Daunt Books – najpiękniejsza księgarnia w Londynie

przez Eliza Wydrych

Kiedy zamknęłam za sobą drewniane drzwi księgarni Daunt Book przy High Street, uliczny zgiełk ucichł. Moim oczom ukazały się ogromne regały uginające się pod ciężarem tysięcy książek. Śmiałym krokiem weszłam do środka, a drewniana podłoga zaskrzypiała pod moimi espadrylami. Książki wypełniały trzy piętra wiktoriańskiego budynku. We wnętrzach panował spokój i cisza, którą co jakiś czas przerywały szepty klientów i szelest wertowanych stron. Miałam wrażenie, że jestem na planie jakiegoś filmu z dawnych lat. Ta atmosfera, zapach, kolory i wystrój były wręcz nierealne!

Przechadzałam się pomiędzy drewnianymi regałami, muskając książki opuszkami palców. Szukałam książek podróżniczych dotyczących Londynu. W końcu ten wypad był ostatnią częścią researchu do mojego podróżniczego e-booka.

Książkom podróżniczym poświęcono aż pięć ogromnych regałów. Prawie całe półpiętro! Nie bez powodu Daunt Books nazywana jest księgarnią dla podróżników. Spędziłam w tym dziale ponad godzinę, przeglądając dziesiątki książek. Byłam pod wrażeniem tytułów, które pozwalały zwiedzać Londyn na wiele różnych sposobów.

To co zobaczyłam zmusiło mnie do refleksji. Czasem myślimy, że wszystko już zostało wymyślone, że nie ma sensu robić więcej w danej tematyce. To ogromny błąd. Książek kulinarnych jest na rynku mnóstwo, mimo to, nowe publikacje wciąż świetnie się sprzedają. Blogów są miliony, ale wciąż jest miejsce na kolejne.

Od kilku miesięcy przygotowuję przewodnik po Londynie. Mam na niego pomysł, jakiego nie widziałam nigdy wcześniej. W Londynie bywam regularnie od 15 roku życia i czuję się tam jak w domu. Od wielu lat pod Londynem mieszka mój Tata, a teraz również Mama. To niejako mój drugi dom! Chcę mój zachwyt nad tym miastem zamknąć w podróżniczym e-booku, który pozwoli Wam spojrzeć na Londyn jeszcze z innej perspektywy. A dokładniej z wielu różnych perspektyw.

Książek podróżniczych są setki, ale wciąż jest miejsce na kolejne. W Daunt Book przewertowałam kilkadziesiąt z nich i widziałam braki, które wciąż można wypełnić. Myślę, że właśnie tak powinniśmy podchodzić do swoich projektów. Znajdować niszę, wypełniać ją i robić to totalnie po swojemu. Można (a nawet trzeba) się inspirować, ale potem należy przepuścić to przez swój filtr.

Kupiłam dwie książki, pierwsza Pretty City London, autorstwa znanej instagramerki, a druga dotyczy 33 spacerowych wycieczek po Londynie

Wizyta w Daunt Books zmusiła mnie do refleksji i nadała kierunek moim działaniom.  To miejsce jest absolutnie wyjątkowe i unikatowe. W niczym nie przypomina molochów do których jesteśmy przyzwyczajeni. Z dala od zgiełku miasta i natłoku myśli można dojść do bardzo cennych wniosków.

Ciekawe jak to miejsce zadziała na Was…

ZOBACZ TAKŻE

42 komentarze

Szyciownik 20 lipca, 2019 - 5:40 pm

Cześć,
Mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale wolę Twój styl pisania, niż ten z kursu. Twój jest Twój. A ten jest jak jeden z milionów dostępnych na sklepowych półkach.
Pozdrawiam,
Kasia

Odpowiedz
Eliza Wydrych Strzelecka 20 lipca, 2019 - 6:05 pm

Kasia, rozumiem

W tym wpisie niejako połączyłam ten mój styl z nowymi narzędziami, które poznałam.

Ta pierwsza część miała być opisem miejsca, w środku totalnie moja część bez korzystania z „narzędzi” 🙂

Myśle, że potrzebuje napisać jeszcze kilka tekstów by nauczyć się pisać świadomie ale z zachowaniem mojego stylu. Sporo pracy przede mną, dlatego dziękuję za Twój komentarz bo jest bardzo cenny!

Odpowiedz
Karolina 20 lipca, 2019 - 5:45 pm

A przecinków w odpowiednich miejscach nadal brak…

Odpowiedz
Eliza Wydrych Strzelecka 20 lipca, 2019 - 6:10 pm

tego to się chyba nigdy nie nauczę 😀 ale staram się!

Odpowiedz
Creativevibes 21 lipca, 2019 - 12:28 am

Polecam przepuścić tekst przez ortograf.pl, pomaga i uczy zapamiętywać co, jak i gdzie.

Odpowiedz
Eliza Wydrych Strzelecka 26 lipca, 2019 - 10:23 am

Dzieki za cenną radę 🙂

Odpowiedz
Ania 20 lipca, 2019 - 5:47 pm

Hej, fajny tekst, faktycznie pisany inaczej niż zwykle ale uważaj na powtórzenia. Już w pierwszym akapicie 3 razy uzylas słowa „skrzypiące” w różnych formach. To samo ze słowem „wertować”. Ale ogólnie bardzo fajnie się to czyta. Pozdrawiam, Ania

Odpowiedz
Eliza Wydrych Strzelecka 20 lipca, 2019 - 6:02 pm

Ania, wielkie dzięki!!! Faktycznie kompletnie to przeoczyłam, już poprawiłam

Odpowiedz
Kasia M. 20 lipca, 2019 - 6:06 pm

Bardzo lubię Twój styl pisania. W moim odczuciu jest przyjemny, niewymuszony i taki, jakby to nazwać, „dziewczęcy”. Widać różnice w dzisiejszym wpisie, zwłaszcza na początku. Narracja jest jakby czytało się fragment jakiejś powieści:)
Trochę za bardzo odczuwalne jest przejscie z tego stylu do Twojego „dawnego”. W miejscu gdzie pytasz „Rozumiecie?”. Przez co tekst wydawac sie moze trochę niespójny. Poza tym mam same pozytywne odczucia i jak zawsze bardzo podoba mi sie Twoje podejscie do czegos co jest megafajne. Uwielbiam Twój sposób cieszenia się. Taki radosny bezkompleksowy sposób jarania się super sprawami:)) pozdrawiam serdecznie! Kasia

Odpowiedz
Eliza Wydrych Strzelecka 20 lipca, 2019 - 6:38 pm

Racja! Musze popracować nad płynniejszym przejściem. Wcześniej w ogóle tego nie widziałam, natomiast teraz jak czytam Wasze komentarze, widzę to bardzo wyraźnie.

Sciskam i wielkie dzięki za komentarz!

Odpowiedz
Malwina 20 lipca, 2019 - 6:08 pm

Ale fajny, inny i taki świeży tekst. Bardzo mi się podoba. Szczerze mówiąc czasami mi w twoich wpisach czegoś brakowało – nie umiem nazwać co (wybacz mi ;)) ale dzisiaj jestem mega pozytywnie zaskoczona! Pozdrawiam

Odpowiedz
Lady V. 20 lipca, 2019 - 6:33 pm

Hej, zostawiam Ci też komentarz, bo prosiłaś 🙂
Widać, czego się uczyłaś na kursie. To ciekawy zabieg, ale zauważam pewien problem. Nie chodzi o błędy, do tego się nie odnoszę. Ten tekst wygląda jak sklejony z dwóch, które poza tematyką za mało łączy. Jeśli wolno mi coś zasugerować, poćwicz sobie więcej takich tekstów bez ich publikacji, żeby wychodziło Ci to naturalnie. Teraz jest taki zgrzyt w środku, a szkoda. Pisarze przecież też nie wszystko od razu pokazują publicznie, część traktują tylko jako ćwiczenie warsztatu 😉

Odpowiedz
Eliza Wydrych Strzelecka 20 lipca, 2019 - 6:37 pm

Wielkie dzięki za komentarz.

Chciałam opublikować ten wpis wlaśnie dla feedbacku jaki tu dostaję. To dla mnie niezwykła cenna lekcja. Chcę też po jakimś czasie zobaczyć jak wyglądały moje „początki” by móc porównać lub zobaczyć jaką drogę przeszłam.

Dzięki Waszym komentarzom widzę nad czym muszę szczególnie popracować i to dla mnie największa nauka.

Nie boję się negatywnej oceny tekstu, ja jej wręcz potrzebuję żeby wiedzieć z czym mam największy problem 🙂

Odpowiedz
Zuzanna 20 lipca, 2019 - 6:44 pm

Czytałam pierwszą wersję wpisu, ale jak na stories napisałaś, że zmieniłaś kilka akapitów wróciłam. Niesamowite jak ten wpis się zmienił. To świetnie, ze bierzesz sobie rady do serducha i wdrażasz je w życiu.

Inspirujesz mnie do ciągłej nauki i doskonalenia się. Swoim przykładem pokazujesz mi, że warto

Odpowiedz
Inka 20 lipca, 2019 - 7:02 pm

Zdecydowanie wole twoje krótkie, treściwe wpisy bez zbędnych opisów i przymiotników które pozwalają nam na wyobrażenie sobie tej przestrzeni, uważam ze jak pokazujesz zdjęcia jest to całkowicie zbędne bo i tak nie rozwija naszej wyobraźni.

Odpowiedz
Eliza Wydrych Strzelecka 20 lipca, 2019 - 7:56 pm

Inka dzięki za feedback ❤️

Odpowiedz
Leja 20 lipca, 2019 - 7:21 pm

Całkiem inny niż poprzednie wpisy, zwrot o 180 stopni. Przez co wydaj się bardzo sztuczny.

Odpowiedz
Eliza Wydrych Strzelecka 20 lipca, 2019 - 7:55 pm

Ooo ciekawe! Ok czyli najwidoczniej poszłam za bardzo w te druga stronę. Muszę to wypośrodkować 🙂

Odpowiedz
Kasia 20 lipca, 2019 - 8:25 pm

Moje klimaty. Gdy kiedyś zajrzę do Daunt Books, spędzę w niej godziny 🙂

Odpowiedz
Ala 20 lipca, 2019 - 8:48 pm

Zgadzam sie z poprzedniczkami. Pierwsza część jest pisana w bardzo kwiecisty sposób. Opisujesz księgarnie w sposób wiktoriański, dużo epitetów, czuć ten klimat na własnej skórze a później jest nagle przeskok do współczesności i nie ma stylicznego ciągu. . Może warto na końcu powrócić do stylu z początku lub stworzyć bardziej powieściowy wpis: „będąc w środku księgarni zamknęłam oczy…ciąg dalszy z pierwszej części wpisu . Po otwarciu oczu wpis współczesny z drugiej części”? W pierwszej części wspólnie odbywamy podróż do starej Anglii a po otwarciu współczesnosc i przemyślenia. Co o tym myślisz ?

Odpowiedz
Alicja 20 lipca, 2019 - 9:05 pm

Ogólnie pierwsza moja myśl była taka, że tego stylu pisania jest pełno- zwłaszcza na instagramie i lekko się skrzywiłam. Z drugiej strony jak potem się nad tym głębiej zastanowiłam to czytając ten opis poczułam się jakbym sama była w tej bibliotece, dlatego wydaje mi się, że po prostu musisz jeszcze wypracować swój własny styl pisania, żeby nadal pozostowało to Twoje, bo teraz brzmi to trochę sztucznie, a Ty masz zdecydowanie taką fajną lekkość wyrażania swoich myśli, która uaktywniła się w drugiej części tego wpisu, a zabrakło jej w pierwszej. 🙂 Ale jak najbardziej kibicuję i fajnie widzieć jak się rozwijasz!

Odpowiedz
Eliza Wydrych Strzelecka 20 lipca, 2019 - 9:09 pm

Alicja wielkie dzięki za komentarz! Dokładnie nad tym muszę pracować, nad podróżowaniem swojego stylu! To jest super ekscytujące ale przyznam ze trudne

Dzięki za ciepłe słowo!

Odpowiedz
Iza 20 lipca, 2019 - 9:06 pm

Wstawiłabym jeszcze kilka przecinków… Przyjemnie się Ciebie słucha – bardzo lubię Twój głos i od dzisiaj również Twoje teksty (ten jest pierwszym, który przeczytałam). Pozdrawiam 😉

Odpowiedz
Dominika 20 lipca, 2019 - 9:36 pm

Bardzo fajnie się czytało 🙂 zgadzam się z poprzedniczkami, że czuje się różnicę między pierwszą a drugą częścią, ale nie ma takiego wielkiego zgrzytu, jest spoko! Sama księgarnia super! A Londyn uwielbiam!! To moje drugie miejsce na ziemi po Pradze, o której… napisałam przewodnik 🙂 e-book notabene! A teraz szykuję drugi, uwielbiam!! A na Twój przewodnik o Londynie czekam! Bardzo chętnie zobaczę inne spojrzenie na to wspaniałe miasto z innej perspektywy niż to, które pokazane jest w zwykłych przewodnikach w Empiku 🙂

Odpowiedz
Ksymena 20 lipca, 2019 - 9:39 pm

Opis pozwalający nam się przenieść do Księgarni i bardzo poczuć to wnętrze na tzw. Własnej skórze. Ale gdzieś w tym wszystkim brakuje mi „prawdziwej Elizy”. Takiej mnie poukładanej. Pozdrawiam ciepło.

Odpowiedz
Pati 21 lipca, 2019 - 12:57 am

Pierwsza część podbała mi się mniej to
brzmi trochę jak występ do książk o Harrym Potterze a ja przyszłam po konkrety. Część druga za to super, ale rzuciło mi sie w oczy, że nadużywasz zwroty zmusiła do reflekcji zbyt często. Ogólnie spoko Pozdrawiam

Odpowiedz
Daria 21 lipca, 2019 - 1:59 am

Mieszkam 10 lat w Londynie i nie wiem jak mogłam przeoczyć tak piękne miejsce. Szok! Koniecznie musze się wybrać w wolnym czasie.
Pozdrawiam z Londynu 😉
Daria

Odpowiedz
Aneta 21 lipca, 2019 - 9:08 am

Faktycznie trochę inaczej napisany jest ten wpis niż poprzednie, ale mnie ten początek wciągnął. Może dlatego, że ja lubię takie opisy, szczególnie tak pięknych miejsc jak ta księgarnia.
Jestem pewna, że jeszcze kilka wpisów na blogu i odpowiednio zmiksujesz nowy styl pisania ze swoim starym. Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz
Eliza Wydrych Strzelecka 21 lipca, 2019 - 9:35 am

Aneta dzięki za wiarę we mnie! <3

Odpowiedz
Radownisia 21 lipca, 2019 - 6:37 pm

Piękniejszej nie widziałam! Właśnie mam w planach wybranie się do NY i jednym z punktów wyprawy będzie biblioteka. Jest ich w NY tyle, że w ciągu całego dnia bym nie przeszła, ale ta to majstersztyk. Wierzę ci na słowo, że wrażenia nie zapomniane.

Odpowiedz
Eliza Wydrych Strzelecka 26 lipca, 2019 - 10:22 am

Ja niestety nie byłam w tej bibliotece w NY, była jeszcz zamknieta a czas nas gonił i musilelismy lecieć dalej.

Przepiękna jest jeszcze w Portugalii!

Odpowiedz
Karo 22 lipca, 2019 - 2:13 pm

Hej!
podoba mi się! To nadal Ty, ale z domieszką „nowego” 🙂

Poleciłabyś jakiś kurs?

Odpowiedz
Eliza Wydrych Strzelecka 26 lipca, 2019 - 10:21 am

Dzięki Karo! Polecam kursy u Marii Kuli -> https://mariakula.com

Odpowiedz
Paweł Roguszek 23 lipca, 2019 - 12:42 pm

Coś niesamowitego, robi na prawdę duże wrażenie. Chciałbym zobaczyć kiedyś coś podobnego w naszym kraju.

Odpowiedz
Eliza Wydrych Strzelecka 26 lipca, 2019 - 10:21 am

Paweł, ciekawe, może takie jeszcze są! Klimatyczne, z historią, duszą 🙂

Odpowiedz
ola 26 lipca, 2019 - 8:33 pm

Elizka, zobacz sobie Livraria Lelo w Porto,koniecznie! Miejsce z duszą <3 Ja czułam się tam jak w raju, bo kocham ksiązki, serio nie chciałam stamtąd wychodzić!
A co do stylu to trochę nienaturalna ta pierwsza część i faktycznie przydałoby się płynniejsze przejście pomiędzy, ale chwila moment i to ogarniesz 🙂 w końcu kto jak nie Ty! 🙂

Odpowiedz
imgrum 9 sierpnia, 2019 - 8:35 am

Co za urocza księgarnia! Uwielbiam zdjęcia.

Odpowiedz
Jess 16 sierpnia, 2019 - 9:34 pm

Jestem pod wrażeniem zdjęć Patrząc po fasadzie/wejściu do tej księgarni, nie przypuszczałabym, że jej wnętrze jest tak obszerne i zaskakujące 🙂

Odpowiedz
piotr 2 listopada, 2019 - 8:28 am

Przepiękne zdjęcia!

Odpowiedz
Piotr odkrywca 2 listopada, 2019 - 8:30 am

Przepiękne zdjęcia! Naprawdę robią niesamowite wwrażenie

Odpowiedz
Agataa 25 lutego, 2020 - 4:22 pm

Uwielbiam tą księgarnie! Ze względu na swoją pracę jestem często w Londynie i co kilka miesięcy, gdy mam wolną chwilę do niej zaglądam. Świetnie, że napisałaś akurat o niej. Pozdrawiam

Odpowiedz
Ania 1 kwietnia, 2021 - 5:54 pm

Wspaniały tekst. Na pewno zachęciłaś mnie do odwiedzenia Londynu, choć nie był w moim planie. Jestem pod wrażeniem, spodziewałam się czegoś absolutnie innego! Ściskam

Odpowiedz

Dodaj komentarz