powietrzu zatłoczonego Wrocławia mogę wyczuć powietrze nad Adriatyku. W torebce chowają się przed upałem te małe grzeszki, świństewka, których powinnam się powstydzić, ale z taką dumą wyciągam GARŚĆ CZEKOLADEK! Jestem w raju- jak czekoladka smażę się na plaży, bujam się w rytm upojnej muzyki,czuję piasek we włosach. Szybko jednak się wybudzam, bo oto dostaję mandat za zbyt szybką jazdę na rowerze. Szybko, zapomnieć, zapomnieć jak najszybciej! (dźwięk otwieranego cukierka) i nagle głośne MUUUUUUUUUszę zapłacić od razu? Krówka ratuje mój bezpieczny humor!
Słodycze nie zabijają smutku, nie przepędzają złej pogody i chandry- one po prostu nie dają mi odczuć ich działania! Nagradzam się za swoje osiągnięcia- parkowanie prostopadłe bez zarysowania auta stojącego obok ma nominał kostki czekolady. Wyjazd z tego samego parkingu na ruchliwą ulicę bez żadnych ofiar- ooooo, to zasługuje na 3 kostki! Zdane kolokwium, udana randka, uśmiech dziecka na placu zabaw- świat pełen jest słodyczy, dlaczego więc nie dosłodzić go jeszcze bardziej?! Z papierkami wyrzucam troskę o swą linię- ma być gruba i wyraźna! Podziwiam figury modelek i pochłaniam strzelające cukierki! Jestem tęczą, jestem wielkim kolorowym kucykiem, z grzywą długą jak kwaśne żelki!
Nie istnieje dla mnie pojęcie smutku. Leczę się z niego na zapas, nie tylko słodyczami, ale zwykłą porcją optymizmu, najlepsze efekty daje końska dawka 90kg ukochanego mężczyzny!
Zdaję sobie sprawę, że moja wypowiedź może wydać się lekko „niezdrowa”, dlatego zalecam ostrożność w odniesieniu jej do swojej sytuacji:D!

Odpowiedz
Ania 3 grudnia, 2012 - 10:55 pm Odpowiedz
Agata 4 grudnia, 2012 - 9:01 am

Lato już minęło, chmury nadciągają,
w kuchni Moje dłonie się nie ociągają,
zawsze coś smacznego wkładam do rondelka,
Jakże moich dzieci jest uciecha wielka!
Gdy Jesień złoci ulice barwnymi listkami,
chce aby dzieci chodziły z wesołymi minami,
Dlatego zapodaje im zdrowe słodycze lata,
Pyszny jabłecznik z nutą cynamonu się przeplata,
Smakuje nie tylko dzieciom lecz całej rodzinie,
Ten smak w ustach nigdy nie przeminie!

A gdy ciasto na stole się skończy,
wiem co nas bardzo szybko połączy,
gotowana gruszka z serkiem mascarpone,
Taki deser każdy z chęcią wchłonie,
Ten zapach świeżości rozejdzie się w domu,
Sąsiedzi przybiegną lecz nie zdradzę recepty nikomu.
Takie właśnie pyszności na mym stole jesienią goszczą,
Wiem, ze niektórzy pomysłu mi zazdroszczą,
jednak wystarczy kochać słodycze bez końca,
Aby deser przypominał promienie gorącego słońca!

Odpowiedz
Lo. 4 grudnia, 2012 - 10:29 am

W takie dni jak dziś.. Gdy chłód ludzkich serc jak i ten na dworze z niewyobrażalne siła nie pozwalają mi wstać z łóżka- wtedy powtarzam sobie, ze zaraz będzie lepiej- ze wystarczy jeden gryz czekolady by małe endorfiny zagoscily w komórkach mojego ciała. I wstaje- i choć wcale nie zaczynam dnia od czekolady to pamietam o niej zaraz po śniadaniu- i chyba jednak coś w tym jest, w przeciwnym razie każdego następnego dnia nie dałabym sie nabrać na bajkę o endorfinach.. 😉

Odpowiedz
Nika 4 grudnia, 2012 - 12:39 pm

Po słodką przekąskę sięgam gdy… pragnie tego mój organizm, jest moim najlepszym przyjacielem,żyjemy w symbiozie i muszę spełniać jego każde zachcianki. Przyjaźń swoje prawa ma… ale też i obowiązki, których absolutnie nie można zaniedbywać!!

Odpowiedz
Marta 4 grudnia, 2012 - 2:19 pm

truskawki + czekoladowe fondue + mój facet = PYCHOTKA

kiedy?

Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz!

dlaczego?

Bo fajnie jest dzielić z kimś małe przyjemności 🙂

Odpowiedz
Zuzka 4 grudnia, 2012 - 2:29 pm

Po słodki kawałek snów sięgam,kiedy tylko nadarzy się owa okazja. Uwielbiam mleczną czekoladę, pralinki Crispello i wyroby Milki. Każda chwila ze słodkością jest niezwykle przyjemna i słodka. Moje podniebienie osiąga stan największej rozkoszy, kiedy doświadczy tylko dotyku kawałka mlecznej chmurki z czekoladową polewą! Każdy element mojego ciała kocha mleczną czekoladę! Sama w sobie jest przesłodka i zawsze poprawia humor! Na zimowe wieczory zawsze gromadzę tabliczki czekolad i pralinki! To właśnie słodycze sprawiają, że podczas rozmów wieczorem, przed kominkiem z rodziną lub znajomymi, czas płynie wolniej…

Odpowiedz
Aleksandra 4 grudnia, 2012 - 2:56 pm

Sięgam po nią dzisiaj. I zawsze, kiedy po weekendzie z moją największą miłością, muszę wrócić do siebie. Mogłabym nie robić nic poza leżeniem w łóżku, jedzeniem Milki i paleniem papierosów. I tak aż do następnego spotkania.

Odpowiedz
Emilia 4 grudnia, 2012 - 3:00 pm

Po słodką przekąskę najczęściej sięgam w towarzystwie moich najbliższych:) Dlaczego? Nic tak nie łączy jak wspólne pogawędki przy odrobinie rozkoszy:)

Odpowiedz
Paulina 4 grudnia, 2012 - 3:01 pm

Wtedy kiedy mi smutno, kiedy się cieszę, kiedy jest jasno, kiedy jest ciemno, kiedy chcę, kiedy nie chcę, kiedy jestem w domu, kiedy jestem na zakupach, kiedy jestem po wypłacie, kiedy jest tuż przed pierwszym, kiedy pada śnieg, kiedy świeci słońce, kiedy jestem nad morzem, kiedy jestem w górach, kiedy oglądam telewizje, kiedy czytam książkę, kiedy jadę samochodem, kiedy idę na spacer, kiedy leżę na kanapie, kiedy stoję w tramwaju, no w sumie to zawsze 😀 a dlaczego? bo słodycze nie pytają- słodycze rozumieją 😉

Odpowiedz
daria 4 grudnia, 2012 - 3:03 pm

milka milka ukochana Ty zawitasz już mnie z rana
mimo mrozu mimo słońca ja poczuję Cie od razu
crispello crispello kochane Ty moje
ucieszysz me wargi nie ważne gdzie stoję
praca szkoła i crispello kawał mlecznej chmurki prędko!
dobry humor już od razu po zjedzeniu chmurki z milki 🙂

Odpowiedz
Iza 4 grudnia, 2012 - 3:04 pm

Jesień, ot zwykła pora roku, a jednak tak wyjątkowa.
Pozłacane drzewa, spadające liście,
W mojej głowie tysiąc powodów,
rozmaitych przemyśleń.Wszystko układa się niesamowicie pięknie,
aż chce się krzyczeć: jest idealnie!
Ale przychodzą takie dni, kiedy jesienne kolory za oknem nie cieszą już tak jak zawsze.
Smutnych wieści, nie nalezy pielęgnować głęboko w sobie, ale starać się postąpić tak,
aby nie odebrały nam radości życia.
Właśnie w takich momentach sięgam po coś słodkiego.Razem z rodziną czy przyjaciółmi.
Zawsze gdy na horyzoncie pojawia się rozterka, słodycze pozwalają nam się zregenerować i walczyć o szczęście!

Odpowiedz
Zengteller 4 grudnia, 2012 - 3:05 pm

Przegryzam słodkie pyszności, bo od bez mała 20 lat korzystam skwapliwie z 2 przywilejów: 1. moja tkanka tłuszczowa jest nieczuła na czekoladę 2. wyrosły mi zęby.

Odpowiedz
marta 4 grudnia, 2012 - 3:06 pm

Przy wzroście 172 cm ważę 58 kg. Ale słodycze uwielbiam. Ale.. jak większość nas kobiet nie mogę sobie pozwolić na codzienne ich pochłanianie. Więc jeśli nachodzi mnie ochota na słodycze, a mój mąż widzi, że staje się coraz bardziej nerwowa i denerwująca, bardziej gadatliwa i nie pozwalam mu, grać spokojnie w jego ulubione gry, rozbawia mnie słowami:” Jeśli chcesz dbać o linię to pamiętaj, że linia musi być gruba i wyrazista” i mówi, że to dzień kiedy mogę sobie pozwolić na „chwileczkę zapomnienia” 🙂

Odpowiedz
Aleksandra 4 grudnia, 2012 - 3:11 pm

Po ciężkim tygodniu na uczelni, w pracy, na basenie i siłowni funduję sobie słodką przyjemność (oczywiście w rozsądnych ilościach ;)). Czasami jest to kubek gorącej czekolady ze szczyptą chilli – gdy chcę sobie osłodzić (i dodatkowo się rozgrzać) piątkowy wieczór po powrocie z basenu. Czasem zaś jest to pasek mojej ulubionej, mlecznej czekolady z całymi orzechami – gdy czeka mnie piatkowo-sobotni maraton z notatkami przed kolosem z farmakologii.
Dlaczego sięgam po coś słodkiego? Z bardzo prostego (i oczywistego zresztą ;)) powodu – jestem ogromnym łasuchem i mój organizm po prostu sam domaga się cotygodniowej porcji słodkości, a ja przecież nie mogę mu tego odmówić!

Odpowiedz
Michał 4 grudnia, 2012 - 3:11 pm

Gdy za oknem hula wiatr,
a na noskach siada mróz,
Wieść to taka oczywista-
Pani Zima do nas przyszła!
Więc prędziutko zakładamy
szalik, czapkę, rękawiczki.
To ogrzeje nas raz dwa!
Potem, z mamą, tatą,babcią
kup tabliczkę czekolady.
Siądźcie razem przy kominku,
wspominajcie stare czasy!
Kiedy dziadek babcie prosił,
by mu rękę swą oddała.
Kiedy tato mamę znosił,
gdy ta humorki miała.
Czekoladki, żelki, chrupki..
To najmilsze podarunki.
Gdy chcesz miło spędzić czas,
zapamiętaj: na wieczorne pogawędki zawsze sięgaj po cukierki!

Odpowiedz
Karolina 4 grudnia, 2012 - 3:12 pm

Po słodką przekąskę najczęściej sięgam siedząc w wygodnym fotelu, pod kocem, przed telewizorem. Idealnie pasują do wieczornych seansów. Najlepiej jeśli do słodkości dołącza gorąco czekolada lub kakao

Odpowiedz
Jolanta 4 grudnia, 2012 - 3:13 pm

Gdy za oknem silniej wieje,
Gdy z humorem coś się dzieje,
Gdy są smutki i smuteczki,
Sięgam po 2-3 czekolady kosteczki
I się nimi rozkoszuję – o wiele lepiej się czuję i życie znowu smakuje!

Odpowiedz
Ela 4 grudnia, 2012 - 3:17 pm

Najczęściej sięgam po coś słodkiego kiedy mam zły humor. Słodkości są jedną z tych rzeczy które naprawdę mogą poprawić moje złe samopoczucie:)

Odpowiedz
mimi 4 grudnia, 2012 - 3:19 pm

Dieta OUT !
Jem kiedy tylko dopada mnie chandra ! i to jest najpiękniejsze …

Odpowiedz
Paulina 4 grudnia, 2012 - 3:19 pm

Po słodką przekąskę sięgam… gdy tylko jakaś znajdzie się w moim zasięgu 🙂 Jestem niepoprawnym łasuchem, ale dzięki temu wybitnym ekspertem od słodyczy! Chętnie wypowiedziałabym się na temat Crispello, ale, niestety, ekspert nie może sobie pozwolić na samodzielne finansowanie produktów, które ma przetestować, bo dawno zostałby bankrutem. Sami rozumiecie, moja kariera eksperta wisi na włosku, wszystko w Waszych rękach, drogie Jury!

Odpowiedz
Daria Marzyńska 4 grudnia, 2012 - 3:20 pm

Zawsze, zawsze, jak mam okres. Czyli dziś, jak zobaczyłam, że przypominasz o konkursie i zobaczyłam tą milkę w miniaturze dostałam ślinotoku. Mam obślinioną koszulkę po pępek i zastanawiam się skąd crispello wziąć, skoro zasypało śniegiem, mnie wszystko boli tak że ciężko było wyjść z łóżka, a sklep jest na prawdę dalekooo. Pozostało lizać monitor komputera 😀

Odpowiedz
Sandra 4 grudnia, 2012 - 3:23 pm

Spotykam się z nim tylko czasem… Między nami jest pewna więź, o której wie niewielu. Nie chcę się z nim zdradzać, chodź spotykamy się nader często. Właśnie wtedy mogę oddać się przyjemności, przenieść na chwilę w inny świat. W domu, na uczelni, a nawet w pracy jest niesamowitym towarzyszem, który w życie w ciągłym biegu wprowadza chwile harmonii i zapomnienia. Nie mam wyrzutów sumienia z tego powodu, wiem że mogę sobie na to pozwolić. Ten romans nie jest do końca legalny, ale w chwilach prawdziwego zmęczenia daje potężnego kopa, sprawia, że do głowy przychodzą lepsze pomysły, potrafi „natychać” jak nikt. Jest niezawodny, nie zadaje pytań, zawsze można na niego liczyć. Jego zalet nie można zliczyć: dodaje energii, przenosi w świat przyjemności, jest tańszy niż nowe buty i wiele innych… Ma tylko jedną, poważną wadę: za szybko się kończy i zawsze powoduje, że mam ochotę na więcej.

Romans z czekoladą może być naprawdę przyjemny, niezależnie od miejsca, czasu i nastroju, a co najważniejsze bez względu na porę roku

Odpowiedz
Sandra 4 grudnia, 2012 - 3:26 pm

Nie miewam jesiennej chandry, żyję w ciągłym biegu i rzadko spożywam posiłki, ale słodycze wkradają się od czasu do czasu między uczelniane wykłady (czasem podczas – tak, to karygodne!), a także podczas długich godzin spędzanych przy komputerze w czasie pracy, gdzie potrzeba jednocześnie maksymalnego skupienia, ale też pewnej dozy kreatywności.. Słodka przekąska pozwala na oderwanie się na chwilę od wykonywanych obowiązków i pomaga wpadać na wyjątkowe, niecodzienne pomysły. Mózg stymulowany czekoladową przekąską pracuje ze zdwojoną siłą i współpracuje czasem mimo brak sił. Dlaczego tak często i chętnie? Bo mogę, bo wiem, że nie powinno się odłożyć, bo wiem, że mój romans z czekoladą nie jest zakazany, bo przy moim trybie życia warto czasem zatroszczyć się o (nawet krótką) chwilę przyjemności!

Odpowiedz
Pupuśna 4 grudnia, 2012 - 3:28 pm

To nie będzie PiaRowe i zupełnie nie w stylu 'jestem-twardzielką-i-nie-potrzebuje-mężczyzn’:)
Najczęściej wtedy, kiedy zalegam na kanapie bo wysłałam głupiego smsa do NIEGO, a ON ośmiela się milczeć, w związku z czym spoglądam nerwowo na telefon średnio co 5 minut.
Po spożyciu co najmniej 100 g okazuje się że spał/grał w kosza/był zajęty w pracy…a pupa rośnie:)

Odpowiedz
Ewelina 4 grudnia, 2012 - 3:28 pm

czekolada? najlepsze uzależnienie 🙂 taka mała rzecz a ile radości, zwłaszcza jak można ją z kimś dzielić 🙂 czekoladę jem jak mam jakiś powód do świętowania, jak mam chandrę, jest to idealny środek na wszystko 🙂

Odpowiedz
Justyna 4 grudnia, 2012 - 3:31 pm

Odkąd pod moim sercem siedzi mały lokator, coraz częściej sięgam po słodycze. Podejrzewam, że to on jest głównym sprawcą, że stałam się czekoladoholikiem 😉 Ale czego nie robi się dla tej małej istotki, w końcu od prawie sześciu miesięcy tworzymy jedność. Także rośniemy sobie zdrowo, umilając sobie czas słodkościami. Mam nadzieję, że św. Mikołaj będzie o Nas pamiętał bo przecież, trzeba spełniać kobiece zachcianki. A zachcianki ciężarnej to już wogóle, prawda? 😉

Odpowiedz
Patrycja 4 grudnia, 2012 - 3:32 pm

Słodka przekąska, mała przyjemność, powód do niewymuszonego uśmiechu. Po odrobinę słodkości sięgam, gdy chcę, aby moje marzenia się spełniły. Zwykle wtedy siadam z notesem w ręce, zapisuję wszystkie swoje cele i podjadam słodkie przekąski. Czuję wtedy przypływ niesamowitej ilości motywacji i wtedy wiem, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. To głupie, ale słodkości dają mi ogromną moc, którą staram się wykorzystać pozytywnie.

Odpowiedz
Klaudia 4 grudnia, 2012 - 3:33 pm

dlaczego i kiedy? najczęściej bez powodu. po prostu uwielbiam słodkie przyjemności.

Odpowiedz
Oleczka 4 grudnia, 2012 - 3:33 pm

Otwieram oczy. Pierwszą rzeczą, którą napotyka mój wzrok jest widok za oknem. Drzewa, pozbawione swego zielonego, skąpanego w słońcu blasku, smutno chylą się ku surowej ziemi, jakby chciały ubłagać zimę aby jeszcze nie przychodziła. Niebo wita mnie milionem odcieni szarości. Już wiem, że słońce nie wygra dziś walki z obrażalską mgłą, która leniwie unosi się nad ziemią.
Schodząc ospale po schodach nasłuchuję, jak deszcz zaczyna rytmicznie uderzać w szyby . Powoli wpadam w hipnotyczny trans. Nie wiem w sumie jakim cudem znajduje się w kuchni. Smutek potęguje widok zmokniętego psa, wyczekującego swojego właściciela przy szarej furtce.
Spoglądając na stół w salonie nagle widzę je. Na czerwonej tacy, leżą dostojnie czekoladowe pralinki. Nie wiem czy to odgłos trzaskającego drewna z kominka, czy może ten piękny widok spowodował spływające na mnie uczucie ciepła. Bez skrępowania delektuje się pralinką. Czekoladowa radość spływa na moje serce. Słodki smak pieści przez chwilę moje podniebienie, by za chwilę stać się tylko cudownym wspomnieniem, do którego jak najprędzej chce się wrócić.
Biorę ulubioną książkę, siadam w fotelu naprzeciw kominka. Moje ciało leniwie zatapia się w jego wygodnym oparciu. Kosztuje drugą pralinkę, by zrozumieć jak cudowną chwilę właśnie przeżywam. Zauważam obok siebie gorącą, pachnącą piernikiem i miodem kawę. Biorę łyk.. Otwieram książkę.. Czuje ciepło.. Czuję spokój. Biorę kolejną dawkę szczęścia w postaci czekoladowego cudu i uświadamiam sobie, że świat nie może być w tej chwili piękniejszy.

Odpowiedz
Barbara 4 grudnia, 2012 - 3:37 pm

Nie wyobrażam sobie dnia bez słodkich przekąsek, jestem prawdziwą „słodyczomaniaczką”, mogłabym słodycze jeść o każdej porze, to jak uzależnienie od którego nie mogę się powstrzymać, są dla mnie lekiem na całe zło.
Najczęściej sięgam po słodką przekąskę z rana gdy jestem jeszcze zaspana, dodają mi energii i siły, która jest mi obecnie bardzo potrzeba przy wychowywaniu czteromiesięcznego synka.
Również po południu od słodkich przekąsek nie uciekam, najczęściej po obiadku i choć mógłby ktoś stwierdzić, że przecież obiady są takie syte, to w moim brzuszku jest zawsze dla nich miejsce, są dla mnie poobiadkowym ukojeniem podniebienia.
Wieczorkiem także słodkości nie unikam, kiedy to mam chwilę tylko dla siebie, oddaję się przyjemnościom domowego SPA… uwielbiam podczas kąpieli delektować się słodkimi przekąskami, które wręcz pobudzają moje zmysły.
Sięgam więc po słodkie przekąski przez dzionek cały, dzięki nim mam humor doskonały :).

Odpowiedz
Ola 4 grudnia, 2012 - 3:47 pm

… kiedy mam ochotę na coś pysznego, kiedy jest mi smutno, kiedy chcę coś uczcić, kiedy jestem szczęśliwa, kiedy się nudzę i kiedy z aktywności opadam z sił…przyjemności sobie nie odmawiam… życie jest zbyt krótkie, więc zawsze zaczynam od deseru.. 😀

Odpowiedz
magda 4 grudnia, 2012 - 3:55 pm

„Gdy za oknem jest zimno i szybko robi się ciemno częściej mam ochotę umilić sobie czas czymś słodkim. A Ty, kiedy i dlaczego sięgasz po słodką przekąskę?”
Cieplutkie latte i duża czekolada z milki taka z narysowanymi krówkami na czekoladzie to jest to coś.
Wtedy mając ze sobą te smakołyki mogę nastawić sobie cicho muzykę usiąść przed oknem i patrzeć jak delikatnie prószy śnieg.W ten sposób mogę się całkowicie zrelaksować i staje się szczęśliwsza zwłaszcza po długim dniu w szkole 🙂

Odpowiedz
Marta 4 grudnia, 2012 - 4:00 pm

Ja sięgam po słodkości każdego popołudnia , gdy wrócę ze szkoły. Robię to dla regeneracji umysłu i poprawy humoru 🙂

Odpowiedz
Olga 4 grudnia, 2012 - 4:03 pm

Ja nie wyobrażam sobie dnia bez słodkiej przekąski 🙂
Ostatnio „złapałam” się na tym że kawy nie mogę wypić bez podgryzienia jakiegoś cukiereczka, że jakoś przyjemniej ogląda mi się ulubiony serial kiedy w pobliżu leży czekolada 🙂 No cóż może wychodzę na łasucha, ale słodycze mają to do siebie że mają nam umilić życie 🙂

Odpowiedz
Milena 4 grudnia, 2012 - 4:35 pm

Sięgam bo uwielbiam jak mi słodkości gwałcą podniebienie 😉

Odpowiedz
Aga 4 grudnia, 2012 - 4:21 pm

…po słodką przekąskę sięgamY zawsze w towarzystwie. Przy dobrej kawie i dobrym towarzystwie dzielenie się czekoladkami to największa frajda! A smak Milka Crispello jest tak wyjątkowy, że każda chwila w towarzystwie jest idealna! 🙂 ..a ja zawsze czekam na ostatni cukierek bo 'kto zjada ostatki ten piękny i gładki’ 🙂

Odpowiedz
Nikola 4 grudnia, 2012 - 4:24 pm

sięgam po coś słodkiego zawsze, kiedy jest mi źle !

Odpowiedz
Dominika 4 grudnia, 2012 - 4:30 pm

ZGŁASZAM SIĘ DO KONKURSU: kiedy i dlaczego sięgam po słodką przekąskę.

A OTO PRZEDSTAWIAM POWODY:

SPOWIEDŹ SŁODYCZOMANIACZKI:

CZekolada zginęła? Ja nigdy, przenigdy! Może kiedyś… Jej spróbowałam. Kaneczkę. Może ze dwie, trzy… I tak do dnia dzisiejszego, przez melancholijną, depresyjną jesień, z pierwszym deszczowym, kolejno mroźnym i śnieżnym porankiem, popołudniem, wieczorem(!) próbuje tabliczkę, czasem pół dziennie dla zrównoważenia spokoju ducha, dla przyjemności, dla zniwelowania wszelakich trosk dnia poprzedniego, dlatego, że ją lubię i nie mogę obok niej przejśc obojętnie… Zawsze potem obwiniam Pana Świstaka, że ją za ładnie pakuje. A ja lubię wszystko, co jest ślicznie zapakowane (Produkty firmy Milka). Zwłaszcza wszystko, co czekoladowe, dobre, przyjemne, przepyszne. Czekolada… Czekolada?! Czekolada!!! Takie małe uzależnienie, którego brak powoduje u mnie nieproszone ataki złości.

Odpowiedz
Karolina 4 grudnia, 2012 - 4:31 pm

Pełne słodyczy jest życie me,
Codziennie Milka umila je.
Czekolada, czy Crispello?
A mi tam wszystko jedno!
Wszystkie Jej produkty kocham,
I za nic tobie nie oddam!:)
Kostka mlecznej czekolady,
A do tego filiżanka kawy!
Więc nie czekaj koleżanko i kolego!
Odpręż się razem ze mną, to przecież nic złego:)

Odpowiedz
lisek.chytrusek 4 grudnia, 2012 - 5:01 pm

Tak, tak słodycze są lekarstwem na małe i duże smuteczki. Na duże i małe radości. Sama daję je na pocieszenie i w podziękowaniu, z radości i na poprawę humoru. W takich chwilach sama lubię je też dostawać, kupować.. ZJADAĆ! Ale najbardziej pragnę słodkości gdy… postanawiam, że je ograniczę. :)) Pozdrawiam innych uzależnionych :))

Odpowiedz
Paula 4 grudnia, 2012 - 5:02 pm

Jako miłośniczka słodyczy bardzo często sięgam po słodycze. Zawsze mam coś w torebce lub szafeczce.
Najczęściej siedząc wygodnie wieczorem w fotelu z paputkami na stopach,oglądając przy tym serial błądze ręką w szufladzie w poszukiwaniu pięknego, fioletowego opakunku zawierającego mój ulubiony przysmak… milkę wiśniową! mmm… niby banalne a prawdziwe 😉

Odpowiedz
Madeline 4 grudnia, 2012 - 5:05 pm

Uwielbiam słodycze…, umilają, życie !! Najwspanialsze są gdy za oknem jest zimno (tak jak teraz), a ja piję sobie ciepłe kakao, przegryzam je czymś obłędnie dobrym i słodkim, wtedy nic mnie nie obchodzi. Do tego dobra lektura i jestem w niebie !! Cukry wytwarzają endorfiny tak potrzebne przy nauce historii, WOS-u czy Fizyki, to mi teraz bardzo potrzebne !! Koniec semestru zbliża się nieubłaganie wielkimi krokami, co oznacza coraz więcej nauki i coraz większą chęć odpoczynku lub choćby odrobiny wytchnienia.

Odpowiedz
Kamila 4 grudnia, 2012 - 5:16 pm

najbardziej lubię podjadać słodkości gdy czytam książki. Wtedy przenoszę się w różne światy i czytam czytam zagłebiam się coraz głębiej i sięgam rękom a to kakao gorące a to jakieś ciasteczka,słodkości itp. oj uwielbiam!

Odpowiedz
ELA 4 grudnia, 2012 - 5:18 pm

Kiedy to robię? Po słodką przekąskę sięgam wtedy, kiedy czuję, że potrzebuję, aby poziom mojej adrenaliny wzrósł. Po skosztowaniu jej, zawsze tak się dzieje… Dzięki temu automatycznie poprawia mi się humor, przestaje się dąsać i dogryzać innym. Świat staje się wtedy jakiś hmm… Lepszy! 🙂

Odpowiedz
Paollaa 4 grudnia, 2012 - 5:40 pm

Gdy już zajdzie słonko, a ja znajdę się pod moja kołdrą. Gdy za oknem pada rzęsisty deszcz. Siedzę zaszyta w pościeli i myślę o czymś słodkim i w ten pojawia się pomysł czekoladę mleczną. Owinięta kołdrą i zamorzona w smaku wtapiam się w każdy kawałek czekoladki. Rozmyślając i marząc.

Odpowiedz
Marysia 4 grudnia, 2012 - 6:22 pm

Po słodką przekąskę sięgam gdy :
– poczuje unoszacy sie zapach świeżo palnej kawy,
– gdy widze ze mój narzeczony mial ciezki dzien w pracy i rozkoszujemy sie ta chwila razem,
– kiedy biegne do autobusu ktory stoi na przystanku i odjeżdża mi przed nosem,
– kiedy pada deszcz a ja stoję pod dachem mającym 5mm i deszcz pada mi na głowę,
– kiedy gdzieś sie spieszę i trafiam tylko na czerwone światła,
– kiedy podchodzę do okienka w banku po 2 h stania a Pani mówi ze przerwa,
– jak wracam ze sklepu i okazuje sie ze zapomniałem kupic najważniejszej rzeczy,
– kiedy przepalily sie lampki na choince i trzeba bylo sprawdzać 150 lampek,
SŁODKA PRZEKĄSKA RATUJE MI ŻYCIE :)))

Odpowiedz
NatiC 4 grudnia, 2012 - 6:26 pm

co chwila bo lubie 😉

Odpowiedz
Agg 4 grudnia, 2012 - 6:29 pm

Kiedy coś mi nie wyjdzie i jedyne czego pragnę, to opatulić się kocem i pozostać pod nim do końca świata, wtedy wiem, że czas na coś słodkiego…tak na pocieszenie 🙂

Odpowiedz
Klaudia 4 grudnia, 2012 - 6:29 pm

Po moich wczasach w Tunezji (gdzie złapałam kilku nieproszonych gości w przewodzie pokarmowym), nie mogę jeść ani grama słodyczy, nie mogę cukrować herbaty i nawet kawy nie mogę pić. Wydawałoby się więc, że żadna z nagród nie jest dla mnie…. ale! kiedy skończę kurację za kilka dni będę mogła wreszcie wziąć do ust coś słodkiego i wypić moją ukochaną cafe latte. Byłabym chyba najszczęśliwszą z wszystkich uczestniczek, jeżeli na koniec kuracji dostałabym słodki prezent od Ciebie fashionelko. 🙂 Uwierzcie, dwa miesiące bez słodyczy to nic fajnego, szczególnie, kiedy się je uwielbia i je przy każdej nadarzającej się okazji: w pracy, kiedy cała energia mnie opuszcza, w autobusie, na uczelni, w domu podjadam czasem oczekując aż obiad się zrobi, na podwieczorek, nawet przyznam, że w nocy się mi zdarza coś podjadać. 🙂

Odpowiedz
Bernadetta 4 grudnia, 2012 - 6:53 pm

Milko Crispello moja
Ty jesteś jak zdrowie
Ile Cię można zjeść
ten tylko się dowie, kto raz spróbuje..
Co dzień słodkość Twą widzę
i opisuję, bo tęsknię po Tobie.
Milko Crispello, gdy smutno mi i źle
sięgam po Ciebie by endorfiny wzrosły me…

Odpowiedz
Radek 4 grudnia, 2012 - 7:12 pm

Zazwyczaj znienacka z ukrycia jem żelki,
a kiedy się skończą podbieram cukierki.
Ciasta, ciasteczka ukrywam w pokoju,
by móc delektować się w spokoju.
Chipsy, batony i czekoladki
maskuję w kuchenne szufladki.
Wszystkie rodzaje słodyczy na świecie
„nie mogą” być w domu, bo mama na diecie!

Odpowiedz
Izabela 4 grudnia, 2012 - 7:25 pm

Kiedy sięgam po czekoladę ?….zawsze 🙂
w załączeniu film stworzony na konkurs

http://www.youtube.com/watch?v=b26iHUeQSoQ&feature=youtu.be

Odpowiedz
Cukiereczek Kamil 4 grudnia, 2012 - 7:27 pm

Odkryłem swój problem dzięki temu konkursowi. Dziękuję Eliza :*

Nazywam się Kamil. Chcę podzielić się z Wami moim problemem. Mam 21 lat i jestem uzalezniony. Dziękuję!

http://imageshack.us/f/836/20121204185525.jpg/
http://imageshack.us/f/593/20121204185255.jpg/
http://imageshack.us/f/853/20121204185304.jpg/
http://imageshack.us/f/853/20121204185314.jpg/
http://imageshack.us/f/202/20121204185457.jpg/

* rysunek należy powiększyć aby zobacyzć go w całej okazałości, ustawiłem w kolejności 🙂 pozdroo! idę wszamać coś sotkiego!

Odpowiedz
Bernadetta Wyszyńska 4 grudnia, 2012 - 7:39 pm Odpowiedz
Bernadetta Wyszyńska 4 grudnia, 2012 - 7:43 pm Odpowiedz
Karina 4 grudnia, 2012 - 7:48 pm

Słodycze mogą być za karę, ale też w nagrodę 😉 Więc karzę i nagradzam siebie (tylko) w słodki sposób przy każdej możliwej okazji. Czym? Zwykle tabliczką czekolady, bo tylko taką jednostkę miary w jedzeniu słodyczy uznaję. Ma być po prostu duuuużo słodkiego!
Nie ważne gdzie, ważne że słodkie, że zapycha, że nie myślę wtedy o tym, że będę przez to gruba, że może trochę zemdlić i nie chce się jeść obiadu, że chce się więcej… ale tylko czekolady; że w końcu zamiast jednego kawałka, do mojego brzucha trafia cała tabliczka… . Kocham słodycze za to, że są i działają na mnie pozytywnie zarówno w słotny dzień jak i upalne lato 🙂

Odpowiedz
Paulina 4 grudnia, 2012 - 7:53 pm

Elizaaaa, obejrzyj filmik i wybacz niedociagnięcia:)
Przepis na serniczki z Crispello mogę Ci podrzucić następnym razem:)

http://youtu.be/Rogp1og9Qkw

Odpowiedz
Anna 4 grudnia, 2012 - 8:12 pm

http://s6.ifotos.pl/img/konkursfa_xexpxxr.jpg (kliknij na lupkę. żeby powiększyć) 😉

Gdy wracam ja ze szkoły, na łóżko rzucam się
I dosyć, że głupoty, mnie wciąż trzymają się
Ja nie chcę znów w te tony,
Nauki podjąć się.
Bo matma na mnie czeka,
Fizyka, chemia też,
Bo klasa maturalna to jest naprawdę rzeź.
I arkusz z angielskiego uśmiecha wściekle się,
Bo w maju wreszcie przyjdzie ten sądny dla mnie dzień.
A ja mam dosyć tego i ćwiczyć mi się chce!
Jak Chodakowska Ewa figurę piękną mieć.
Lecz Milka Moi Drodzy ma tą właściwość, że
Kalorie te zgubione w niepamięć idą precz.
I mimo moich cierpień, boleści w mięśniach, łez
Ja biorę czekoladę i jem kawałków z sześć.
Bo chwila przyjemności mi też należy się,
Codziennie po kawałku pochłaniam Milkę więc.
A na paznokciach moich zobaczyć można, że
Ta miłość mnie wypełnia po końce palców wręcz.

Odpowiedz
Anna 4 grudnia, 2012 - 8:15 pm

http://s6.ifotos.pl/img/konkursfa_xexpxxr.jpg (kliknij na lupkę, żeby powiększyć) 🙂

Gdy wracam ja ze szkoły, na łóżko rzucam się
I dosyć, że głupoty, mnie wciąż trzymają się
Ja nie chcę znów w te tony,
nauki podjąć się.
Bo matma na mnie czeka,
fizyka, chemia też,
Bo klasa maturalna to jest naprawdę rzeź.
I arkusz z angielskiego uśmiecha wściekle się,
bo w maju wreszcie przyjdzie ten sądny dla mnie dzień.
A ja mam dosyć tego i ćwiczyć mi się chce!
Jak Chodakowska Ewa figurę piękną mieć.
Lecz Milka Moi Drodzy ma tą właściwość, że
Kalorie te zgubione w niepamięć idą precz.
I mimo moich cierpień, boleści w mięśniach, łez
Ja biorę czekoladę i jem kawałków z sześć.
Bo chwila przyjemności mi też należy się,
Codziennie po kawałku pochłaniam Milkę więc.
A na paznokciach moich zobaczyć można, że
Ta miłość mnie wypełnia po końce palców wręcz.

Odpowiedz
Kamila 4 grudnia, 2012 - 9:07 pm

Kiedy za oknem sypie śnieg, MY w ciepełku pod kocykiem z kubkiem gorącej herbaty przed ulubionym filmem. Tylko ja i Ona. Idealny duet. Jedyne uzależnienie, z którego nie chcę się leczyć. Dostarcza mi kilogramów, przy czym każdy kolejny jest wart Jej smaku, dlatego umiem Jej to wybaczyć. Potrafi poprawić mój humor jak nikt inny i będę Jej wierna do końca życia. Jest dla mnie tylko na raz, więc muszę mieć Jej cały zapas. Po otwarciu wszyściutkie 24 kawałki lądują we mnie, bo żadna siła nie jest w stanie mnie od Niej odciągnąć. Kto nie zna Jej obłędnego smaku może się cieszyć z braku uzależnień, ale równocześnie nie wie co traci. Jesteśmy nawet do siebie trochę podobne – Milka i Kamilka:)

Odpowiedz
Magdalena 4 grudnia, 2012 - 9:14 pm

kiedy wracam z zajęć fitness, bo tylko wtedy mam najmniejsze wyrzuty sumienia:P

Odpowiedz
Ewa eN 4 grudnia, 2012 - 9:33 pm

Siedziałam w swoim kwiecistym fotelu w pewien zimowy dzień, kiedy za oknem śnieg tańczył razem z wiatrem. Bawiły się jak małe dzieci i jeden drugiego co rusz przeganiał. Przyglądałam im się o dziwo z uśmiechem na zarumienionej twarzy i mocniej owinęłam miękkim kocem. Wyobraziłam sobie, że szaleję w dzikim tańcu razem z nimi, że nie straszne nam mrozy, chłód i wszędobylski wiatr. Zamknęłam oczy, a aromat herbaty w mojej dłoni rozniósł się niepytany, zabierając w daleką podróż. Moje myśli pobiegły w stronę frywolnych płatków śniegu wirujących do spółki z oddechem nieba i zaczęły pląsać razem z nimi. Moja druga dłoń bezwiednie powędrowała do stojącej na maleńkim białym stoliku miski, która przepełniona była słodyczami tak bardzo, że niektóre z nich, nie chcąc dzielić miejsca z innymi, udały się na podłogę. Ciasteczka, czekoladki, babeczki, wafelki, cukierki i inne znane przekąski wyrywały się, aby dostać się do mojej dłoni. Kiedy moja jaźń wciąż świetnie się bawiła, moje ciało robiło wszystko po swojemu. W końcu odprężona otworzyłam oczy i znalazłam w swojej ręce sporą czekoladkę, która szybko rozpłynęła się w moich ustach. Smak rozlał się po całym moim ciele i zostawił po sobie przyjemne ciepło. Nagle coś złowrogiego wyrwało mnie z cudownego nastroju. To wiatr mocno uderzył w szybę widocznie niezadowolony, że oddałam się innej pokusie. Szybko uzmysłowił mi jak groźny może być kiedy ponownie w nią trzasnął. Śnieg zaczął sypać coraz mocniej i gęściej, aż w końcu cała okolica pokryła się puchową pierzyną. Nie było widać absolutnie niczego, a ciemność dodatkowo przygasiła cały widok. Sięgnęłam więc ponownie do mojej magicznej miski i wyciągnęłam z niej kolejny słodki smakołyk. Rozgrzał mój umysł i ciało, a widok za oknem zdecydowanie się poprawił. W szarości dostrzegłam kolory i ponownie pozwoliłam myślą zawirować w rytm tylko sobie znanej muzyki.

Odpowiedz
agata 4 grudnia, 2012 - 11:24 pm

niby nic szczególnego a zatopiłam się w tej opowieści jak czekolada w Twoich ustach 🙂

Odpowiedz
Ewa eN 4 grudnia, 2012 - 9:35 pm

Siedziałam w swoim kwiecistym fotelu w pewien zimowy dzień, kiedy za oknem śnieg tańczył razem z wiatrem. Bawiły się jak małe dzieci i jeden drugiego co rusz przeganiał. Przyglądałam im się o dziwo z uśmiechem na zarumienionej twarzy i mocniej owinęłam miękkim kocem. Wyobraziłam sobie, że szaleję w dzikim tańcu razem z nimi, że nie straszne nam mrozy, chłód i wszędobylski wiatr. Zamknęłam oczy, a aromat herbaty w mojej dłoni rozniósł się niepytany, zabierając w daleką podróż. Moje myśli pobiegły w stronę frywolnych płatków śniegu wirujących do spółki z oddechem nieba i zaczęły pląsać razem z nimi. Moja druga dłoń bezwiednie powędrowała do stojącej na maleńkim białym stoliku miski, która przepełniona była słodyczami tak bardzo, że niektóre z nich, nie chcąc dzielić miejsca z innymi, udały się na podłogę. Ciasteczka, czekoladki, babeczki, wafelki, cukierki i inne znane przekąski wyrywały się, aby dostać się do mojej dłoni. Kiedy moja jaźń wciąż świetnie się bawiła, moje ciało robiło wszystko po swojemu. W końcu odprężona otworzyłam oczy i znalazłam w swojej ręce sporą czekoladkę, która szybko rozpłynęła się w moich ustach. Smak rozlał się po całym moim ciele i zostawił po sobie przyjemne ciepło. Nagle coś złowrogiego wyrwało mnie z cudownego nastroju. To wiatr mocno uderzył w szybę widocznie niezadowolony, że oddałam się innej pokusie. Szybko uzmysłowił mi jak groźny może być kiedy ponownie w nią trzasnął. Śnieg zaczął sypać coraz mocniej i gęściej, aż w końcu cała okolica pokryła się puchową pierzyną. Nie było widać absolutnie niczego, a ciemność dodatkowo przygasiła cały widok. Sięgnęłam więc ponownie do mojej magicznej miski i wyciągnęłam z niej kolejny słodki smakołyk. Rozgrzał mój umysł i ciało, a widok za oknem zdecydowanie się poprawił. W szarości dostrzegłam kolory i ponownie pozwoliłam myślom zawirować w rytm tylko sobie znanej muzyki.

*poprawiony błąd! ^^

Odpowiedz
Milena 4 grudnia, 2012 - 11:25 pm

nie jestem typem osoby, która „zajada” smutki, nie twierdzę, że popcorn z czekoladą albo ulubione lody nie potrafią poprawić mi czasem humoru, jednak po słodkie przekąski sięgam najczęściej wtedy, gdy jestem szczęśliwa… prawie zawsze dzielę radość z innymi, jednocześnie odłamując kostki czekolady czy wyciągając rękę po drożdżowe jeszcze ciepłe, pachnące uczuciem bułeczki… jem słodkie, gdy kocham i jestem kochana, gdy widzę, że moi bliscy mają iskierki w oczach każdego budzącego się do życia dnia, gdy sięgam chmur bo moje kolejne małe marzenie się spełniło, gdy buzia mojego siostrzeńca promienieje, bo sknocił coś przed chwilą, podczas gdy nikomu nie udało się tego zauważyć, gdy siostrzenica daje mi obrazek z wielkim czerwonym sercem i napisem „ciociu bardzo cieł koham”, gdy mogę wstać rano spojrzeć tak po prostu przez okno i powiedzieć – piękny ten mój świat…

dla mnie nawet miłość ma niepowtarzalny smak… niepowtarzalny, bo malinowy… „m.a.l.i.n.o.w.a m.i.ł.o.ś.ć…”- wystukała na klawiszach komputera… on udając, że robi zupełnie coś innego, zerknął kątem oka, na to co pisze… „zejdź na ziemię” – powiedział… ale ona wiedziała, że nie może być nic ważniejszego… n i e m o ż e … – „czasami jej spróbuj, odłam chociaż kawałek, jak tabliczki czekolady… najlepiej Twoje ulubionej” – odrzekła i wyszła cichutko z pokoju.

Odpowiedz
Patrycjaa 4 grudnia, 2012 - 9:41 pm

okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres okres—-> wtedy moj żąładek przyjmuje czekoladę jak studnia bez dna ^^

Odpowiedz
Gabria 4 grudnia, 2012 - 9:49 pm

Dlaczego? Bo skraca czas przeznaczony na naukę a wydłuża przyjemności 😛 Nie wiedzieć czemu zawsze gdy zaczynam się uczyć mam ochotę coś zjeść,najchętniej coś słodkiego i najlepiej jak najwięcej 😀 Przed sesją przydają się by podwyższyć poziom wytwarzanych hormonów szczęścia kiedy widzę tyyyyyyle książek a tak maaaaaaało chęci! Aleee : Na Crispello zawszę znajdę czas ! 😀

Odpowiedz
kasia 4 grudnia, 2012 - 9:52 pm

Historia smutna i oparta na faktach, więc jeśli nie masz przy sobie chusteczek higienicznych, nie czytaj ;).

Był piątek, tydzień temu. Moje 22. urodziny. Przez cały dzień z niecierpliwością czekałam na wieczór, byłam umówiona z moim chłopakiem i przyjaciółmi na wypad do klubu. Czerwona koronkowa sukienka, loki, najładniejsze cieliste szpilki.. R. miał po mnie przyjechać o 19, a na miejscu mieliśmy spotkać się z resztą. Obiecywał mi niespodziankę.. i słowa dotrzymał. Nie przyjechał po mnie, nie odbierał telefonów, do klubu pojechałam więc sama. Przyjaciele robili wszystko, żeby umilić mi wieczór, ale nie wyszło. Nie było tam Jego. Po ok. 2 godzinach dostałam od niego sms-a. Że przeprasza, że nie ma jak być, że się zakochał w innej, że ona taka cudowna, że odchodzi, że koniec. Że wszystkiego najlepszego. Siedziałam zapłakana w tym klubie, z rozmazanym makijażem, rozwalonymi lokami i złamanym sercem i czułam, że to koniec, że szczyt szczytów został osiągnięty. Przyjaciele pocieszali, przytulali, ale to na nic było. Człowiekowi wyłączają się uczucia, jak tak sobie cierpi, więc wyszłam z tego klubu, w jakimś sklepiku na rogu kupiłam ruskiego szampana i ze 3 tabliczki czekolady i poszłam nad rzekę. Siedziałam na zimnym murku, waliłam szampana z gwinta i użalałam się nad sobą. Nie wiem, czy to szampan w połączeniu z czekoladą tak działa, czy to na serio prawda z tymi czekoladowymi endorfinami, ale w trakcie tej kontemplacji zaczęło mi się rozjaśniać. Nie warto przecież płakać za kimś, kto Cię rzuca w urodziny. Sms-em. Po chamsku. Jestem młoda, mam życie przed sobą i przyjaciół, którzy mnie wesprą. Skończę studia, założę kancelarię, będę świetnie zarabiać i nosić najlepsze kreacje, a on dalej będzie frajerem. W dniu moich urodzin zakończył się mój 2-letni związek, ale zaczęło się dla mnie nowe życie. I teraz już wiem, że kiedy następnym razem będę stała przed ważną życiową decyzją albo znów będę w ciężkiej depresji(czego sobie nie życzę ;)), wezmę stos czekolady, zjem ją całą i rozkminię wszystkie za i przeciw. Bo czekolada rozjaśnia mi umysł!:D
… a potem pójdę na siłownię. Albo na dwie od razu. Bo na nadwagę to czekolada chyba nic nie poradzi 😀

Odpowiedz
Maja 4 grudnia, 2012 - 10:55 pm

Sięgam po słodycze, kiedy nie mam co robić i muszę „zajeść” nudę albo w chwilach wielkiego doła psychicznego – pozwala mi to uniknąć sięgnięcia po papierosa. Lubię też jeść słodycze w czasie oglądania filmu albo po prostu dla samej przyjemności jedzenia. Wychodzi na to, że jem je bez przerwy, ale co w tym złego?

Odpowiedz
Angelika 4 grudnia, 2012 - 10:59 pm

To nie tak, że sięgam po słodkości w jakichś szczególnych okolicznościach.. Sięgam po nie, bo je uwielbiam 🙂 Towarzyszą mi one zarówno latem – rozpływając się czasem w torebce, jak również zimą, gdy z uśmiechem na pyszczku wygrzebuję lekko zamrożonego cukierka ze schowka w samochodzie ;))

Odpowiedz
Olka 4 grudnia, 2012 - 11:01 pm

Kiedy sięgam po słodkości?
Wtedy gdy mam na to ochotę. Jestem kobietą. Zmienną w dodatku:) Szukam w życiu tego co sprawia mi radość. Poza regułami. Nie ma 'zawsze’, nie ma także 'nigdy’.
Czasami sięgam po słodycze gdy jestem smutna, zła, wściekła. Czasem gdy rozpiera mnie energia, przepełnia radość. Zwykle gdy piję herbatę (bo kawą lubię rozkoszować się w czystej postaci).
Gdy nie mam siły stawić czoła kolejnym wyzwaniom lub w nagrodę po wykonanym zadaniu.
Gdy telefon nie dzwoni zbyt długo, a także gdy z przyjaciółką rozmawiam kolejną godzinę.
Kiedy czytam kolejną niesamowitą książkę, nowości na blogach lub oglądam nudny film.
Kiedy jadę pociągiem a trasa za bardzo się dłuży, kiedy wracam do domu wprost na obiad wmawiając sobie, że bez 'tego’ batonika nie przetrwam 5 minut.
Wtedy gdy kolejny raz mówię sobie dość ze słodyczami. Wtedy wyjątkowo smakują:)
Najbardziej lubię jednak słodkości zrobione samemu. Dla bliskich. Nawet gdy nie wyglądają tak jak te w cukierni. Zrobione z sercem smakują najlepiej:)

'Słodkiego, miłego życia’
Pozdrawiam:)

Odpowiedz
Diana 4 grudnia, 2012 - 11:04 pm

Kiedy wstaję rano i leniwie czołgam się do kuchni, mając w głowie szum znienawidzonego budzika, coś jednak sprawia, że chce mi się dzisiaj zrobić te wszystkie rzeczy, które sobie zaplanowałam. Zaparzam kawę, spieniam mleko, moje cappuccino posypuję świeżo startym cynamonem. Rozglądam się po kuchni – w szklanej misce leżą dwie czekolady i kilka batonów, na parapecie pralinki, w lodówce szarlotka zrobiona przez mamę. Co wybrać? Kosztuję wszystkiego po trochu bo przecież żal nie spróbować 🙂 Tak rozpoczynam moje poranne posiedzenie, które daje mi energię na cały ciężki dzień. Słodycze i kawa to z pewnością dwa najważniejsze składniki widniejące codziennie w moim jadłospisie. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko czadowego ekspresu, który urozmaici smak ulubionego cappuccino 🙂

Odpowiedz
Izabelka 4 grudnia, 2012 - 11:14 pm

Kiedy? Po południu do ulubionej kawy z pianką. Ale to musi być coś naprawdę pysznego, bo skoro już grzeszę to niech chociaż mam z tego odrobinę przyjemności:)

Odpowiedz
adrianna 4 grudnia, 2012 - 11:26 pm

Słodkie przekąski to moja mała słabość ale także doskonałe lekarstwo na poprawę humoru – gdy w tramwaju tłoczno, w dziekanacie znów niemiła kobieta, wyprzedali bilet na wyczekiwany koncert, pogoda wciąż się nie poprawia więc nie mogę założyć nowych botków!

Odpowiedz
Ania 4 grudnia, 2012 - 11:31 pm

Każda okazja jest dobra, żeby sięgnąć po słodką przekąskę. Poza tym mała bomba energetyczna w postaci endorfin poprawia humor i jest w stanie poprawić komfort naszego życia. Jednak po słodycze sięgam najczęściej zimą, kiedy mróz i śnieg skutecznie zachęcają do sięgnięcia po słodkości. Kubek Earl Greya, dobra książka i słodycze są w stanie umilić każdy, nawet najbardziej ponury dzień.

Słodkości – zawsze, kiedy mam ochotę – w końcu życie powinno być przyjemne, prawda?

A zbędne kalorie?… Drobny szkopuł 😉

Odpowiedz
EwaK 4 grudnia, 2012 - 11:33 pm

Droga Fashionelko,

Jako ogromny łasuch, ja również nie wyobrażam sobie życia bez czekolady. Raz na jakiś czas, no dobrze, nie ma się co okłamywać, BARDZO CZĘSTO w ciągu dnia siegam po słodką przekąskę. No bo dlaczego miałabym odmawiać sobie słodkiej przyjemności? Już ja siebie dobrze znam, im bardziej wystrzegałabym się tych dobroci, tym więcej bym ich zjadła, o!
A Crispello uwielbiam – masz rację – to coś niesamowicie pysznego! Zresztą ja kocham wszystkie produkty od Milki. Pamiętam jak pokazywałaś na FB Schoko Dropsy kupione podczas wycieczki Peugeot’em. Śniły mi się po nocy!

Odnośnie zgłoszenia konkursowego. Pięknego wiersza tu nie napiszę, nie wprawię też w zachwyt niebanalnym opowiadaniem, bo najzwyczajniej nie potrafię. Fotografem też nie jestem najlepszym, ale postanowiłam się ośmielić i zobrazować swoją odpowiedź w formie albumu ze zdjęciami. Myślę, że on idealnie ilustruje sytuacje i momenty kiedy sięgam po słodką przekąskę.

Tu link: https://picasaweb.google.com/106180583666054619963/KonkursMilkaCrispelloUFashionelkiPoSOdkaPrzekaskeSiegam

Od siebie dodam jeszcze, że jestem osobą bardzo aktywną, każdego dnia mam do wykonania szereg obowiązków, staram się też wiele czasu spędzać z rodziną, przyjaciółmi. Zabiegana od świtu do nocy codziennie potrzebuję mocnego kopa, którego daje mi kawa, oraz wiele energii i odrobinę błogiej przyjemności, co znajduję m.in. w małej słodkiej przekąsce. Takie smakołyki zawsze mam pod ręką i sięgam po nie w różnych momentach i sytuacjach codziennych, gdyż są moimi umilaczami i czasu i ciężkiej pracy, a także takimi małymi motorkami energetycznymi.

To tyle.
Pozdrawiam słodko,
Ewa.

Odpowiedz
Aleksandra 4 grudnia, 2012 - 11:36 pm

Rano sięgam po coś słodkiego kiedy wiem, że nowy dzień może być ciężki. To poprawia mi nastrój i zmienia moje nastawienie na bardziej lekkie i optymistyczne.
Wieczorem lubię cieszyć się chwilą takiej przyjemności, kiedy za oknem szaleje wichura albo jest śnieżyca, a ja mogę w domowym zaciszu pić kawę, wyjąć pyszną czekoladę i spałaszować ją z mamą i siostrą oglądając śmieszny film 😀
Nic tak nie dodaje pozytywnej energii i chęci do zdobywania świata niż właśnie te cenne, krótkie, słodkie chwile.

Odpowiedz
Małgosia 4 grudnia, 2012 - 11:38 pm

Powoli kończy się moja dzisiejsza całodzienna gonitwa. Kawa – w biegu. Przyjemności – muszą poczekać do weekendu… Wtedy to właśnie mam czas na przygotowanie wspólnego śniadania ze świeżo poślubionym mężem. A po śniadaniu, przy którym potrafimy spędzić godzinę, przy kubku świeżo zaparzonej kawy, z ulubioną muzyką w głośnikach, sięgamy po ulubione słodycze i celebrujemy czas spędzany razem.

Odpowiedz
Cecylia 4 grudnia, 2012 - 11:39 pm

Słodycze są dla mnie tchnieniem realizmu w moje niedostępne ciało po ciężkim dniu. Kiedy jest taka noc jak dziś,czyli przepełniona papierkową robotą i nierealnie prawdziwym zmęczeniem potrzeba mi słodkiej cząstki wszechświata. Chce uciec od miejskiego zgiełku i zanurzyć się w świat słodkiej radości.
Czekolada i inne słodkości mają w sobie zaklętą magię dzięki której można zapomnieć o całym otaczającym świecie jednocześnie budzą we mnie przyjemnie drżąca ekstazę radości.
Czasami marzy mi się ciasto dzieciństwa, kruche z wiśniami i orzeźwiającym kremem czekoladowo – pistacjowym i prażonymi migdałami. Te ciasto stworzyła moja babcia kiedy jeszcze mieszkała we Francji, to klasyka przełamana odważnym detalem i wyrafinowaną formą – jakby połączenie włoskiej finezji i francuskiej pasji cukiernictwa. Kiedy pochłaniam ogromne ilości słodyczy…tłumaczę sobie, że poszukuje zagubionego smaku dzieciństwa:)
Trzymając w ręku nieprzyzwoicie dużą tabliczkę czekolady dostrzegam w niej pewną zapowiedz szczęśliwych chwil jak również źródło twórczych inspiracji dzięki którym ruszam z odwagą i nowymi pomysłami do pracy ale jednocześnie daje mi poczucie ciszy i błogości oraz przywołuje nieuchwytne i niewypowiedziane wspomnienia wieczorów przepełnionych miłością.
Gorąca czekolada staje się eliksirem radości dzięki, któremu mój świat nabiera wyrazistości.Lody truskawkowe intrygują i pobudzają wyobraźnie. Czekoladowy batonik z miętowym nadzieniem jest jak wyważona słodycz uśpiona w nieskazitelnej formie a owocowe żelki są tajemnicą małych radości każdej kobiety spragnionej absolutu. Słodycze podkreślają moją zuchwałą zmysłowość oraz prowokują marzenia.
Pisząc te słowa dociera do mnie aromat pieczonych croissantów. Zaraz rozkroje jednego i dzięki Nutelli, brzoskwinią oraz prażonym pistacją stworze słodkie i subtelne niebo:) Taki kaprys i doskonałość nocnego życia:)

Odpowiedz
kasia 5 grudnia, 2012 - 8:39 am

Czy już są wyniki konkursu??

Odpowiedz
Olga 6 grudnia, 2012 - 4:25 pm

chyba nie…

Odpowiedz
Justyna 9 grudnia, 2012 - 11:51 pm

Oj jaka szkoda jeszcze nic nigdy nie wygrałam, nawet małych czekoladek 🙁

Odpowiedz
Cukiereczke Kmail 12 grudnia, 2012 - 1:08 pm

Dzięki za wygraną 🙂
Czy dotarły dane odemnie? 🙂

Odpowiedz
Fashionelka 12 grudnia, 2012 - 1:31 pm

dotarły 🙂

Odpowiedz
Zuzka 12 grudnia, 2012 - 6:44 pm

A ode mnie? Dotarły? 🙂 Jej! Hehe kto by pomyślał, że kiedykolwiek wygram! 🙂

Odpowiedz
Zuzka 13 grudnia, 2012 - 9:14 pm

:O Bo zaczynam mieć wątpliwości dot. wysylki. 🙂 P.S. czy wysyłka na dniach? 🙂

Odpowiedz
Fashionelka 13 grudnia, 2012 - 10:07 pm

do 15stego czekam na wszystkie adresy, później wysyłam je do organizatora a on Wam z zwycięzcom nagrody

Odpowiedz
Zuzka 14 grudnia, 2012 - 7:33 am

Dziękuję za odpowiedź! 🙂 Czy moje dane dotarły? 🙂

Odpowiedz
Zuzka 20 grudnia, 2012 - 4:46 pm

Właśnie był u mnie kurier! 🙂 Pyyyyyycha!

Odpowiedz
Fashionelka 20 grudnia, 2012 - 8:25 pm

Zuzka i oby poszło w cycki :p

Odpowiedz
Zuzka 21 grudnia, 2012 - 1:10 pm

hihihi :* 🙂

Odpowiedz

Dodaj komentarz